chichot dona
/ 95.40.225.* / 2014-08-12 23:26
W ocenie operatorów, gdyby ustały dostawy ze Wschodu, około 70 proc. potrzeb możemy zaspokajać importem z Zachodu.
Ładny przykład ogłupiania. Ba może nawet "producenci" takich wiadomości wierzą w to co piszą .. ups "produkują"?
Jakie to ładne i logiczne .. jak Polska nie będzie miała gazu z Rosji to dostanie ten gaz z zachodu. Już uspokoiliście się szaraczki? Serduszka wracają do zwykłego rytmu?
A może ktoś zastanowi się skąd zachód weźmie gaz?
przypominam, że zachód tego gazu potrzebuje więcej niż Polska i jest bardziej uzależniony od gazu niż Polska której (póki co) energetyka głównie oparta jest na węglu. Własne zasoby gazu , czyli takie które są wydobywane w Polsce spokojnie wystarczą dla potrzeb komunalnych i detalicznych odbiorców, przemysł może też sporo wytrzymać, zwłaszcza jak przejdzie na tzw. tryb kryzysowy.
Pod tym względem Polska jest lepiej przystosowana do braku gazu niż zachód.
Ale wracając do głównego tematu, naprawdę musicie wciskać maluczkim to, że w kryzysie zachód podzieli się z Polską? Przecież nikt choć trochę używający rozumu w to nie wierzy.
Póki co warto poczekać (zobaczyć) jak zachód czyli UE będzie się solidaryzować z Polską w sprawie rekompensat za straty wskutek sankcji rosyjskich. Jak na razie nie przedstawia się to obiecująco. Z gazem będzie o wiele gorzej. Wszak to co UE odbiera z innych kierunków niż Rosyjski jest o wiele za mało w morzu potrzeb zachodu, tym bardziej przed zimą. I co nagle bazy przeładunku gazu skroplonego zwiększą swoje możliwości(?) nie wspominając już o horrendalnych podwyżkach cen za gaz jaki mogą zaserwować dostawcy, prawa rynku. Nagle Norwegia i Brytania zwiększą wydobycie ze swoich pól gazowych ryzykując szybsze wyczerpanie własnych złóż? Nagle USA zwiększą wydobycie i poświęcą swoje zasoby strategiczne?
Jeżeli ktoś w to wierzy .. jego sprawa .. ja mam wątpliwości.
Polska zawsze przynajmniej do tej pory .. traktowana była i chyba dalej jest, jak tzw. "chłopiec do bicia".
Dlaczego tak jest? Trudno powiedzieć .. ale jak to w piosence "bo do tanga trzeba dwojga". Może zarządzającym Polską elytom taka rola odpowiada?
Szkoda tylko tych zwykłych ludzi.