Kiwany spółdzielca
/ 178.180.97.* / 2013-10-19 10:21
W materiałach do poczytania nie ma INFORMACJI, a jest CZARNA PROPAGANDA, tendencyjna!
Na początku epatują danymi procentowymi /ulubiony chwyt lobby prezesowskiego/ o znacznej skali trudności z przekształcaniem na odrębną własność. Gdy piszą tam już o konkretnych SM - znikają dane liczbowe, prawda? Nie podają więc liczby kwestionowanych uchwał o przedmiocie odrębnej własności, o liczbie nieruchomości w tych SM bez uregulowanych spraw gruntowych, o liczbie zadłużonych itp. Zmyłką jest informacja, że w którejś SM mają problem z wykupem gruntów dotąd w dzierżawie wieczystej, bo na gruntach w tej dzierżawie także można przecież wyodrębniać lokale!!! Gdzieś tam SM czeka na przejęcie przez zasiedzenie - a jaki to ma związek z wyodrębnianiem - nic konkretnego, ani także nic o tym, jakiej części gruntów i nieruchomości to dotyczy! Fałszywie wciska się, że ludzie nie garną się do wnioskowania o wspólnoty. Rzecz w tym, że w obecnym stanie prawnym powołanie wspólnoty przez większość właścicieli wyodrębnionych lokali oznacza utratę prawa do prywatnej ustawowo własności majątku SM!!! Prezesi łacno inicjują w takich zbyt samodzielnych wspólnotach wykluczanie z członkostwa w spółdzielni, choćby nadal ci właściciele odrębni chcieli w niej być! Wystarczy, że większość właścicieli zdecyduje się zgodnie z prawem na innego zarządcę niż zarząd SM!!!
W takiej wspólnocie mieszkańcy lokali nadal spółdzielczych są członkami SM nadal, a ci odrębni - NIE!!! Tak pryska inny mit lobbystów, o swobodzie i dobrowolności członkostwa w SM, prawda?
"Zapomnieli"znawcy tam piszący o istotnym czynniku. Mianowicie w obecnych rozwiązaniach prawo do dodatku mieszkaniowego mają prawo mieszkańcy lokali spółdzielczych /lokatorskich i własnościowych/ - ci wyodrębnieni już nie, niezależnie od faktycznej biedy! To jest m. in. powód trwania przy obecnym spółdzielczym tytule prawnym! No i koszty! Zapominają pisarze, że olbrzymia większość mieszkań spółdzielczych jest w całości spłacona przez mieszkańców! Mimo to musieli i muszą ponieść dodatkowe koszty, by to ich stało się faktycznie ich! Po drodze wielu, ja też, zapłaciło wielotysięczny haracz pod pretekstem rzekomego wykupu z lokatorskiego na polski potworek zwany własnościowym! Kasa poszła na ... fundusz remontowy, a nie jakąkolwiek spłatę, bo mieszkanie lokatorskie spłacone! Takie niby wykupione mieszkanie własnościowe nadal nie jest własnością "wykupującego" a spółdzielni - numer w stylu "amber gold"!
Mylnie sugeruje się, że w wymienionych SM jednak spółdzielnie /czyli prezesi/ zarządzają swymi nieruchomościami. A kto inny może, skoro nie ma wspólnot???!!! Ten spółdzielczy zarząd jest przymusowy! Gdyby teraz powstać mogły na mocy UoWL wspólnoty w SM, to nieliczne byłyby przypadki, gdzie prezesi reprezentując tam lokale spółdzielcze mieliby mniejszość głosów, Zatem prawie wszędzie nadal decydowaliby ci władcy, ale z obowiązkiem rzetelnej informacji do właścicieli odrębnych i z rozliczeniem kosztów dokładnie na nieruchomość - co do grosza - a taka oczywista przejrzystość dla "władców" nie do strawienia!!!
Projektowana zmiana USM w druku 819 przewiduje istotną zmianę - majątek SM w części przypadającej na członka "idzie " za członkiem w razie powstania wspólnot, prawda?! To uczciwe rozwiązanie m. in. "boli" nieformalnych właścicieli SM - czyli prezesów i ich grupy trzymającej tam łukaszenkowsko władzę! No i KASĘ!
Niestety to trzeba doprecyzować, bo przy już dokonanych nielicznych podziałach SM /nie mylić z powstawaniem wspólnot!/ nagle są kłopoty z podziałem majątku, SM - matka nagle biedna i nieskora do dzielenia się z całym majątkiem dotąd nazywany własnością spółdzielni!
Jeszcze o podziałach gruntów. Kto, jak nie zwykle wieloletni "decydenci" spółdzielczy spowodowali cudaczne nierzadko nowe podziały na nieruchomości, oszabrowanie części działek wcześniej przypisanych do budynków i ich wydzielenie z pozostawieniem przy nieruchomościach zabudowanych okrawki niewiele odbiegające od opaski wokół budynków? itp?! A jak się krzyżują i zapętlają niejednokrotnie te działki budynkowe z wyrwanymi na "własność' SM!!! Byle utrudnić późniejsze bezkonfliktowe funkcjonowanie wspólnot czy wydzielonych małych SM! Teraz leją krokodyle łzy?
Nie twierdzę, że wszędzie i zawsze jest różowo. Z pewnością trudności nie w tak wielkiej skali jak piszą. Wyolbrzymianie problemów, nierzadko przez funkcjonariuszy SM sprokurowanych, przy minimalizowaniu lub pomijaniu istotnych kwestii jest jednych ze "standardów" destrukcyjnej propagandy negatywnego lobby prezesowskiego! Od lat.
Świadomość prawna i spółdzielcza mieszkańców zasobów SM to oddzielny, ciekawy temat. Ukształtowana przez chore, dziurawe i zmienne prawo, przez jego dodatkowe wyginanie w praktyce "dominatorów rządzących", wzmacniane dziwnie częstym łagodnym postępowaniem organów sprawiedliwości - wszystko w sosie przekabaconych pokrętnie po polsku zasad spółdzielczych!!!