Myślę bardzo podobnie, a sformułowania typu "urzędy skarbowe są dostatecznie obciążone pracą" wzbudzają tylko śmiech. Są obciążone pracą, bo m.in. Ministerstwo Finansów grzebie w prawie podatkowym proponując co raz poprawkę do poprawki, co spowodowało, że nasz system podatkowy osiągnął już taki stopień skomplikowania, że do jakiejkolwiek naprawy od dawna się nie nadaje. Trzeba spalić te tony przepisów podatkowych i wprowadzić coś prostego, łatwo obliczalnego, co automatycznie zmniejszy możliwości dowolnej interpretacji przez podatników, a zwłaszcza przez nieponoszących za nic odpowiedzialności urzędasów.
Roczne rozliczenia podatkowe powinny nawet od tego roku polegać na powiadomieniu każdego podatnika przez US o kwotach przychodów, kosztów i zapłaconych zaliczek, zebranych przez aparat fiskalny. Jeśli ktoś ma zastrzeżenia, bo z jego dokumentów wynika inaczej, albo chce skorzystać z ulg, to sam wypełnia PIT-3x. Sprawa prosta i czysta. Pracę kilkudziesięciu tysięcy niepotrzebnych, nic niepotrafiących urzędoli załatwiłby jeden niewielkiej mocy obliczeniowej komputer za 5 tys. zł.
Oczywiście zaraz podniosą się głosy, że przybędzie 50 tys. bezrobotnych, ale dla takich, co sobie nie radzą na wolnym rynku jest ew. pomoc społeczna pokrywana z publicznych pieniędzy, zapewniająca minimum egzystencji, a nie sztucznie podtrzymywana, zbędna administracja za kilka tysięcy miesięcznie od łebka. Dlaczego z własnych pieniędzy mamy płacić za tych nieuków i nierobów ?