_pragmatyk_
/ 217.196.232.* / 2013-06-23 13:13
Nie do konca to prawda. Internet nie zastapi bezposrednich spotkan. W duzych przedsiebiorstwach, gdzie np. departament inzynieryjny to kilkaset osob, wspolpraca zdalna nie ma racji bytu. Dostep do archiwum, wymiana opinii, burza mozgow. Interakcji miedzyludzkich, rysowania na tablicy, dostepu do statrych dokumentow, modeli fizycznych, infrastruktury nie zastapi zadna chmura, cze email. Moze i mozna zrobic wszystko zdalnie, ale wszystko trwa dluzej.
i to mowie ja z wyksztalcenia i praktyki zawodowej: inzynier IT, ekonomista i manadzer. Wiem jak podchodza do tego pracowniecy dzialu IT, bo sam nim jestem: "fajne, nowe zabawki". I widze jak te fajne nowe zabawki rowniez nie ulatwiaja ludziom zycia i ich uzycie po jakims czasie jest marginalizowane, lub staje sie przykrym obowiazkiem.
Wole podejsc do manadzera jednego z projektow i w 5 minut dostac odpowiedz, niz wyslac emaila i dostac odp jutro. I oni tez tak wola, gdy jest cos pilnego.
NIC nie zastapi bezposrednich interakcji miedzyludzkich.
Choc fakt - Warszawka nie potrzebuje mega drapaczy w centrum. Korporacje moga sobie budowac tansze i bardziej "ludzkie parki" na obzezach miast, gdzie dostep jest latwy, koszty mniejsze, a otoczenie o wiele mniej betonowe.
Niezbity dowod? Firma "matka" korporacji w ktorej pracuje porzucila swoje biura w centrum i przeniosla sie do naszego nad rzeke. Czemu? Taniej, mniej betonu, przyjemniej...