Forum Polityka, aktualnościGospodarka

Prywatyzacja, a majątek narodowy

Prywatyzacja, a majątek narodowy

Obywatel Polak / .* / 2005-02-28 12:59
Komentarze do wiadomości: Prywatyzacja, a majątek narodowy.
Wyświetlaj:
Tymoteusz / .* / 2005-03-10 12:12
Nie wszyscy Polacy chcą prywatyzacji w obecnym kształcie. Zasadniczą kwestią jest fakt, iz dochody uzyskiwane z prywatyzacji są przejadane, tzn. nie są reinwestowane w rozwój polskiego przemysłu i handlu, dla przykładu w latach 90 został skonstrowany prototyp nowego samochodu - Wars. Co się stało z tym pomysłem? To Władze nie chciąły inwestować, a nie Polacy. Drugi poważny przykład, to niewłaścia prywatyzacja sektora bankowego. Proponowałbym Panu przyjrzeć się dokładnie historii polskiej bankowości i odpowiedzieć sobie na pytanie kto w czasie zaborów walnie przyczynił się do powstania np. Banku Polskiego, Towarzystwa Kredytowo-Ziemskiego, pokaźnej liczby banków w dwudziestoleciu międzywojenym. Natomist w przypadku majątku narodowego wydaje się rzeczą zasadniczą, że polska gospodarka potrzebuje dobrego gospodarza i naprawienia błędów popełnionych przez .........................
Karolina / .* / 2005-03-06 08:29
Artykuł bardzo mi się podobał. Polacy mają coraz mniej wpływu na to, co dzieje się w kraju. Polityka państwa prowadzona od jakiegoś czasu jest dziwna, polski majątek jest wyprzedawany bez zahamowań, a Polacy są zachęcani do wyjazdu, aby pracowali za granicą. Może ktoś z rządu zastanowi się dlaczego w ostatnich latach tak dużo młodych wykształconych ludzi wyjechało? Gdzie mają zostać, skoro im się nic nie oferuje?
zły ale anioł / .* / 2005-03-06 10:23
Zgadza się. Daleko tą drogą nie zajedziemy. Katastrofa jest może bliżej niż sądzimy. Ciekawe tylko kto nas przygarnie. Oby tylko nie Rosja, czy Białoruś.
silver / .* / 2005-03-06 08:43
Uczelnie juz zwalniaja pracownikow pomocniczych, bo skonczyla sie fala z wyzu demograficznego. Nasz kraj cechuje sie najdluzszym okresem ksztalcenia w calej Europie. Zakladajac, ze chocby minimalnie przeklada sie to na jakosc, to powstaje paradoks. Duzy wysilek na wpompowanie wiedzy, a brak zainteresowania co dzieje sie dalej. Co przeklada sie chocby na tragicznie mala ilosc patentow zglaszanych w Polsce.
jliber / .* / 2005-03-05 12:56
Prywatyzacja nigdy nie byla celem samym w sobie. Prywatyzacja ma na celu:1. Poddanie przedsiebiorstw weryfikacji w warunkach konkurencyjnej gospodarki rynkowej2. Odsuniecie przedsiebiorstw od polityki.Skoro pozostawienie przedsiebiorstw jako panstwowych jest takie fajne, to dlaczego w ogole prywatyzujemy?Panie Richardzie, jak Pan sie bierze za komentarze ekonomiczne to prosze jeszcze raz zweryfikowac podstawy tego przedmiotu.
Artur / .* / 2005-03-02 15:29
Przedsiebiostwa panstwowe dzialajace wedlug mechanizmow rynkowych. HAHAHAHA. Czyzby wreszcie rozwiklano fundamentalny problem niewydolnosci socjalizmu? To by bylo warte nagrody Nobla!!
ROMAN83 / .* / 2005-03-01 23:03
najwięcej dziwnych prywatyzacji ktore Wedel zamieniły w Cadbury, TP SA w Telekom miały miejsce w latach 1997-2001 za rządów przebiarających nóżkami po raz kolejny do władzy Kaczyńskich, Rokity i Tuska. JESTEM ZWOLENNIKIEM prywatyzacji, lecz prywatyzacji polegającej na sprzedaży zakładów publicznych w ręce Polaków. Jeżeli natomiast nie ma możliwości sprzedania danej fabryki w ręce polskich obywateli np. dlatego, że nikogo na nią niestać należy sprzedawać obcym przedsięborstwa pod JEDNYM WSZKA WARUNKIEM. Mianowice, że nadal będą produkować wytwarzane dobra pod starą polską marką. Czy naprawdę nie można znależć dla FSO takiego inwestora który po nabyciu tejże firmy będzie produkował samochody o marce FSO? Volsvaggen nadal produkuje Skody, Renault Dacie. Czesi czy Rumuni czyli nacje raczej ubogie są dumni z posiadania własnych marek samochodowych!!! CZY MY JESTEŚMY GORSI!?!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Artur / .* / 2005-03-02 19:33
Tak, JESTESMY GORSI. Mam nadzieje ze jakos sobie Pan poradzi z ta wiadomoscia. W razie niejasnosci prosze zajrzec do statystyk (produkt narodowy brutto na obywatela itd).
roman / .* / 2005-03-01 18:33
Pan Mbewe jest zbyt młodym człowiekiem żeby pamiętać ,że Dacia od początku istnienia była związana z koncernem Renault ,nie jest więc marką narodową Rumunii! O ile wiem pierwsze Dacie sprowadzane do Polski jeszcze za Gierka były produkowane na licencji bodajże renault 12.Jedynym calkowicie polskim produktem motoryzacyjnym na 4-ch kołach był Mikrus ,ale nie był to wielki powód do dumy i utworzenia na jego bazie majątku narodowego.A pan Mbewe zanim coś opublikuje powinien dogłębnie zapoznać się z tematem!Również jego wypowiedzi kiedy zabierał glos w Pulsie Biznesu też pozostawiały wiele do życzenia.
Michał Wolski / .* / 2005-03-01 19:19
Tutaj nie chodzi o Dacię panie Romanie (no może w pierwszych zdaniach) tylko o rozdawnictwo spuścizny po PRL, która - jak wszystkim się wmawia - była bezwartościowa, a która jednocześnie stanowi źródło niebagatelnych wpływów do budżetu od 15 lat pomimo promocyjnej wyprzedaży średnim upustem 90%.
Artur / .* / 2005-03-05 12:54
Wplywy do budzetu z panstwowych przedsiebiorstw byly tak niebagatelne ze az starczalo na ocet na polkach dla wszystkich :)
Ober / .* / 2005-03-01 16:39
Musztarda po obiedzie. Mądry Polak po szkodzie. Człowieku, gdzie byłeś jak sprzedawali polski majątek za grosze. Teraz po pietnastu latach się obudziłeś. Panowie ekonomiści teraz stajecie się populistami, gdzie byliście jak powstało monisterstwo prywatyzacji. Pan Lewandowski nabrał mlodych cwanych ekonomistów i zaczął wyprzedawać za bezcen polskie przedsiębiorstwa. Ci się dorobili majątków w niespełna rok czasu na początku lat 90-tych, teraz stanowią elitę finansową kraju. Jak w niespełna rok, czy dwa lata można było dorobić się fortun wielomilionowych (w dolarach), kiedy pan urzędnik nawet w ministerstwie zarabiał kilka tysięcy złotych. Tak więc jest to prawdą, że elita biznesu pierwsze miliony ukradła, a następne zalegalizowała. Czy nikt tej śmietanki nie rozliczy. Pan Kulczyk dorobił się na policji sprzedając im tabor samochodowy Volswagena za ciężkie pieniądze, a kupił za frajer. Policja za samochody poza gatunkowe kupiła jak za samochody pełnogatunkowe.
BP / .* / 2005-03-01 09:50
W latach siedemdziesiątych w tzw.epoce GIERKA byłem dumny, że jestem Polakiem, widać było że ten kraj rozwija się. Teraz w tym kraju niepodzielnie rządzi prywata i korupcja.To są po prostu komuniści niezależnie od tego czy oni siebie nazywają lewicą czy prawicą. Wstyd mi za takich włodarzy i teraz już nie jestem dumny, że jestem Polakiem. Chciąłbym aby wybory wygrali bracia Kaczyńscy, myślę, że oni są najbardziej uczciwi wobec POLSKI i rozliczą wszystkich szabrobników polskich fabryk.
George / .* / 2005-03-03 06:11
Z tą dumą, to Szanowny Pan chyba przesadza. Co prawda za Gierka nad sprawami dumy z przynależności narodowej się nie zastanawiałem, ale jestem pewien, że miałbym całkiem inne odczucia. Byłoby mi raczej wstyd.
Laskowski / .* / 2005-03-01 09:10
Bardzo trafna refleksja !!!
jarek / .* / 2005-03-01 07:39
Chyba jest w tym cos racji, ale spóznionej o 15 lat. Teraz to juz historia gospodarcza, pozostaly juz nieliczne zaklady do ograbienia w prywatyzacji. Nieluiczna czesc zostala sprywatyzowana , przewazajaca wiekszosc malych zakladow ( w miastach powiatowych i wsiach) zostala rozgrabona i zdewastowana. Polska to nie tylko FSO, NYSA, ORLEN,PZU, ale wiele malych i srednich zakladów meblowych, tartakow, mechanicznych itp. 19% bezroboynych nie pojawilo sie z FSO . Mialo byc tak pieknie, a wyszlo jak zawsze w Polsce.Niech mi ktos poda konto numeryczne "Kwasniewskiego" ktore mial "swiadek" komisji sejmowej Orlenu. Chce wyslac maly datek , jako lapoweczke , aby odwalili sie od majstrowania w Polsce. Zrobmy zrzutke na te konta numeryczne jako lapowki , aby zyli z tych pieniedzy , a nie dojenia Polski.
Ceje / .* / 2005-03-07 09:50
Pomijając wszystko inne- czy Pańswo głosowaliści w wyborach, a czy macie zamiar teraz głosować? Czy rozmawialiście na ten temat z rodziną i ze znajomymi? Czy zamierzacie np.: zaiteresowac się składem Komisji Wyborczej w Waszym okręgu?Może lepiej postać z boku i poczekać aż dorosną Ci, dla których SB będzie znaczyć SnowBoard?
dzeku / .* / 2005-02-28 23:37
Pan Mbewe nie może mówić pewnych rzeczy wprost, bo mu nie wypada. Ja odczytałem jego wypowiedź następująco: dajemy się d....yć nie dosyć, że za darmo to jeszcze za to płacimy. Oczywiście nie jako państwo ( bo ono poprzez swoich funkcjonariuszy występuje w roli alfonsa ), ale jako Naród.
Jacek / .* / 2005-02-28 21:59
pozwolę sobie jedynie zwrócić uwagę, że "swojej" marki nie mają w Europie również Szwajcarzy, Norwgowie, Finowie, a nawet produkujący mnóstwo aut Duńczycy. A co do symboli, to oczywista racja.
Wiesław Bicz / .* / 2005-02-28 20:50
Autor porusza, choć w sposób dość słabo definiujący problem pewną bardzo istotną sprawę. Jest to jednak rzecz starsza niż obecna "przetransformowana" Polska, niż PRL, itd.:Polska należy niestety do tych krajów, które w znikomym stopniu przyczyniają się do tworzenia nowych gałęzi przemysłu, nowych produktów, itd. Ponieważ dokładnie tym się zajmuję, interesowałem się historią Polski pod tym kątem i mam sporo doświadczeń z obecnie działającymi polskimi przedsiębiorstwami i mentalnością tutejszych biznesmenów, to powiem krótko: Wynika to po prostu z panujäcego nastawienia i tzw. mentalności. Polacy najwyraźniej nigdy nie przepadali za ponoszeniem ryzyka i ciężką wieloletnią pracą, z mnóstwem wyrzeczeń. Rządzący Polską nigdy też nie interesowali się wspieraniem inicjatyw zmierzających do tego, żeby tworzyć nowe produkty i nowe gałęzie przemysłu. Zawsze ich raczej interesowała doraźna (i najlepiej też prywatna) korzyść. Jedynym chyba wyjątkiem w historii tego kraju był pod tym względem okres Gierka.A smutna prawda jest taka: Kraj taki jak Polska, nie dysponujący zasobami naturalnymi musi dysponować własnymi, oryginalnymi produktami, które może sprzedawać za konkurencyjną cenę - jeśli chce utrzymać społeczeństwo na wysokim poziomie życia.Inaczej swoje produkty będzie mógł sprzedawać tylko dzięki temu, że koszta pracy (czyli zarobki) będą niższe niż gdzie indziej. Jest to stan dzisiejszy, a wszystkie działania rządzących tym państwem sprowadzają się do szukania tych, którzy zechcą zatrudnić tanich krajowych wyrobników. Zrozumienia faktu, że tylko własne, oryginalne i konkurencyjne produkty mogą zapewnić ludziom je tworzącym konkurencyjne zarobki trudno jednak szukać w Polsce. Moje liczne rozmowy z ludźmi z różnych szczebli społecznych pokazują wyraźnie, że tworzenie nowych produktów jest u nas uważane za rodzaj perwersji społeczno-ekonomicznej. Większość ludzi jest zaszokowana samym tylko przedstawieniem sprawy w ten sposób.Nie należy się więc dziwić, że rządzący tym krajem nie widzą żadnej potrzeby wspierania takiej działalności. Oni nie są wizjonerami, ale jedynie poszukiwaczami wsparcia szerokich mas.
Jarosław / .* / 2005-03-01 09:02
Faktycznie wielką trudnościa jest znalezienie produktów, które byłyby jednoznacznie identyfikowane z Polską, i jednoczesnie Polskę identyfikowały. Być może takim stanie się oscypek po podbiciu rynków zagranicznych, ale podtrzymanie wizji Polski jako skansenu jeśli nie stanie się ona potęgą turystyczną ma sens ograniczony. Zgadzam się, że ten stan rzeczy nie jest jedynie patologią obecnej transformacji lecz ma swoje głebsze źródła. Byłbym jednak ostrożny we wskazywaniu jeko przyczyny panującej mentalności. Ma to bowiem wymiar niejako usprawiedliwiający. Tacy jesteśmy i cóż poradzić na to można. W takich jakie są uwarukowaniach historycznych, kulturowych, materialnych rządzący muszą się zdobyć na coś więcej niż bieżące zarządzanie i kupowanie poparcia na najbliższe wybory, czyli korumpowanie społeczeństwa. Muszą wskazać społeczeństwu perspektywy rozwojowe, wizje i do niej przekonać. Jeżeli tego nie potrafią, cóż nadają się być może na rządców w nieco zapyziałym mająteczku nie zaś na elitę polityczną sporego europejskiego państwa z ambicjami (?).
Wiesław Bicz / .* / 2005-03-01 15:00
Mentalność niczego nie usprawiedliwia, ale uzasadnia i wiele wyjaśnia. Prawda jest taka, że rządzący nie mają wizji (chyba że dotyczy ona w miarę szybkiego prywatnego wzbogacenia się), a z kolei zwykli ludzie nie zdają sobie sprawy z uzależnienia ich kiepskich zarobków od braku silnych polskich firm z dobrymi produktami.Dodatkowo dochodzi jeszcze kiepska, ale stara tradycja, która raczej wychwala tych, którzy dorobili się szybkim "kombinowaniem" niż długoletnią, wytrwałą pracą i własnymi pomysłami.Młodzi ludzie bardziej więc wierzą w wyimaginowaną karierę za granicą, w filiach zagranicznych wielkich korporacji, niż we własną przedsiębiorczość. A jeśli już za taką się biorą, to raczej za handel.Zmiana tej sytuacji jest na pewno bardzo trudną rzeczą i wymaga jakiegoś radykalnego "przewrotu intelektualnego" w świadomości społecznej.
Andre / .* / 2005-02-28 17:18
Jedyne 100% polski samochód to syrenka, reszta np. mały fiat to licencje. Skoro jak autor zauważa kontynuacja produkcji tych modeli nie miała ekonomicznego sensu to bardzo dobrze że została zaniechana. Wcale nie chcę w imie "patriotyzmu" by rząd z moich podatków utrzymywał fikcje. Za to w kraju produkuje się Ople, Fiaty, dużo podzespołów np. fabryki Delphi i jest to jedna z większych gałęzi naszego eksportu.
bighorn / .* / 2005-02-28 20:47
syrenka - polskim samochodem?? to dlaczego pasują do niej wszystkie części rosyjskiej pabiedy?? co do reszty wypowiedzi - masz najzupełniej rację!!
MacMurphy / .* / 2005-03-02 00:43
L.S ma rację. Silniki "syrenek" to były dwusuwy, a "pabieda" i pochodna "pabiedy" "warszawa" miały silniki czterosuwowe. Kolejna istotna różnica w "syrenkach" to napęd na przednie koła, w "warszawie" (i "pabiedzie") na tylne. Implikuje to odmienną konstrukcję skrzyni biegów, zawieszenia, układu kierowniczego. "syrenka" nie była wzorowana na żadnym wschodnim rozwiązaniu.Nota bene "pabieda" też jest baaardzo podobna do jakiegoś samochodu amerykańskiego, nie pamiętam już jakiego. W swoim czasie opowiadał mi kolega związany z motoryzacją, że skopiowany z amerykańskiego samochodu silnik do "pabiedy" okazał się o 40% cięższy od wzorca.Zresztą "syrenka" nie była jedynym przejawem dążenia do niezależności polskich konstruktorów i techników lat 60-tych i później. Innym przykładem są własne i rozwijane na przekór podziałowi pracy w ramach RWPG konstrukcje lotnicze - koronnym przykładem jest samolot szkolno treningowy Iskra. W RWOG i układzie warszawskm w tej klasie samolotów mieli się specjalizowac Czesi. Także polski przemysł komputerowy - seria Odra 1300 i poźniej linia taka zwanego "jednolitego systemu", czyli jak mówili Rosjanie "prototip nie durak" mając na myśli komputery IBM serii 360, też była w Polsce we Wrocławiu realizowana według własnych koncepcji technologicznych i polskie R-30 były o niebo lepsze od funkcjonalnych odpowiedników rosyjskich z fabryki w Kazaniu. A dzięki temu, że przy projektowaniu R-30 były już dostępne układy scalone o większym stopnie scalenia od tych, jakie mieli do dyspozycji Amerykanie przy budowie "prototipow", to polski R-30 (czyli EC-1030 i po jego kolejna wersja EC-1032) były wydajniejsze od wzorców IBM.Oczywiście w niczym to nie umniejsza osiągnięć zespołu twórców linii IBM 360 - ich rozwiązanie architektury kompuerów było na początku lat sześcdziesiątych summą technologiae rozwoju komputerów poprzedającego okresu.
L.S / .* / 2005-02-28 21:12
Części z rosyjskiej (radzieckiej) pabiedy pasowały do "Warszawy". Syrenka była polska w 100%
Panie Inżynierze Mamoniu / .* / 2005-03-01 11:34
Zacznijmy od tego, że "Syrenka" była w 100% zerżnięta z Porsche!
MacMurphy / .* / 2005-03-02 00:50
Absolutnie nie! Żaden model Porsche z końca lat 50-tych nie był podobny do 'syrenki". Przecież dla Niemców to byłoby nie do pomyślenia - wsadzić do samochodu silnik stoswany do napędu motopompy strażackiej, a taki napęd miała właśnie "syrena 101"
baba / .* / 2005-03-03 12:16
czego wy chcecie od tej syrenki?? teraz przynajmniej można powiedzieć, że "został za nią ino siwy dym.." jak dała czadu.. (o zapachu lepiej nie wspominać..) jeździła? jeździła! drzwi jej się otwierały w inną stronę? było czego posłuchać jak mknęła po szosach...ech to był zapach... niektórzy to nawet dzisiaj chcą ją mieć!
Cezar / .* / 2005-02-28 13:47
Autor ma oczywiście racje, ale na takim poziomie ogolności, że można pod to podkładac wszystko, zbrojeniówka - tak czy nie, górnictwo tak czy nie, energetyka tak czy nie, a ta planowana atomowa tak czy nie, strategiczne rurociągi tak czy nie, ekologia tak czy nie, można tak na parę stron tekstu. Więc może tak wzorem niektórych innych felietonistów Money wszedłby w dyskurs z czytelnikami swoich tekstów, schodząc z wyżyn analityka Warszawskiej Gr Kapit.
do początku nowsze
1 2

Najnowsze wpisy