Jak wylać dziecko razem z kąpielą?
To nie trudne.
Powiedzenie to, jak państwo wiedzą, wzięło się z dawnych czasach kiedy to ludzie rzadko się kąpali. I to wszyscy w tej samej wannie zgodnie z ustalona hierarchią. Zatem na koniec woda mogła być tak brudna, że nieopatrznie można było przysłowiowe dziecko wylać właśnie z kąpielą.
Czasy się zmieniły, minęło kilkaset lat a przysłowie co jakiś czas znów staje się aktualne.
Karuzele VAT
Nikt ich nie lubi, wszyscy uczciwi przedsiębiorcy jednogłośnie są na nie. Tak, to jest złe, to psuje nam wszystkim dobrą spokojna pracę. Wśród działań aparatu skarbowego które możemy uznać za zasadne, za sprzyjające marginalizacji zjawiska są tez takie, które pozornie czemuś służą, a w rzeczywistości jedynie uprzykrzają życie uczciwym przedsiębiorcom, natomiast specjaliści od karuzel maja jedynie niezły ubaw.
Otóż, wyobraźmy sobie Pana Wacława Cizia, który chce założyć sklep spożywczy. Rok temu wystarczyło że złożył dokumenty w jednym okienku i już następnego dnia, może dwa dni później, no niech będzie tydzień mógł rozpocząć pracę w rzeczonym sklepie.
czy w warsztacie
czy jako informatyk samo-zatrudniony
albo Bogu ducha winny ogrodnik.
Teraz, w ramach walki z karuzelami sytuacja odmieniła się całkowicie. Na rejestracje do
VAT w takiej Warszawie czeka się przeszło miesiąc. Dlaczego? Dlatego że przed rejestracja właściwy urzędnik musi zweryfikować, czy owa rejestracja nie jest fikcyjna.
Zatem, jedzie do podatnika (tego akurat nie ma w domu, bo jest u klienta), sprawdza czy podatnik ma lokal (wynajęty czy własny), prosi go o określenie rodzaju działalności (ogrodnik, hmmm, co tu on mógłby robić... I tak dalej. Kolejka do rejestracji
VAT coraz dłuższa.
Właściciel karuzeli
VAT patrzy na to i się śmieje. Myśli sobie, ale się narobiło w tej grze. I żeby mu nie zabrakło aktywnych podmiotów
VAT ustawia od razu wszystkie pionki ze swojej drużyny na planszy, tak jak w popularnej grze planszowej w Chińczyka. Zbijajcie - myśli sobie - mam ich wiele.
Właścicielowi karuzeli
VAT nie przeszkadza, że jego kolejnych 20 firm zostanie zarejestrowanych miesiąc później. Nic a nic nie przeszkadza, bo ma ich wiele.
Naszemu przedsiębiorcy, Wacławowi Cizio, bardzo przeszkadza, bo inni przedsiębiorcy nie przyjmują od niego faktur bo nie jest zarejestrowanym, czynnym podatnikiem
VAT.
A Ministerstwo Finansów cóż..., konstytucja biznesu cóż...
Właściciel karuzeli
VAT kąpie się pierwszy. Jemu wcale nie przeszkadza co się stanie z tymi maluczkimi. On nie na tym robi "biznes" - jeśli to można tak nazwać.
Ministerstwo Finansów wylewa po kolei dziecko z kąpielą. Ciekawe czy ktoś to widzi. Widzi?
Eryk