Piotr Szymański
/ 178.36.37.* / 2013-07-14 15:16
Bardzo łatwo przychodzi Panu zrzucanie winy na doradcę, który "wmanewrował Pana w inwestycje, które traciły i tracą do dziś", nie wspominając przy tym, że do zakończenia tych inwestycji pozostało jeszcze wiele lat, przez które Pana środki mogą uzyskać zyski o wiele większe, niż dzisiejsze straty.
Ponadto mówienie o jakichkolwiek stratach i zyskach w czasie inwestycji ma tyle sensu, co chwalenie niezawodności samochodu, którym przed chwilą wyjechało się z salonu. W jednym i drugim przypadku trzeba poczekać.
Co do "wciskania" przez doradcę kredytu w konkretnym banku... doradcy Open Finance otrzymują taką samą prowizję niezależnie od banku, w którym Klient otrzyma kredyt. Nie widzę zatem żadnych racjonalnych przesłanek, którymi miałby się kierować doradca, polecając Panu bank, w którym rzekomo wcześniej pracował. Powiem więcej - fakt, że był on wcześniej pracownikiem tego banku, mógł wpłynąć korzystnie na Pana kredyt, ponieważ być może istniała realna możliwość wynegocjowania lepszej oferty po uzyskaniu potwierdzenia posiadania zdolności kredytowej?
Mamy w Polsce jakąś dużą obawę, że załatwienie czegoś "po znajomości" to coś zdrożnego, nie przyjmując do wiadomości, że bardzo często jest to kanwą otrzymania czegoś znacznie korzystniejszego. Warto się otworzyć.
Pozdrawiam, Piotr Szymański
-------------------------------------
Online Ekspert Open Finance