Watzek
/ .* / 2004-04-30 10:48
Moje "sądzenie" ma tyle wpływu na działania i miralnośc naszych (ftu...) ojców narodu, co marzenie głodnego ojca na fakt wypieku chleba przeznaczonego dla jego dzieci. Nasi politycy to wiedzą i mają opinie wszystkich "wyborców" w ... dalece zaawansowanym poważaniu. Moją też, nawet jeśli ją kiedykolwiek usłyszą. Oni (odwieczni potomkowie Jakuba Szeli) już nas sprzedali za swoja politykę prorodzinną - czyli dla dobra swojej rodziny (tak jak Szela sprzedał Polskę za kilkumorgowe gospodarstwo dla siebie). Najpierw - sowietom, teraz - niemcom. Zawsze - "Góralom ze Wzgórz Golan". Będzie trzeba przyłożyć się do nauki angielskiego samemu, pędzić do nauki dzieci i jak najszybciej wy... nieść się stąd, puki jeszcze Lepper i Giertychowie nie dostaną władzy w łapy. Po nich nie będzie już co zbierać. A nie będzie dla nas nowego Planu Marshalla. Spodziewam się jedynie najgorszego - katastrofalnego wzrostu cen wszystkiego, wzrostu bezrobocia ponad obecne 30% (bo taki realnie jest), nieskończonego pomiatania pracownikami (mobbing i oszustwa na szkodę pracowników sięgnęły już zenitu), straszonymi utratą pracy, głodu i nędzy, wysiedlania ludzi z mieszkań, za które nie zapłacą, ostatecznych aktów rozpaczy i desperacji. Śmierci chorych w szpitalach. Nie doczekamy ukarania winnych marnowania publicznych pieniędzy, niszczenia gospodarki, sekowania uczciwych ludzi. Nie doczekamy sadzania w więzieniach złodziei, mafiozów (nie mówię o prostych bandziorach-wykonawcach, tylko o politykach powiązanych z przestępczością zorganizowaną - wręcz jej inspiratorach). Od 2 maja nie zrobi się lepiej, nikt nie dostanie roboty z nieba, politycy nie będą uczciwsi, nie będa pro-polscy. Polacy - nie zmądrzeją; wybiorą znowu jakichś złodziei i głupoli, za to bez skrupułów i bez moralności. Od gminy do Sejmu - w całej rozciągłości. A potem będą narzekać i płakać. Najpierw po polsku, a potem ... się zobaczy. Nawet ulice nie będa nasze, ... nas nie będzie. Ot "Wielki Brat" redivivus. Odjeżdżamy z Dworca Wschodniego aby skończyć te podróż ... na peronie Berlin Ostbanbhof. Oby się moje słowa w g... obróciły!