Dziekuje za odpowiedz.Moim zdaniem nie ma tu zadnej razacej niewdziecznosci.Nie zachodza rownierz sytuacje kiedy sie klucimy.Odzywamy sie do babci bardzo zadko,tylko wtedy kiedy zajdzie potrzeba.A z tego co mi wiadomo,zwykle konflikty rodzinne,o blache sprawy nie moga byc powodem do odwolania darowizny.
Mam w zwiazku z tym jeszcze jedno pytanie,
Czy w razie sprawy sadowej ,mozna wystapic z wnioskiem o badania psychologiczne darczyncy,jezeli zachodza podejrzenia,ze ta osoba z racji wieku,a ma juz 80 lat,konfabuluje ,klamie,zmysla,zapomina itp.
Bardzo prosze o odpowiedz.
I drugie pytanie,jezeli powtarza wkolko,ze ktos z jej bliskich nas zniszczy,zgnoi,itd,itd, czy sa to pogrozki,jak odniesc sie do tego w sprawie o odwolanie darowizny.
Pozatym czy w sytuacji kiedy z darczyncza nie mozna spokojnie zyc pod jednym dachem,czy zachodzi mozliwosc zmiany aktu notarialnego,w celu zamiany pokojow,poniewaz pokoj ktory ma w sluzybnesci jest przejsciowy.Ewentualnie czy mozna zamienic darowizne na dozywotnia rente,i umiescic darczynce w osrodku pomocy .
Bo chyba nie jest rzecza normalna gdy staruszka wciaz pozostawia odkrecony gaz,mowi ze wysadzi nas w powietrze,zalatwia potrzeby fizjologiczne do garnkow w ktorych sie gotuje,itd,itd
Bardzo prosze o rady.