ewag710
/ 37.248.7.* / 2015-03-18 01:17
... cd... Zaczynają od wysłania upomnienia, które to wysyłają niezgodnie z prawem, PRZED upływem terminu do wykonania obowiązku, który to termin znajduje się w rozporządzeniu ministra zdrowia. Następnie, wystawiają tytuł wykonawczy, w którym nawet nie odnoszą się do żadnych terminów wykonania obowiązku szczepienia, a jedynie do samego istnienia obowiązku. Ten tytuł wykonawczy jest wydawany na podstawie bezprawnie wysłanego upomnienia. A przypomnę, to upomnienie nie ma żadnego związku z terminami szczepień, jakie przewiduje prawo. Czyli podstawą nie jest termin przewidziany prawem, a termin wyssany z urzędniczego palca, dla konkretnej osoby zdrowej, wyznaczony w upomnieniu, czy wcześniej w wezwaniu. Następnie, na podstawie tak spreparowanego tytułu wykonawczego, kolejny urzędnik (tym razem wojewoda) wydaje postanowienie, w którym wyznacza tej wybranej, zdrowej osobie, termin szczepienia, oraz postanawia zastosować grzywnę, w celu przymuszenia tej osoby do wykonania szczepienia w tak wyznaczonym terminie. I robi to Wojewoda, który nie ma żadnych kompetencji do wyznaczania indywidualnych terminów szczepień osób zdrowych (poza ogłoszonym stanem epidemii). Robi to wyłącznie na podstawie przepisów ogólnych, które dają mu możliwość stosowania przymuszenia do wykonania obowiązków niepieniężnych. Nawet, gdyby miał kompetencje do takich działań w odniesieniu do szczepień osób zdrowych, to jednak nie ma żadnych podstaw, do stosowania przymusu dla wykonania obowiązku, którego termin przewidziany prawem nie upłynął.
Może dla jasności dam przykład. Niebyt trafiony (bo te kwestie również bardzo szczegółowo regulują odrębne przepisy), ale działający na wyobraźnię. Zatrzymanie się przed znakiem STOP, jest obowiązkiem niepieniężnym (za niewykonanie tego grozi mandat karny, ale pomińmy). Czy jest możliwe, aby Wojewoda, tylko dlatego, ze ma właściwość do stosowania przymuszenia do wykonania obowiązków niepieniężnych , mógł wysłać wybranemu kierowcy postanowienie o nałożeniu grzywny celem przymuszenia do zatrzymania się przed konkretnym znakiem STOP? Podczas, gdy ten kierowca być może nawet zamierza przejechać to konkretne skrzyżowanie, które tym znakiem jest oznaczone – ale NIE TERAZ. Zamierza, w jakimś tam terminie, który może sobie zgodnie z prawem sam wybrać? Tymczasem wojewoda, korzystając z ogólnej właściwości, wydaje postanowienie przymuszające go grzywną do zatrzymania się przed tym znakiem STOP, w wybranym przez urzędnika terminie. Bez sensu, prawda? Każdy byłby zbulwersowany takim postępowaniem wojewody. A jednak, działałby zgodnie ze swoją ogólną właściwością.
Inny przykład. Obowiązek szkolny jest obowiązkiem niepieniężnym. (pomińmy, ze przepisy przewidują kary za jego niewykonanie). Wojewoda wydaje postanowienie o terminie poddania konkretnego, wybranego dziecka, obowiązkowi szkolnemu w wieku np. 4,5 lat, w ciągu 14 dni od wydania postanowienia (mimo, ze przepisy prawa regulują terminy poddania dziecka obowiązkowi szkolnemu i wiąże się to z różnymi szczególnymi warunkami). Ustanawia też grzywnę celem przymuszenia do wykonania tego obowiązku w terminie 14 dni. . Każdy chyba wiedziałby, ze wojewoda nie ma takich uprawnień. A jednak? Ten obowiązek niepieniężny istnieje. Ma przecież właściwość ogólną do egzekucji obowiązków niepieniężnych? Ma. I uznaje (w przypadku szczepień wybranych osób zdrowych, więc dlaczego nie w przypadku poddania wybranego dziecka obowiązkowi szkolnemu), że to wystarczająca podstawa. Przepisy przecież nie zabraniają posłać do szkoły dziecka, które ma 4,5 roku. Jest to możliwe. Wiec wojewoda, nie bacząc, ze termin wykonania obowiązku szkolnego nie upłyną, może wyznaczyć konkretny termin dla tego konkretnego dziecka i ustanowić grzywnę przymuszającą do wykonania obowiązku w tak wyznaczonym terminie? Dlaczego akurat w takim? Uzasadnienia brak. Jedynym uzasadnieniem będzie istnienie obowiązku szkolnego, który jest obowiązkiem niepieniężnym.
Grzywna w celu przymuszenia do wykonania obowiązku niepieniężnego – jest środkiem przymusu a nie karą. Może być nakładana wielokrotnie, w tej samej lub wyższej wysokości, aż do kwoty 50 tys zł. Tyle rodzic miałby zapłacić za samowolę urzędnika? Wniesienie zażalenia na postanowienie, nie wstrzymuje jego wykonania. Więc rodzic, który jest „oporny” i nie posłałby swojego 4,5 letniego dziecka do szkoły w wyznaczonym terminie 14 dni, musiałby zapłacić. Jeśli organ wydający postanowienie w którym wyznaczył ten indywidualny termin, oraz grzywnę w celu przymuszenia jego wykonania, nie uznałby zarzutów rodzica, mógłby nakładać na niego kolejne, wyższe grzywny, w celu wykonania obowiązku szkolnego u dziecka (który to obowiązek przecież istnieje i jest zabezpieczony przymusem administracyjnym) w terminie wyznaczonym indywidualnie przez urzędnika dla tego konkretnego dziecka. Rodzic musiałby zaskarżyć takie postanowienie do Sądu Administracyjnego. Jaki byłby wyrok, ile razy musiałby się odwołać? Czy musiałby oddać w końcu sprawę do NSA? Pr