Zasoby się wyczerpują, łupki w Stanach bankrutują, podobnie piaski w Kanadzie, do platform trzeba dopłacać, sztuczne zaniżenie ceny ropy celem uderzenia w Rosję z jednej strony, za karę, że nie pozwoliła na przejęcie swoich zasobów, dla hamowania inflacji, żeby opóźnić wzrost stóp % od rekordowych długów i dla zaniżenia ceny importu, zanim dostawcy się zorientują i zmniejszą wydobycie, długo już nie potrwa, bo już nikt nie zarabia prze tak niskiej cenie i trwają ogromne cięcia inwestycji w wydobycie, co doprowadzi wkrótce do szoku naftowego, bo popyt stale rośnie, a podaż coraz mocniej spada.

Wkrótce nadejdą terminy zwracania długów na inwestycje w łupkach, co potrwa teraz przez kilka lat, a oddać nie ma z czego, bo jadą na coraz większych stratach, nie ma nawet na pensje i bieżącą działalność, porzucają wiertnie jak złom. To odbije się teraz na całej gospodarce, popycie na surowce, bo łupki wymagały ogromnych ilości rur, wody, piasku, chemikaliów, ciężkiego sprzętu transportowego do ich przewozu, cystern itd.
Dziś w Stanach podali, że tylko w ostatnim tygodniu wydobycie spadło o kolejne aż -1,274% do 9,218 bpd, a ConocoPhillips zwolnił dziś 1.800 osób.

Arabia Saudyjska potrzebuje ceny 105$ dla zrównoważenia budżetu, a jej eksport spadł w lipcu najmocniej od roku, co jest sygnałem że już nic więcej nie wyciśnie, a zasoby wyczerpują się, bo nowych odkryć nie ma.

Dlatego ropa dołek ceny ma już za sobą, co było widać po gwałtownym wzroście w ostatnich dniach, a obecna korekta jest tylko chwilową przerwą dla realizacji wysokich zysków, ale trend jest już ustalony. Niech jeszcze OPEC obetnie wydobycie i wtedy zobaczymy jak wystrzeli w kosmos, a nikt papierków bez pokrycia już nie będzie chciał przyjąć.