mxm373
/ 217.99.111.* / 2014-09-21 15:27
Witam.
W wakacje wybrałem się do UK żeby trochę zarobić. Przed wyjazdem założyłem konto walutowe prowadzone w funtach brytyjskich w WBK. Na miejscu założyłem konto w Lloydsie, aby otrzymywać na nie wypłaty.
Od początku plan miałem taki, że po powrocie przeleje sobie po prostu pieniądze na swoje konto walutowe a potem wymienie po dobrym kursie np. na cinkciarzu. Zdecydowałem tak, żeby nie jechać do Polski z tak dużą ilością pieniędzy w kieszeni, a poza tym wypłaty przychodziły w piątek kolejnego tygodnia, więc gdy na konto wpłynęła ostatnia wypłata, od kilku dni byłem już w Polsce.
W Lloydsie aby ustanowić nowego odbiorcę, należy potwierdzić to telefonicznie (jest to automatyczny serwis, wciskanie lub mówienie cyfr). Tak więc przed wyjazdem z UK dodałem sobie swoje konto walutowe jako odbiorcę przelewów zagranicznych, bo nie wiedziałem jak to będzie z połączeniami na angielski numer tu w Polsce. Niby wszystko dopięte na guzik, a tu nagle w Polsce, gdy chcę przelać pieniądze - problem. Świetnie że mam dodanego odbiorcę, przydało się, ale cóż z tego, gdy Lloyds oczekuje ode mnie jeszcze 8 cyfrowego kodu wygenerowanego przez Card readera, o którym wtedy to usłyszałem po raz pierwszy.
A więc pieniądze jakby utknęły w UK. Nie mam pojęcia co z tym zrobić. Dodam, że serwis telefoniczny Lloydsa działa tu bardzo marnie, czekam na połączenie długo, czasem nie dochodzi do skutku, a 'automatyczna' pani słyszy jakbym mówił że wcale nie chce z nią rozmawiać.
Czy ktoś ma jakąś radę jak sobie z tym poradzić?