Chichot Dona
/ 164.126.63.* / 2015-07-12 19:18
Stanowisko Niemiec krytykuje szef MSZ Luksemburga Jean Asselborn. Na łamach "Sueddeutsche Zeitung" ostrzegł, że Berlin prowokuje w ten sposób konflikt z Francją, co miałoby katastrofalne skutki dla UE.
Naprawdę? To mówi minister jednego z krajów Eurolandu? Chyba taki minister jak wiarygodność Grecji?
O jakich katastrofalnych skutkach on pitoli?
Wprost przeciwnie, realne, zdroworozsadkowe podejscie do Grecji przyniesie dla UE skutki zbawienne a nie katastrofalne. Od razu zaznaczam, nie jestem przeciwnikiem Grecji, jestem przeciwnikuem greckiego cwaniactwa, greckiego zadufania, czyli tzw, udawania greka - takie polskie powiedzonko - przez obecny grecki rząd. Jestem przeciwnikiem głupoty i indolencji starych politycznych pryków, którzy na nieszczęście UE jeszcze w UE maja dużo do powiedzenia. Swoim pośpiechem, forsowali na siłę Euroland, bez odpowiednio solidnego przygotowania, aby tylko zrealizować swoje polityczne mrzonki, swoje polityczne utopie. Początkowo idea zjednoczonej europy miała sens, w czasie EWG widać to było bardzo wyraźnie. potem kiedy polityka zdominowała realia i zdrowy rozsądek, powstał twór jak UE, zbiurokratyzowany moloch, szkodliwy marnotrawiący szanse które daje wspólna przestrzeń gospodarcza. szczytne idee w takiej realizacji zamieniają się w swoje przeciwieństwo. Kto teraz lobbuje za UE i za jej obecnym kształtem(?), biurokracja i wszyscy dobrze żyjący z tego i w tym układzie. W UE biurokratyczny gorset jest coraz bardziej szkodliwy, rozrośnięte instytucje, armie urzędników bardzo się starają uzasadnić sens swojego istnienia. Produkując coraz więcej i coraz bardziej absurdalnych zarządzeń, rozporządzeń itp. Biurokracja w UE to świat sam w sobie i dla siebie. Czasami mam wrażenie, ze reali im wręcz przeszkadza, nie dorasta do ich biurokratycznego świata. Czego objawem sa tzw, strategie opracowywane przez biurokracje, potem ta sama biurokracja te strategie rozlicza i realizuje z miernym skutkiem. Ale ku wielkiemu samo zadowoleniu. A to nie biurokracja tworzy dobrobyt, nie biurokracja a ludzie przedsiębiorczy, z inicjatywą, prowadzący własne biznesy, tworzący i dający miejsca pracy, wytwarzający określone dobra, tworzący dochód, płacący podatki i przez to utrzymujący cale to ... wypaczenie biurokratyczne. Aby było jasne, nie jestem wrogiem biurokracji czy administracji, wręcz przeciwnie, jestem wrogiem przerośniętej biurokracji, która zamiast pomagać w rozwoju, przeszkadza i pasożytuje.
Obecny kryzys grecki jest dobrym momentem do uzdrowienia sytuacji. Realne podejście do Grecji, realne a nie polityczne chciejstwo i polityczne strachy. Realne podejście, czyli życzliwe dla Grecji ale niekoniecznie utrzymywanie ich w Eurolandzie.
UE dopiero wtedy odzyska nadszarpniętą wiarygodność, kiedy podejdzie do tego realnie, kiedy się umocni a nie osłabi pokazując swoją słabość, ulegając politycznym mirażom.
Euroland musi wrócić do zdrowych podstaw, jeżeli tego nie będzie , to cala ta "zabawa" nie skończy się dobrze. A tak nawiasem, Niemcy są gotowe w każdej chwili do opuszczenia Eurolandu. Oczywiście oficjalnie i na każdym decyzyjnym szczeblu w tym szczeblu kanclerskim temu zaprzeczą. Co jest oczywiste. Nie zmienia to jednak faktu, ze Niemcy nie będą się kurczowo euro trzymać kiedy uznają , że jest to dla nich szkodliwe, kiedy szkody bycia w Eurolandzie przewyższą korzyści. Obecny kryzys jest jednym z takich kluczowych momentów. Albo Euroland się wzmocni albo wpadnie w wieczne kłopoty z powodu słabych państw i straci na wiarygodności i znaczeniu.