Forum Polityka, aktualnościGospodarka

Pomalutku robią się u nas drugie Węgry

Pomalutku robią się u nas drugie Węgry

pissedoffdamus / .* / 2005-10-04 07:50
Komentarze do wiadomości: Pomalutku robią się u nas drugie Węgry.
Wyświetlaj:
Kszyho / .* / 2005-10-05 20:25
WitamSz.autorze czy moglby Pan skomentowac post "zioma" bo wydaje mi sie ze jest napisany rzeczowo ,a ja niestety nie jestem ekonomista z wyksztalcenia pozdrawiam
wrafal / .* / 2005-10-11 23:10
trudno powiedzieć...wydaje mi się ze to przewartosciowanie nie jest az tak wysokie...
LCF / .* / 2005-10-05 18:58
wiadomo nie od dziś że w Polsce inwestorzy to tzw kapitał spekulacyjny grający na giełdzie jak i też ten który pożycza nam pieniadze lub inaczej Polska zadłuża sie u tych spekulantów którzy w bardzo szybki sposób mogą odebrać swoje pieniądze a wtedy ... !!?? Polska to doskonały kraj do robienia pieniedzy a dlaczego a dlatego że jest nieobliczlny a na takim rynku robi sie szybko duże pieniadze jak również i traci sie je w szybki sposób. Te wszystkie dyrdymały o wzroscie PKB i innych czynników to bzdury. Widać to gdy wskażniki czasami spadaja a PLN rośnie i odwrotnie.
Ted / .* / 2005-10-05 17:09
Porownanie Polski z Wegrami nie ma ZADNEGO sensu z nastepujacych powodow:1) Polska ma plynny kurs walutowy a Wegry nie. I dziala on jako stabilizator. Warto popatrzec na to w prespektywie ostatnich 5 lat!2) Polska ma bardzo niski deficyt na rachunku obrotow biezacych, w odroznieniu od Wegier, zblizajacy sie do ZERA.3) Sytuacja budzetowa Polski, w odroznieniu o Wegier, w ciagu ostatnich dwoch lat - powoli- ale sie poprawia.I jeszcze jedna kwestia - wazna jest definicja zadluzenia zagranicznego. Te 102 mld Euro obejmuje tez papiery skarbowe nominowane w zlotych, a nabywane przez nierezydentow. W takim wypadku to nie rzad idzie za granice, ale zagranica przychodzi do Polski. A to jednak roznica.W jednym ma Pan zdecydowana racje - rzad powinien sie mniej zadluzac. Co do sektora prywatnego - to ich sprawa.
wrafal / .* / 2005-10-05 19:27
1) a jaki kurs walutowy mają Węgry... on jest w niewielkim stopniu sztywniejszy od naszego, nasz kurs jest płynny oficjalnie - ale de facto jest sterowany przez rząd... kto sledzi rynek wie o czym mówię... vide wywiad w Parkiecie z Michałem Sołowowem...2) ten deficyt nie jest w cale taki niski - on się znacząco obnizył w ostatnim roku, dwóch - jeszcze trzy lata temu był powaznym problemem - jesli tylko ruszą inwestycje i umocni się USD to zobaczymy jaki jest naprawdę...3) zadłużamy sie znacznie szybciej niż Węgdy, mamy wiele z deficytu zamiecione pod dywan np. OFE, czy dekapitalizację majątku służby zdrowia, czy edukacji, ponadto jak się skończy majątek do prywatyzacji to się okaze jaka jest dziura4) to mała róznica... - zwłaszcza ze ten specyficzny dług jest wyzej oporcentowany...co do sensu - ja nie porównuję Polski do Węgier - ja mówię ze ryzyko zewnętrzne polskiej gospodarki podąża w kierunku węgierskim - co mi się nie podoba - a tytuł jest tylko pewnym skrótem myślowym...p.s. zapowiedzi premiera Marcinkiewicza idą w kierunku Węgier...
Ted / .* / 2005-10-06 01:21
1) Jednak mamy i w teorii i praktyce kurs plynny, w odroznieniu od Wegrow. Od 1998 NBP ani razu nie interweniowal na rynku, pomimo okresow dramatycznego oslabienia lub umocnienia zlotowki. Nie ma tez ZADNEGO zobowiazania ze strony NBP czy rzadu do utrzymywania jakiegos przedzialu zmiennosci zlotego. Wywiadu z Parkietu nie czytalem wiec nie moge sie do niego odniesc.2) Nie wiem, z jakich Pan zrodel danych korzysta ale ten deficyt JEST niski - za I polrocze bylo to tylko -1% PKB a do konca roku moze byc w okolicach zera. Dla porownania, za I polrocze Wegrzy mieli -8,1% PKB. Wiec my do bezpiecznej granicy mamy jeszcze 4 pp PKB, Wegrzy sa juz 3 pp PKB poza nia. Srednioroczny CA w latach 1998-2002 byl w Polsce na poziomie 4,5% PKB a na Wegrzech - 7,4% PKB.3) Nasz deficyt budzetowy, liczony wg standardow ESA -a wiec juz "wymiatajac" smieci spod dywanu, jest o jakies 1-3 pp PKB nizszy od wegierskiego. Co wiecej, juz trzeci rok z kolei sie poprawia, a u Wegrow - nie. 4) Czy to mala roznica, czy nie -to kwestia dyskusji. Jedno jest pewne - w przypadku dlugu krajowego nie mamy zadnego wplywu na to, kto ten dlug kupuje. I nawet gdybysmy mieli deficyt ZERO to i tak musimy splacac zapadajacy dlug emitujac nowy. Wiec jakas jego czesc i tak bedzie kupiona przez nierezydentow. Co do majatku sluzby zdrowia czy edukacji - to jest to decyzja polityczna - czy musza one byc w pelni panstwowe (publiczne) czy tez zaklady swiadczace te uslugi mozna czesciowo (w calosci) sprywatyzwoac. Wtedy panstwo nie musialoby martwic sie o calosc inwestycji w tych dziedzinach. Prywatyzacja jest na tak znikomym poziomie w stosunku do deficytu, ze prawie nie ma wplywu na sytuacje budzetu (w tym roku deficyt to 30 mld zl, prywatyzacja - moze 3 mld).Odnosnie porownania zmiany ryzyka inwestycyjnego Polski i Wegier to moim zdaniem w przypadku naszego kraju ono powoli, ale maleje. Inaczej niz w przypadku Wegier. Zreszta zobaczymy jaki ruch wykonaja agencje ratingowe.A co do wypowiedzi premirera Marcinkiewicza - no coz, wybory jeszcze sie nie skonczyly...Pozdrawiam,
Ted / .* / 2005-10-05 16:52
Porownanie Polski z Wegrami nie ma ZADNEGO sensu z nastepujacych powodow:1) Polska ma plynny kurs walutowy a Wegry nie. I dziala on jako stabilizator. Warto popatrzec na to w prespektywie ostatnich 5 lat!2) Polska ma bardzo niski deficyt na rachunku obrotow biezacych, w odroznieniu od Wegier, zblizajacy sie do ZERA.3) Sytuacja budzetowa Polski, w odroznieniu o Wegier, w ciagu ostatnich dwoch lat - powoli- ale sie poprawia.I jeszcze jedna kwestia - wazna jest definicja zadluzenia zagranicznego. Te 102 mld Euro obejmuje tez papiery skarbowe nominowane w zlotych, a nabywane przez nierezydentow. W takim wypadku to nie rzad idzie za granice, ale zagranica przychodzi do Polski. A to jednak roznica.W jednym ma Pan zdecydowana racje - rzad powinien sie mniej zadluzac. Co do sektora prywatnego - to ich sprawa.
Bogdan / .* / 2005-10-04 19:21
Brawo Ziom !!! Może komuś otworzysz oczy. Znam takich co mieli na szczytach hossy na dwa domy, a teraz są bezdomni.
zioma / .* / 2005-10-04 18:08
Od roku w polskiej prasie pojawialy sie ostrozne uwagi, ze byc moze zainteresowanie inwestorow naszym krajem jest krotkofalowe. Nie bylo tego duzo i trudno wymienic jakies dobitne przyklady. Jednak komentarze internautow do euforystycznych artykulow na temat sily naszej gospodarki i jej swietlanej przyszlosci, czesto byly krotkie i dobitne: "To spekulacja". To co dotad piszczalo tylko w trawie dzis ujrzalo swiatlo dzienne. O ile swiatowe serwisy ekonomiczne duzo uwagi poswiecaja rynkom latynoskim i azjatyckim, o tyle milcza zaciecie na temat naszego rynku wschodzacego - rynku wschodniej Europy. Tak bylo az do dzis. W biezacym wydaniu internetowym www.bloomberg.com ukazal sie artykul przelamujacy te conajmniej roczna zmowe milczenia. Pod szumnym tytulem: "Eastern Europe's Wave of Hot Money Won't Last" (czyli "Wschodnioeuropejska fala goracych pieniedzy nie bedzie wieczna") gloszone sa wszem i wobec prawdy o ktorych informowali sie dotad tylko nawiedzeni internauci. Sam termin "hot money" oznacza kapital spekulacyjny ktory wpada na rynek na krotka chwile, po to aby wycofac sie z duzym zyskiem (zostawiajac za soba pozoge i zgliszcza). Sam artykul zas odkrywa dobrze znane nam tresci.1. "Investors are betting the eastern European countries that have joined the European Union will join the euro soon. Don't count on it." Czyli po naszemu: "Inwestorzy zakladaja ze kraje Europy Wschodniej ktore weszly do Unii Europejskiej wkrotce dolacza do strefy euro. Nie liczcie na to!"2. "Furthermore, the demographics of much of eastern Europe are terrible, and it is hard for countries to grow without more people." Co znaczy: "Co wiecej, demografia wiekszosci Europy Wschodniej jest przerazajaca, a trudno rozwijac sie krajom bez zwiekszajacej sie populacji." 3. "Global interest rates are rising, making it harder to sell the exports on which these nations depend." Czyli: "Stopy procentowe na swiecie rosna, co utrudnia tym krajom eksport, na ktorym tak polegaja"4. "And the valuations of many eastern European stocks are getting stretched." Czyli: "A wartosc wielu wschodnioeuropejskich akcji jest naciagnieta"5. A bubble has already developed. The markets are overshooting. Gains of 50 percent or more in nine months look like what U.S. Federal Reserve Chairman Alan Greenspan once referred to as ``irrational exuberance.''Tlumaczenie:Banka mydlana juz powstala. Rynki przesadzily. Zyski rzedu 50% lub wiecej w ciagu dziewieciu miesiecy przypominaja to o czym Greenspan wyrazil sie jako :"irracjonalne wyolbrzymienie" (to juz klasyka, nie wiem jak to tlumaczyc, chodzi o niewinna uwage Greenspana przy obiadku ktora wywolala spadki na swiatowych rynkach, a dzis oznacza "spekulacyjna orgie" - patrz http://www.irrationalexuberance.com/Def-ie.htm)6.``There is some evidence out there of elements of speculative activity,'' said Andrew Howell, emerging Europe strategist at Citigroup Inc. in New York, in a telephone interview. W skrocie: "Isnieje ewidencja pewnych elementow dzialalnosci spekulacyjnej", powiedzial Andrew Howell, specjalistaCitybank od rynkow Wschodniej Europy.7. A takze pare innych rzeczy. Np. porownanie naszej obecnej sytuacji do banki dot.com z 1999. Czy tez informacje na temat funduszy hedgingowych, ktore jak sie okazuje, inwestuja w naszym regionie. Co wiecej, przywolany zostaje przyklad Azjatyckiego krachu z 1997, bo to on wlasnie moze najlepiej modelowac sytuacje naszego regionu (a nie przyklad Wegier, czy tez Argentyny). Konczy sie to wszysko stwierdzeniem: "Eastern Europe has a bright future, but the current rally has gone far enough -- both for the people investing the money, and the people receiving it." Czyli: "Wschodnia Europa ma jasna przyszlosc, ale obecna hossa zagalopwala sie wystarczajaco -- zarowno dla tych ktorzy inwestuja pieniadze, jak i dla tych ktorzy je otrzymuja"
Mare / .* / 2005-10-10 17:12
Mógłby któs w końcu w Polsce opowiedzieć co zrobił przez ostatnie lata Greenspan w Stanach. Napompował pieniędzy przy stopi 1%, ludzie rzucili się na nieruchomości a teraz im przykeca śrubę.Ogólny efekt to niesamoiwy wzrost watrości złota w tym czasie, pośrednio też cena ropy, niesamowita hossa na rynku nieruchomości, która właśnie się załamuje.Zobaczymy co z tego będzie, ale część analityków mówi - taki wzrost ceny złota oznacza cholerne kłopoty (wzrost na złocie był dużo lepsy niż na bondach)
JedenTaki / .* / 2005-10-04 19:28
witambardzo ciekawie i fachowo napisane,ludziska czas kupowac walute,tylko ciekawe co zrobi ten biedny rzad bo jak waluta tapnie to bankowo 60%-owe zadluzenie PKB bedzie przekroczone W '94 roku dlug Gierka z odsetkami wart byl ok. 24 mld $. W ciagu ostatnich 10 lat wzrósl ponad 100 mld $.Sznowni politycy co wyscie zrobili z tym krajem,mlodzi,silni i wyksztalceni siedza za granica a nam 40,50-latkom oraz starszym pozostawiliscie ogromne zadluzenie oraz bezrobocie

Re:

bmw / .* / 2005-10-04 17:36
bMW Cool!
jozef53 / .* / 2005-10-04 14:24
Ciekawy odzew na ten artykuł : zamiast odnieść się do meritum sprawy zadłuzenia, to dyskusja o poprawności ortografii.Paranoja, to tak jakby tonący dyskutowali o niestaranności swoich ubiorów.Eech szkoda słów.
jliber / .* / 2005-10-04 16:26
Polskiej ortografii brońmy jak niepodległości! To nasz największy wkład do światowej cywilizacji!
jj / .* / 2005-10-04 22:33
no moze nie na temat, ale ortografii BROŃMY JA NIEPODLEGLOŚCI, bo ONA NIĄ JEST!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Zdebal / .* / 2005-10-04 14:20
Pogięło Was. To nie forum filologiczne tylko ekonomiczne.Panie Rafale artykół jest O.K. W komentarzach, analizach, ocenach itp. liczy się treść (przede wszystkim) a forma to rzecz wtórna.
dżeju / .* / 2005-10-05 08:38
"to nie forum filologiczne..." i na dowód tego piszę artykół zamiast artykuł :)
Zdebal / .* / 2005-10-05 12:11
Dziękuję za korektę i pozdrawiam :)
pozdro / .* / 2005-10-04 12:29
Dołączam się do przedmówcy: więcej staranności Panie Rafale: gdy w szkole podstawowej na języku polskim uzywałem okreslen typu "bardzo imponująca" to obnizano mi ocene, podobnie jak przy zwrotach "circa około w przybliżeniu" :). A co do ryzyka walutowego - można sie tylko zastanawiac, czy z punktu widzenia zadluzenia i rezerw bardziej ryzykowna jest zlotowka czy np. dolar.
silver / .* / 2005-10-04 12:34
Odnosnie starannosci wladania jezykowej, to wydaje sie ona zanikac. Na maturze powiedzialem "z pewnoscia", aby uniknac "na pewno", gdzie ma sie wyrobiona obawe o pisownie. Szanowna komisja mnie oczywiscie poprawila. A wiec przylaczam sie do apelu, pisac i mowic nalezy po polsku.Nawet Maklowicz robi postepy, w powtorkowym programie wreszcie sie poprawil. Cierpi na ta powszechna tendencje do mylenia form i odmiany. Co prawda dostal nagrode za wladanie jezykiem, czego zupelnie nie rozumiem. Ale niech mu bedzie, kulture nasza i obca szerzy - to sie chwali.
(-) / .* / 2005-10-04 11:39
Panie redaktorze - pomalutku! NBP to - o ile wiem - Narodowy Bank Polski, więc nie PODAŁO, lecz podał. Chyba, że miał Pan co innego na myśłi...Ale jesli nie, to - błagam - więcej staranności.
wrafal / .* / 2005-10-04 16:33
w domyśle - "źródło" informacji - ono :)
pissedoffdamus / .* / 2005-10-04 07:50
nasze dzieci beda splacac to latanie dziur budzetowych...nieciekawie

Najnowsze wpisy