Forum Polityka, aktualnościŚwiat

Stopy procentowe w strefie euro na najniższym poziomie w historii

Stopy procentowe w strefie euro na najniższym poziomie w historii

Wyświetlaj:
Mrk54 / 211.27.36.* / 2014-08-02 04:34
Co się nie robi w desperacji , minusowa stopa procentowa - inflacja - podatek , nie ma sensu trzymać tam pieniędzy w ogóle , chociaż to jest to co oczekują od nas - wydawać lub wkładać pieniądze w bardziej ryzykowne inwestycje. Chociaż jeśli zdecydujemy zostawić pieniądze w banku to najlepsze przed nami ,jednego dnia stanie się to co stało się na Cyprze , zniknie prawie wszystko.Ten czas się zbliża nieubłagalnie
kaszankazserem / 92.20.50.* / 2014-06-05 23:09
A jeszcze niedawno BElka mowil ze jest juz gotowosc Na podwyzki stop ::::))))
blondi897 / 46.113.43.* / 2014-06-05 21:49
A czemu w Polsce stopy są tak wysokie ? Odsetki mnie dobijają! Co jest grane ?
Leop@rd / 80.150.85.* / 2014-06-11 16:58
chyba pracujesz w banku????
Polskie banki to lichwa,a wszystko kasuja???

Obnizenie stopy procentowej przyspieszy rozwoj gospodarczy a nie mnozy zarobki w bankach.
Polska mysli o bankach a nie o rozwoju gospodarczym, sami siebie POgnebiaja.
Banki polskie same siebie wykoncza, ludzi nie bedzie stac na ich oferty kredytowe i inne tym POdobne. Polskie myslenie jest bez przyszlosci
Pan Buk / 89.75.185.* / 2014-06-11 18:01
Polskie Banki? A gdzie są te polskie banki i dla czego nazywamy te instytucje bankami, to przepompownie naszego dochodu narodowego do krajów ościennych.
gonią nas / 178.36.244.* / 2014-06-05 20:17
Takie chwyty to my małym palcem. W 2004 M3 wyrwałeś za 100 tys, w 2014 3oo tys. albo, za stówkę cały bagażnik żarcia a teraz bardzo niecały.
pasztetowafirmowa / 92.20.50.* / 2014-06-05 23:12
A zarobki wciaz tysiac zkawalkiem ::)). Ale jaja
ryszardw / 83.22.58.* / 2014-06-05 19:47
a u nas na tzw powaznych portalach ekonomicznych medialne i ekonomiczne[...] zachwalaja stan gospodarki (równiez naszej). Jednak ekonomia to nie nauka ale marketing.

### Post edytowany z powodu złamania regulaminu Forum Money.pl ###
wariactwo / 83.27.125.* / 2014-06-05 17:55
co za bzdety, te ich stopy mają taki związek realnym oprocentowaniem kredytu jak piernik z wiatrakiem. to jest tylko i wyłącznie pompowanie kasy w banki i wykup śmieciowych obligacji (zastawionych trefnymi aktywami) Bank centralny zbiera toksyczne aktywa bo inaczej banki komercyjne zbankrutują a są too big to fall
Arcanum. / 79.185.52.* / 2014-06-05 17:36
Fiu fiu. Nie sądziłem, że upadek jest już tak blisko. Się pospieszyli robaczki, najpierw miało się to stać w USA.
Rosnącej entropii energetycznej i pasożytniczej biurokracji nie ukryje się dodatkowym emitowaniem szmatowaluty. Powinni wyemitować dywidendę społeczną w postaci tych 400 mld eur, którymi chcą nakarmić banki. Obdarowanie każdego Europejczyka z 800 eur byłoby niezłym ożywieniem konsumpcji. No ale to wtedy ludzie by się wzbogacili kosztem[...]

### Post edytowany z powodu złamania regulaminu Forum Money.pl ###
969 / 62.61.45.* / 2014-06-05 19:48
No tak, druk pieniądza najlepszym sposobem sposobem na ożywienie konsumpcji...
mózg123 / 93.154.170.* / 2014-06-05 16:39
P: gdzie jest problem?
O: ludzie są zbyt zadłużeni
P: czy zaczną brać kredyty przy niskich stopach procentowych i więcej konsumować?
O: Nie, bo są zbyt zadłużeni i nie ma pracy
P: Czy firmy będą inwestować
O: Nie bo nie ma pomysłów, konkurencja duża, siła robocza z wiedzą na starych zasadach. Ryzyko więc duże zwrot z inwestycji niemożliwy bo nikt nie kupi innowacyjnego produktu bo ludzie nie mają kasy tylko długi.
P: Co można zrobić.
O: Jest kilka możliwości, ale nie powiem bo was nie lubię, bo ukradniecie te pomysły i będziecie się chwalić żeście to sami wymyślili.
Sami sobie wymyślcie rozwiązania są proste tylko ślepy tego nie zauważy.

pozdrawiam
Astronom :-)
debos / 95.49.247.* / 2014-06-05 17:14

Jest kilka możliwości, ale nie powiem bo was nie lubię

Przesadziłeś chłopie z tymi możliwościami. Świat jest ułożony o wiele bardziej prozaicznie.
Jest tylko jedna możliwość. To stały wzrost PKB, rozwój, bogacenie się firm i coraz większe inwestycje, w tym coraz bardziej innowacyjne. Takie które wymagają nakładów na badania a więc kosztowne i ryzykowne ale w razie sukcesu dają możliwość kopania się z końmi na rynku.
Jeśli nawet mnie znienawidzisz to chrześcijańskie miłosierdzie każe mi Ci uświadomić, że namęczyłeś się, nakombinowałeś i w końcu cały ten Twój tekst funta kłaków niewarty. Cała para w gwizdek.
PIO705 / 83.5.183.* / 2014-08-01 18:40
innowacje buhaha. polega to na zakupie już gotoych urządzeń najlepiej od naszych przyjaciół historycznych niemiec. wlaśnie dostałem z UP rzeczpospolitej Polski potwierdzenie uzyskania patentu na podniesienie efektywności urządzeń energetycznych. oferowałem już to w kilku miejscach (ciepłowniach) i co odpowiedzieli? oni nic z tego nie będa miec bo jak zmniejszą koszty to następna taryfa to obejmie więc cena będzie niższa na ciepło a że zwykle ciepłownie nie mają konkurencji to .... więc jak nie muszą to po hu...
A rozwiązanie było sprawdzone w bazie danych na całym świeice więc jest innowacyjne nie tylko w europie i co? ale jakby była odpowiednio ustawiona dotacja przez firmy niemieckie w programach UE na lata 2013 -2020 to już produkt niemiecki byłby kupowany jak ciepłe bułeczki
mózg123 / 93.154.170.* / 2014-06-05 17:27
OK. ale tak było kiedyś teraz wszystko się zmieniło, rozejrzyj się.
Chrześcijańskie powiadasz, hmmmm.
A skąd wiesz że wierzę.. posłuchaj trochę Richarda Dawkinsa. pewnie zaraz mnie zlinczują, nie żałujcie sobie.
Pozdr
Astronom
inflacja / 94.42.134.* / 2014-06-05 21:04
tylko hiperinflacja może wyciągnąć ten kryzys.Stracą ludzie którzy mają gotówkę, zadłużeni wyjdą z długów, bogaci już coś wiedzą bo lokują środki w inne aktywa, kupują luksus
mózg123 / 78.30.110.* / 2014-06-05 21:56
Hmmm, nie wiem czy wam to powiedzieć, bo będziecie się chwalić żeście to wy zauważyli i że jesteście tacy mądrzy :-) profesorowie z tytułami czytający stare bezwartościowe książki i publikujący w pismach po znajomościach tzw elyta.
Na pewno nie powiem wam co należy zrobić, dlatego bo NIE i nie ciągnijcie mnie za język cwaniaczki.
Ale niech będzie moja strata coś wam wyjaśnie...
Hiperinflacja powiadasz, hmmmm, no tak tylko jak ją wywołać?
Zauważ że jest globalizacja, firmy/banki są olbrzymie i globalne, dlatego możesz drukować kasę do woli a hiperinflacja może pojawić się np. w chinach albo u arabów następna wiosna. Niestety tacy panowie jak Mario czy nasz pan Marek tak bardzo wierzą w swoje tytuły i to co tyle razy studiowali przez dziesiątki lat w tych niedostosowanych księgach ekonomów z zeszłej epoki ze nie potrafią tego zauważyć. Inflacji w Europie czy USA nie da się wywołać tak jak to kiedyś bywało. Dzisiaj przerzuca się kapitał w mgnieniu oka z małej wysepki na drugi koniec świata a oni dalej pompują do banków.

już więcej nic nie napisze, sami się główcie co zrobić.

pozdrawiam
Astronom
inflacja / 94.42.134.* / 2014-06-06 07:25
dlatego hiperinflacja nastąpi globalnie, ziemia jest przygotowywana do tego od początku 2013. apogeum powinno nastąpić lada dzień.
Dragi??? / 80.50.4.* / 2014-06-05 15:22
To już koniec. Strefa euro dokonała żywota, to początek końca....
mrówka123 / 83.28.115.* / 2014-06-05 15:18
No coż... Ukraina kosztuje... a pieniązki skądś trzeba wziąść... udało się okrać Libię, Cypr, Islandię, próbuje się Rosję ale to już koniec... obywateli nie da się za bardzo okradać bo i bezrobocie wysokie i bunt od razu by wybuchł bo wszelakiej maści podatków jest bez liku (ot choćby od wody deszczowej)... bez tanich surowców energetycznych Unia jest skończona i nie pomoże żadne obniżanei stóp procentowych (vide ścieżka Japonii jeśli ktoś jest w temacie)...no nic na razie lecimy siłą rozpędu i tak pewnie jeszcze kilka lat aż dojdziemy do na prawdę wysokiej ściany... wtedy bedzie jazda. ;-)
beherit666 / 87.205.59.* / 2014-06-05 17:10
WZIĄĆ a nie wziąść....
969 / 95.48.126.* / 2014-06-05 15:28
Na Ukrainę? Ukraina to tak naprawdę świeża sprawa a pomoc jest znikoma w perspektywie budżetowej. Gospodarka UE kuleje bo gniotą ją różnorakie regulacje, wysokie podatki i biurokracja. Dopłaca się miliardy do różnych bzdur jak np wiatraki. 50 lat rosnącego socjalu w końcu przygniotło gospodarkę. A teraz aby ją pobudzić... drukują pieniądze. To śmieszne
Mr Bear / 83.13.156.* / 2014-06-05 14:44
Wszystko pięknie i ładnie, tylko jak zwiększyć konsumpcję przy dzisiejszym poziomie bezrobocia?

Czy ludzie mają najpierw zacząć więcej wydawać, żeby firmy zwiększyły zatrudnienie? ...a wydatki sfinansują z tańszego kredytu? :)

Brak kontroli nad kryzysem banków sprzed 6 lat wyhamował podaż, zwiększył bezrobocie i w konsekwencji zredukował popyt. Gospodarki się de facto skurczyły. Weźmy np. gospodarkę Hiszpanii - dramat.

Twardy orzech do zgryzienia, nie tylko w strefie euro, ale także w Polsce i innych krajach, bo:
1. Żadne przedsiębiorstwo nie zwiększy zatrudnienia ani wielkości produkcji tylko dlatego, że jest tańszy kredyt.
2. Tańszy kredyt nie zachęci bezrobotnego, albo pracującego w hipermarkecie za 1.200 netto do zwiększenia konsumpcji.
3. Banki nie zmienią swojego ostrożnościowego podejścia do udzielania kredytów wypracowanego przez ostatnie lata tylko dlatego, że nie opłaca im się lokować środków w EBC.

Takie przynajmniej jest moje zdanie.
aneta11111 / 83.0.168.* / 2015-01-01 12:15
Ale niższe stopy mogą zachęcić do podjecia decyzji co do wzięcia kredytu, który będzie duzo tanszy niz przed obnizka stop
Arcanum. / 79.185.52.* / 2014-06-05 17:46
1. Odciąć się od pasożydów i innych krwiopijców. Zdjąć kredytowe i podatkowe homonto nawet jeśli miałoby to się odbyć kosztem dużej rewolucji. Wolność jest ważniejsza niż wygodny styl życia.
2. Inwestować w samowystarczalność energetyczną i żywnościową
3. Poskromić kaprysy ego i mniej konsumować
4. Mniej pracować i wygospodarować czas
5. Inspirować resztę, którzy nie posłuchali tych rad i dalej zaharowują się dla na pasożydów.
969 / 95.48.126.* / 2014-06-05 15:06
W 2004 roku bodajże robiono badania nad wpływem oprocentowania kredytu na decyzje inwestycyjne w krajach OECD. Wynik był taki, że wpływ jest znikomy - przedsiębiorcy patrzą bowiem na to jak kształtuje się rynek, jakie jest opodatkowanie a nie na kredyt.

To się tak prosto mówi "ujemna stopa procentowa" a to jest po prostu drukowanie pieniędzy. Skończy się to inflacją i falą bankructw. Może nie teraz, ale za parę lat owszem (o ile będzie taka polityka utrzymywana). Nadmierna podaż pieniądza spowoduje zaburzenie struktury cenowej a tym samym mechanizm alokacji zasobów. Przyjdzie okres w którym okaże się że rozpoczęte inwestycje nie mają uzasadnienia w popycie i rozpocznie się nowy kryzys.
969 / 95.48.126.* / 2014-06-05 14:33
Znowu keynesiści biorą się za "pobudzanie" gospodarki drukiem pieniądza. Zapomnieli ignoranci o prawie Saya
Mr Bear / 83.13.156.* / 2014-06-05 14:47
Absolutnie się zgadzam. Do tego rządy w ogóle pomijają prawo Laffera.
debos / 95.49.247.* / 2014-06-05 14:45

Znowu keynesiści biorą się za "pobudzanie" gospodarki

Nie keynesiści tylko dobrze wykształceni ludzie. I inteligentni. Jeśli pojawił się kiedyś człowiek który opisał zależności występujące w kryzysowej gospodarce to mądrzy ludzie z tego korzystają a tracą czas na wyważanie otwartych już drzwi.
Mr Bear / 83.13.156.* / 2014-06-05 15:01
Tylko Keynes postulował m.in. zwiększenie opodatkowania najbardziej zamożnych i zwiększenie inwestycji państwa bez względu na deficyt budżetowy ...w dzisiejszych czasach nie ma na to miejsca.
debos / 95.49.247.* / 2014-06-05 15:46

zwiększenie inwestycji państwa bez względu na deficyt budżetowy ...w dzisiejszych czasach nie ma na to miejsca.

A dług publiczny to z czego się wziął?
969 / 95.48.126.* / 2014-06-05 15:11
Zwiększenie opodatkowania poskutkuje zmniejszeniem wpływów z tego tytułu - patrz krzywa Laffera.

Natoimast zwiększanie inwestycji bez względu na deficytu bazuje na czymś takim karkołomnym jak mnożnik Keynesa powyżej jedności. Tzn że z każdego dolara, euro czy złotówki zainwestowanej przez państwo powstanie więcej niż dolar, euro czy złotówka. A jest to błędne co empirycznie dowiódł bodajże profesor Barro wykazując ze mnożnik ten wynosi znacznie poniżej 1.

Gdyby inwestycje bez względu na deficyt miały być korzystne dla gospodarki to dlaczego wówczas państwo nie powinno zatrudnić bezrobotnych po to aby kopali dołki i je zasypywali?

Pisał o tym już H.Hazlitt w książce z lat 40 o tytule "ekonomia w jednej lekcji"
Mr Bear / 83.13.156.* / 2014-06-05 15:31
Widzę, że Keynes'a nie lubimy bardzo :)

Nie jestem całkowitym przeciwnikiem używania narzędzi polityki monetarnej. Używanie ich nie powinno natomiast prowadzić do skrajności takich jak właśnie nadpodaż pieniądza, która spowodowała kryzys na rynku nieruchomości, a w konsekwencji całym rynku finansowym. Były to w pewnym sensie fikcyjne zasoby pieniężne, które nagle z rynku "zabrano".

Teorie, które zostały przytoczone na tym forum osobiście traktuję jako empiryczne doświadczenia pochodzące z ubiegłych epok, ale nie mające przełożenia na dzisiejszą rzeczywistość gospodarczą (ze względu na ewolucję produktów, instrumentów finansowych, itp.).

Z pracy zawodowej natomiast, patrząc w mikroskali, nie widzę szans na to, aby zwiększyć zatrudnienie finansując je z kredytu bankowego. Sceptycznie nastawiony jestem także do tego, że klienci zaczną zaciągać kredyty aby zwiększyć sprzedaż firmy, której finansami się zajmuję.
969 / 95.48.126.* / 2014-06-05 15:41
Problem polega na tym, że doświadczenie jednak odrzuciło te teorie. Zjawisko stagflacji było niewytłumaczalne w ramach tej teorii, nie powinno się pojawić. A jednak się pojawiło.

To są po prostu kwestie elementarnych podstaw które się nie zmieniają na przestrzeni wieków. W skrócie - aby móc tworzyć popyt trzeba mieć środki (bo popyt to potrzeba wraz ze środkami pozwalającymi na jej zaspokojenie), a nie zdobędzie się tych środków nie generując podaży. Tak więc to podaż jest przyczyną popytu.

Natomiast keynesizm stoi po stronie popytowej. Sam keynes twierdził, że do pobudzenia gospodarki wystarczy zakopać beczki z pieniędzmi w ziemi bo firmy będą inwestować w ich wydobycie.

Keynes po prostu postawił ekonomię na głowie. Ekonomia ma odpowiadać na pytania co, jak i ile produkować, natomiast szkoła Keynesa sprowadza się do produkowania czegokolwiek.

Można to przedstawić przy prostej opowieści o rozbitkach na bezludnej wyspie. Wiadomo jest że liczy się skuteczność, liczy się wykonywanie tego co jest potrzebne. Czy grupie tych rozbitków cokolwiek dobrego przyjdzie jeżeli jej członkowie będą zbierać patyki ponad ilość potrzebną np do wybudowania szałasu? No nie, to będzie dla nich czysta strata bo ten czas i wysiłek mogli ukierunkować np na upolowanie jakiejś zwierzyny aby mieli co zjeść.

I to wydaje się proste.

Ale jeżeli zamiast grupy rozbitków mamy gospodarkę w wielomilionowym kraju czy też grupie państw to co niektórzy już o tym całkowicie podstawowym racjonalizmie zapominają.
debos / 95.49.247.* / 2014-06-05 16:52

Problem polega na tym, że doświadczenie jednak odrzuciło te teorie.

Nieprawda. Teoria Keynesa, choć ją nazwał ogólną jest teorią jak najbardziej specjalną. Na specjalne, kryzysowe okazje. Więc jako taka nie jest stosowana w okresie względnego spokoju w gospodarce. Powiem więcej ona była do zastosowania tylko dwa razy w historii. Pierwszy raz w czasie kryzysu lat trzydziestych i drugi raz my mieliśmy nieszczęście tego doświadczyć.
I jeszcze jedna uwaga. Ekonomia nie jest nauką ścisłą więc nawet najmądrzejsze teorie nie da się zastosować literalnie co do kropki i przecinka.
969 / 95.48.126.* / 2014-06-05 17:13
Teoria jest po prostu próbą wyjaśnienia pewnych zależności. Teoria to coś innego niż jej praktyczne zastosowanie. Po prostu teoria Keynesa jest błędna co dowiódł już Friedman i Phelps
debos / 95.49.247.* / 2014-06-05 17:36

Po prostu teoria Keynesa jest błędna co dowiódł już Friedman i Phelps

Nie mogli udowodnić bo to niewykonalne. Nie można udowodnić, że błędne jest coś co w badaniu empirycznym czyli w praktyce się sprawdziło.
Ale jeszcze raz podkreślam w okresie kryzysu. Bo poza tym okresem nikt Keynesem się nie podpiera.
969 / 62.61.45.* / 2014-06-05 19:42
No i właśnie chodzi o przestudiowanie danych z tej praktyki a nie eksperyment w laboratorium. Barro przebadał dane ze 100 państw na przestrzeni 25 lat.

Oczywistym jest fakt, że jak rząd coś wydaje to musi to komuś zabrać. Skoro więc rząd pakuje kase w gospodarkę to inni ludzie gdzie indziej jej nie wydadzą. Tak więc każde euro, złotówka czy dolar wydana przed rząd jest co najmniej złotówką, euro czy dolarem nie wydanych przez innych. Tak więc jakiekolwiek pobudzenie gospodarcze wskutek takiej metody jest spowodowane osłabieniem gospodarki w innych sektorach.
Mr Bear / 83.13.156.* / 2014-06-05 16:16
Powtórzę, że oba podejścia - zarówno popytowe, jak i podażowe - są w moim przekonaniu zbyt skrajne żeby je nakładać na prawa rządzące gospodarką. Gdyby podaż i popyt miały kierować się tylko kryterium racjonalności, to wrócilibyśmy do epoki kamienia, i rzeczywiście powinni byśmy skupić się wówczas na polowaniu na zwierzynę i zbieraniu owoców oraz warzyw.

Uważam, że stymulacja popytu nie jest bezsensu, i zdania swojego nie zmienię. Powinna być ona jednak bardzo wyważona. Z drugiej strony, powinna nastąpić stymulacja podaży - tutaj jednak nie mam pomysłu na działanie, a z dużą ciekawością usłyszę wszelkie propozycje - tak żeby z ciekawości je rozważyć.

Zadam także drugie pytanie - czy można ruszyć europejską gospodarkę, zarówno tą w strefie euro i poza nią, nie zwiększając w ogóle podaży pieniądza?
969 / 95.48.126.* / 2014-06-05 17:09
Stymulacja z definicji jest zła. A już za pośrednictwem polityki monetarnej szczególnie albowiem pieniądz jest najważniejszym filarem efektywności gospodarki rynkowej. To dzięki niemu osiągamy efektywną alokację zasobów, bo pełni rolę informacyjną. Majsterkowanie przy podaży pieniądza zaburza całą strukturę gospodarki.

A ja w tekście o racjonalizmie opisywałem samo rozumienie gospodarki, a nie konkretny kształt popytu czy podaży.

Gospodarka europesja nie potrzebuje stymulacji. To tak jakbyś dodawał gazu przy zaciągniętym ręcznym
Mr Bear / 31.1.205.* / 2014-06-05 21:24
Niestety nie mogę się z Tobą zgodzić. Przedstawiasz czysto teoretyczny model gospodarki wolnorynkowej, która w rzeczywistym świecie nie istnieje.

...a właściwie to nie jesteś nawet w stanie zbudować teoretycznego modelu zrównoważonej gospodarki wolnorynkowej dla współczesnej gospodarki globalnej. To ze względu na - przytoczę tylko kilka czynników - wielorakie kursy walut, swobodny przepływ kapitału i dóbr, nieracjonalnie zachowujący się popyt... Wszystkie teorie ekonomiczne, nawet te najbardziej aktualne, biorą pod uwagę 2 / 3 / 5 czynników ekonomicznych - a pozostałe? ...sławetne ceteris paribus :)

Możesz się ze mną nie zgadzać, ale dla mnie przedstawiasz skrajnie teoretyczny pogląd na funkcjonowanie gospodarki. Częściowo podzielam Twój sposób rozumowania, ale to dla mnie utopia, a w życiu jest praktyka. Pozdrawiam.
969 / 62.61.45.* / 2014-06-05 22:41
Kolego, my mówimy o tym jak gospodarka funkcjonuje a nie o budowaniu idealnego modelu. Wg tego co piszesz to ekonomia jako nauka nie powinna w ogóle istnieć ponieważ wszystko jest teorią. Jednak modele w ekonomii służą wyjaśnieniu zjawisk występujących w rzeczywistości. Stosujesz taki relatywizm, że właściwie wg niego wszystko jest dozwolone bo nie można jednoznacznie stwierdzić czy coś szkodzi czy pomaga.

Ale podobnie w medycynie - nie ma człowieka idealnie podręcznikowego, jednakże można stwierdzić że pewne zachowania szkodzą zdrowiu jak np stosowanie narkotyków. I tak jest tutaj. A stymulacje to właśnie narkotyki. A im bardziej chory jest człowiek tym więcej szkód mu wyrządzą.

Wydaje mi się że trochę mylisz wolny rynek z gospodarką centralnie planowaną - ja nie postuluję planowania gospodarki zgodnie z teoriami bo tu nie ma niczego do planowania, tu chodzi o zrozumienie mechanizmów gospodarką rządzących. I o ile wiadomo że nie ma idealnie wolnego rynku, o tyle nie znaczy to że można w nim gmerać jak dziecko w piaskownicy nie potrafiąc przewidzieć skutków tego gmerania.

Bo tu nie chodzi o modele czy ekonometrię, tu chodzi o zrozumienie.
Mr Bear / 83.13.156.* / 2014-06-06 09:06
Dla mnie to tak jakbyś próbował, kolego, zmienić teraz front w swoich komentarzach, a nie powinno się stawać okrakiem na barykadzie.

Pokrótce podsumuję.
Przedstawiłeś całkiem skrajne poglądy klasyki ekonomii, która powstała dawno temu i jak to sam zauważyłeś w ostatnim komentarzu - jest to model teoretyczny. Takich modeli jest oczywiście więcej, przedstawiających różne poglądy - zwykle zasadniczo od siebie różnych.

Nasza dyskusja zaczęła nabierać niepotrzebnego napięcia. A wynika to z tego, że ja przyjmują rzeczywistość taką jaka jest - ze wszystkimi mechanizmami, które w niej funkcjonują, i staram się znaleźć rozwiązanie w obecnej sytuacji... a Ty próbujesz dopasować rzeczywistość do wybranego modelu teoretycznego odrąbując wszystkie niepotrzebne Ci elementy. Tylko, że to nie ma sensu.

Zgadzam się z Tobą znowu w jednym - w gospodarce nie wolno gmerać jak dziecko w piaskownicy nie potrafiąc przewidzieć skutków tego gmerania. Dlatego musimy nauczyć się przewidywać te skutki, i gmerać umiejętnie, ale nie oznacza to, że mamy bać się wejść do piaskownicy :)
969 / 95.48.126.* / 2014-06-06 15:07
Drogi panie, po pierwsze mylisz ekonomię pozytywną z normatywną. Ekonomia normatywna daje konkretne zalecenia co do gospodarki, ekonomia normatywna opisuje suche zależności.

To że drukowanie pieniądza oznacza kłopoty nie jest kwestią poglądu tylko to jest zweryfikowany fakt. Modelowa gospodarka nie ma tu akurat nic do rzeczy.

Natomiast stymulacje przynoszą dalekosiężne skutki. Gospodarka najlepiej radzi sobie wtedy kiedy po prostu może się rozwijać, a nie kiedy się ją reguluje.

UE natomiast stawia sprawę na głowie. Najpierw miażdży gospodarkę regulacjami i podatkami, a potem ją stymuluje pustym pieniądzem. Niech zdejmą podatki, niech przestaną regulować krzywizny bananów, niech przestaną płacić ludziom tylko dlatego że się urodzili i nie będzie potrzeba żadnej stymulacji.
Mr Bear / 83.13.156.* / 2014-06-06 17:07
"niech przestaną płacić ludziom tylko dlatego że się urodzili"

...samo sedno. Ale Europa jest przeludniona, i co teraz?

To o czym piszesz jest prawdziwe, ale albo nie możliwe do wprowadzenia z dnia na dzień bez rewolucji, albo rozwiązuje problem tylko w jednym z wielu obszarów. Dlatego tyle razy napisałem, i jeszcze raz to powtórzę, że teoretyzujesz. Masz oczywiście rację, a Twoje poglądy są prawidłowe i logiczne, natomiast z racji tego, że tylko teoretyczne - nie mogą i nie będą zastosowane w najbliższej przyszłości.

A Pan Robert Barro, którego jak widać się naczytałeś, to po prostu lobbysta zamożnej warstwy społeczeństwa USA. Teoretycznie rzeczywiście ma rację - tak jak Ty :) Ale mamy demokrację, i nie liczą się zachcianki i marzenia jednostek.
Mr Bear / 95.40.215.* / 2014-06-06 09:26
Jeszcze jedno, dla wyjaśnienia. Ty cały czas zakładasz, że popyt i podaż działają racjonalnie - a to nie prawda - to jest dopiero model gospodarki centralnie planowanej :)
969 / 95.48.126.* / 2014-06-05 14:58
Szkoda tylko, że ten opis był błędny. Te zależności znane pod postacią krzywej Phillipsa okazały się niewytłumaczalne w świetle zaistniałej stagflacji. Wówczas Friedman i Phelps dali odpowiedź na zaistniałe zjawisko pod postacią krzywej Friedmana-Phelpsa.

Na świecie wielokrotnie już próbowano gospodarkę pobudzić niskimi stopami procentowymi i w 9 na 10 przypadków kończyło się to właśnie stagflacją.

Stosowanie tej metody w Unii jest już naprawdę kuriozalne. UE wszystko reguluje, ogranicza przedsiębiorczość, zdziera podatki które potem rozdaje na różne bzdety, ale jak gospodarka siada to zamiast zająć się podstawami zaczyna swoje stymulusy. To tak jakby przemęczony człowiek zamiast po prostu się wyspać sięgnął po kolejną dawkę amfy. Nie ma siły, prędzej czy później od tego padnie.

Takie metody prowadzą tylko do zaburzenia struktury cenowej i wielu nietrafionych inwestycji - o tym pisał już Mises i to przed wielkim kryzysem z 29 roku.

Po prostu Keynes zdeformował i odrzucił prawo Saya mówiące że to podaż kreuje popyt a nie na odwrót. Więc teraz znachorstwo ekonomiczne w razie problemów pompuje kasę w gospodarkę. Niby z czego jak właśnie nie z nadmiernej podaży pieniądza się wziął kryzys na rynku nieruchomości którego pokłosie ciąży do dzisiaj?
rtuop / 46.238.125.* / 2014-06-05 14:23
To nic nie daje. Ludzie nie zaczną brać kredytów dopóki będą wysokie podatki.
Teraz RPP powinna obniżyć, najpierw do 2pp / 195.117.255.* / 2014-06-05 13:48
Teraz RPP powinna obniżyć, najpierw do 2pp

Najnowsze wpisy