Nie ma i nie będzie dość niskich podatków dopóki będzie istniała możliwość rozliczania się z podatku poza obszarem, na którym został wygenerowany zysk. Zawsze znajdzie się inne państwo, które zaproponuje nieco niższą stawkę za możliwość rozliczenia u siebie i tam przeniesie się biznes. Chyba trzeba szukać rozwiązań bardziej kompleksowych, bo obecny system zwyczajnie promuje cwaniactwo (korzystam z twojego rynku zbytu, twojej taniej siły roboczej i twojego systemu szkolenia pracowników, ale na podatki nie licz, bo twój sąsiad zaproponował mi zniżkę, chociaż sam od siebie nic nie daje). Tak to teraz wygląda i to nie ma prawa działać.

Mętna woda to pierwszy powód. Jest jeszcze drugi powód: władza musi zdobyć głosy biedaków bo jest ich najwięcej. A zdobywa się je na dwa sposoby: 1. przez rozdawnictwo - np. 500+, 2. - obiecując, ze się bogatych puści w skarpetkach - np. 75% podatek we Francji.

Ktosiu, właśnie na tym, na nielogiczności, polega min. zachłanność, podobnie np. obżarstwo, bardzo często to gromadzenie majątku wynika z samej przyjemności gromadzenia, niekiedy bywa "skutkiem ubocznym" prowadzonej działalności (wielu przedsiębiorców chce prowadzić swój biznes, osiągnąć pewien zysk ale nie zakładają żadnego gromadzenia bogactwa)