Witam, w sierpniu ubiegłego roku miałem wznowę nowotworu, we wrzesniu miałem operację i od 23. wrzesnia rozpocząłem chemioterapię. Od 23. wrzesnia byłem na L4, od operacji bylem na urlopie. W zwiazku z tym, ze nie przepracowalem 60 dni od powrotu z okresu kiedy pobierałem świadczenie rehabilytacyjne (przy pierwszym rzucie choroby), mój pracodawca wystąpił do ZUS z zapytaniem, czy mi ma wypłacać za L4. ZUS odpisał pod koniec listopada, że mam iść przed ich komisję. W tamtym momencie miałem teoretycznie prawo do pozostałych 4 miesięcy świadczenia rehabilitacyjnego. Dokumenty do ZUS złożyłem 7. Grudnia, jak tylko zakończyłem chemioterapię. W styczniu komisja ZUS orzekla ze jestem całkowicie niezdolny do pracy od 31. lipca 2015 na rok. Teraz otrzymałem zaliczkę za rente, bo cały czas sie wylicza... Rentę wypłacno od grudnia, bo dokumenty zlożyłem 7. grudnia. Od 21. wrzesnia nie pobierałem pensji i czekałem na odpowiedz od ZUS....., czy renta nie powinna być wypłacana juz od wrzesnia? Albo nawet od lipca, bo komisja orzekla ze jestem calkowicie niezdolny od lipca 2015? Mam 30 dni na odwołanie i nie wiem, czy mam jakiekolwiek szanse. Dziękuję za wszelką pomoc.