Forum Polityka, aktualnościGospodarka

Szczepienia w Polsce. Za darmo szczepić się nie chcemy, a za dodatkowe płacimy 50 mln zł rocznie

Szczepienia w Polsce. Za darmo szczepić się nie chcemy, a za dodatkowe płacimy 50 mln zł rocznie

Wyświetlaj:
TAKI TAM / 46.76.89.* / 2016-10-11 11:18
Proponuje przeznaczyć szczepionki na psy i koty
prawdziwek 666666 / 46.232.128.* / 2015-07-12 13:49
Z artykułu wynika że 1 osoba zmarła na Odrę, bo nie być może nie była zaszczepiona (nie podano czy to zmarła nieszczepiona osoba). Zatrważające wszyscy teraz z tego powodu powinni się bać (żenada ten artykuł). To teraz dla porównania, żeby artykuł był obiektywny proszę podać ILE OSÓB ZMARŁO WSKUTEK POWIKŁAŃ POSZCZEPIENNYCH? ILE DZIECI JEST KALEKAMI DO KOŃCA ŻYCIA Z TEGO POWODU?
Tereska wor / 62.69.236.* / 2015-03-18 23:44
MOJEJ KOLEŻANKI CÓRKA ZMARŁA MAJĄC 6 MIESIĘCY "ŚMIERCIĄ ŁÓŻECZKOWĄ" KILKA GODZIN PO SZCZEPIENIU PODOBNO SZCZEPIENIE NIE MIAŁO WPŁYWU.DO 6 MIESIĄCA BYŁA ZDROWA
lkjnmh / 88.156.38.* / 2015-03-18 09:06
Co?!!! to podatnicy mają płacić za szczepienia? A czyje to dzieci? Podatników? Sami rodzice mają placic za szczpienia! I znieść obowiązek szczepień! Wprowadzić za to pełną odpłatność za leczenie dla dzieci nieszczepionych. W takim przypadku zero refundacji leków i pobyt w szpitalu= płatny. Ci, którzy zaszczepili- nie zachorują, albo zachorują lekko- martwić się nie muszą. A co nie szczepią- nich się martwią.To ich świadomy wybór.Jak wybuchnie epidemia- zachorują tylko nieszczepieni.
szpila997 / 155.133.112.* / 2015-03-18 22:48
To znaczy że palacze, alkoholicy i otyli ludzie też powinni płacić za leczenie? Z jakiej racji z moich pieniędzy leczy się palacz np?
--
Komentarz wysłany ze strony mobilnej
http://m.money.pl/
ewag710 / 37.248.7.* / 2015-03-18 01:11
"Opornych rodziców" ? ;) Już samo to okreslenie dużo mówi ;) To relikt systemu totalitarnego. I wiele takich reliktów nadal funkcjonuje,nie tyle w przepisach, ile w głowach urzędników czy nawet starszych obywateli.
W demokracji, jedną z naczelnych zasad jest - dozwolone jest wszystko, co nie jest prawem zabronione. Oraz zasada, że nie można przymusowo poświęcać dobra jednostki dla dobra ogółu. Nawet obowiązkowa służba wojskowa została zniesiona. Obowiązkowe szczepienia jednak pozostały, jako relikt minionych czasów. Prawdopodobnie dlatego, ze ta obowiązkowość korzystania z konkretnych, komercyjnych produktów, wiąże się z gwarancją sprzedaży na lata, dla konkretnej ilości odbiorców a kontrakty mają roczną wartość dziesiątków milionów złotych (co roku są wyższe, wraz z rozszerzaniem listy szczepień obowiązkowych, które są jednocześnie refundowane). Szczepienia nie są darmowe, są refundowane, co oznacza, że płacimy za nie wszyscy. Pieniądze pochodzą z naszych podatków i są to kwoty przekraczające 100 (wg przytoczonych tu danych – 120) milionów złotych rocznie. Obecnie forsowane rozszerzenie katalogu szczepień obowiązkowych sprawi, że w kolejnym roku ta kwota wzrośnie o co najmniej 10 milionów złotych.
W większości krajów "starej unii", do której podobno należymy, a nawet w USA czy Rosji (po zmianach systemowych) szczepienia ochronne są refundowane, ale nie są obowiązkowe. W większości krajów europejskich, mimo braku obowiązku szczepień, istnieją systemy odszkodowań za powikłania poszczepienne. Państwa, zalecając szczepienia, przyjmują odpowiedzialność za szkody dla obywatela, które mogą wyniknąć z zastosowania się do tych zaleceń. W Polsce natomiast, szczepienia są obowiązkowe (nie tylko dla obywateli polskich, dla wszystkich osób przebywających na terytorium RP), ale nie istnieje żaden system odszkodowań za możliwe w wyniku spełnienia tego obowiązku szkody.
Nie należy jednak mylić obowiązku z przymusem. Niepoddanie się zdrowej osoby obowiązkowym szczepieniom ochronnym, nie jest w Polsce czynem karalnym czy zabronionym. W poprzedniej wersji ustawy o zapobieganiu był zapis o karach, jednak już wiele lat temu został uchylony, nie ma go. Pozostał jednak w głowach urzędników. Uporczywie próbują karać za czyn, który nie jest czynem karalnym.
Stwierdzenie, że wykonanie obowiązku szczepień jest zabezpieczone przymusem administracyjnym, jest tzw. półprawdą, a nie rzeczywistym stanem prawnym. Jest, owszem ale wyłącznie wtedy, kiedy to szczepienie dotyczy osób chorych lub podejrzanych o zachorowanie na chorobę zakaźną, szczególnie niebezpieczną. Mówią o tym odrębne przepisy. W odniesieniu do takich osób możliwe jest również wydanie decyzji administracyjnej czy postanowienia, wyznaczającego termin i zakres szczepienia. Co za tym idzie, w odniesieniu do takich osób, możliwe jest zastosowanie nie tylko przymusu administracyjnego (stosowanie środków przewidzianych w ustawie o postępowaniu egzekucyjnym w administracji), ale również przymusu bezpośredniego. Szczególne przepisy również regulują kwestie poddawania się szczepieniom czy obowiązkowi przyjmowania leków, hospitalizacji itd. – w czasie ogłoszonego stanu epidemii.
Jednak nie ma takich możliwości (poza stanem epidemii), w odniesieniu do osób zdrowych, które odmawiają poddania się szczepieniom ochronnym. W odniesieniu do osób zdrowych, taki przepis po prostu nie istnieje.
Obowiązek szczepień osób zdrowych wynika bezpośrednio z prawa i nie wymaga konkretyzacji w formie decyzji administracyjnych. Tyle wynika z cytowanego wcześniej komentarza do wyroku NSA z 2012 roku. To prawda, ale również niepełna, co wykazałam wyżej. Bo ta zasada dotyczy tylko osób zdrowych. Stwierdzenie, ze obowiązek szczepień jest zabezpieczony przymusem administracyjnym, to również prawda, ale niepełna. Bo przymus administracyjny może dotyczyć tylko osób chorych lub podejrzanych o zachorowanie na chorobę zakaźną, szczególnie niebezpieczną. Natomiast kwestie związane z obowiązkiem szczepień osób zdrowych, reguluje wyłącznie ustawa i rozporządzenie ministra zdrowia – czyli bezpośrednio przepisy prawa. Nic więcej.
Z tych przepisów jasno wynika, ze osoba poddająca się takiemu szczepieniu musi być zdrowa, co musi potwierdzić badanie kwalifikacyjne tuż przed szczepieniem – czyli nie mogą jej dotyczyć przepisy, które stosuje się do szczepienia osób chorych. Natomiast terminy obowiązkowych szczepień osób zdrowych, określa wyłącznie rozporządzenie ministra zdrowia.
Urzędnicy natomiast, próbują wyznaczać wybranej, zdrowej osobie, indywidualny termin szczepienia a następnie stosować egzekucję administracyjną w celu przymuszenia tej osoby do wykonania szczepienia w tak wyznaczonym terminie. Zaczynają od wysłania upomnienia, które to wysyłają niezgodnie z prawem, PRZED upływem terminu do wykonania obowiązku, który to termin znajduje się w rozporządzeniu ministra zdrowia. Następnie, wystawiają tytuł wykonawczy, w którym nawet nie odnoszą się do żadnych termi
ewag710 / 37.248.7.* / 2015-03-18 01:17
... cd... Zaczynają od wysłania upomnienia, które to wysyłają niezgodnie z prawem, PRZED upływem terminu do wykonania obowiązku, który to termin znajduje się w rozporządzeniu ministra zdrowia. Następnie, wystawiają tytuł wykonawczy, w którym nawet nie odnoszą się do żadnych terminów wykonania obowiązku szczepienia, a jedynie do samego istnienia obowiązku. Ten tytuł wykonawczy jest wydawany na podstawie bezprawnie wysłanego upomnienia. A przypomnę, to upomnienie nie ma żadnego związku z terminami szczepień, jakie przewiduje prawo. Czyli podstawą nie jest termin przewidziany prawem, a termin wyssany z urzędniczego palca, dla konkretnej osoby zdrowej, wyznaczony w upomnieniu, czy wcześniej w wezwaniu. Następnie, na podstawie tak spreparowanego tytułu wykonawczego, kolejny urzędnik (tym razem wojewoda) wydaje postanowienie, w którym wyznacza tej wybranej, zdrowej osobie, termin szczepienia, oraz postanawia zastosować grzywnę, w celu przymuszenia tej osoby do wykonania szczepienia w tak wyznaczonym terminie. I robi to Wojewoda, który nie ma żadnych kompetencji do wyznaczania indywidualnych terminów szczepień osób zdrowych (poza ogłoszonym stanem epidemii). Robi to wyłącznie na podstawie przepisów ogólnych, które dają mu możliwość stosowania przymuszenia do wykonania obowiązków niepieniężnych. Nawet, gdyby miał kompetencje do takich działań w odniesieniu do szczepień osób zdrowych, to jednak nie ma żadnych podstaw, do stosowania przymusu dla wykonania obowiązku, którego termin przewidziany prawem nie upłynął.
Może dla jasności dam przykład. Niebyt trafiony (bo te kwestie również bardzo szczegółowo regulują odrębne przepisy), ale działający na wyobraźnię. Zatrzymanie się przed znakiem STOP, jest obowiązkiem niepieniężnym (za niewykonanie tego grozi mandat karny, ale pomińmy). Czy jest możliwe, aby Wojewoda, tylko dlatego, ze ma właściwość do stosowania przymuszenia do wykonania obowiązków niepieniężnych , mógł wysłać wybranemu kierowcy postanowienie o nałożeniu grzywny celem przymuszenia do zatrzymania się przed konkretnym znakiem STOP? Podczas, gdy ten kierowca być może nawet zamierza przejechać to konkretne skrzyżowanie, które tym znakiem jest oznaczone – ale NIE TERAZ. Zamierza, w jakimś tam terminie, który może sobie zgodnie z prawem sam wybrać? Tymczasem wojewoda, korzystając z ogólnej właściwości, wydaje postanowienie przymuszające go grzywną do zatrzymania się przed tym znakiem STOP, w wybranym przez urzędnika terminie. Bez sensu, prawda? Każdy byłby zbulwersowany takim postępowaniem wojewody. A jednak, działałby zgodnie ze swoją ogólną właściwością.
Inny przykład. Obowiązek szkolny jest obowiązkiem niepieniężnym. (pomińmy, ze przepisy przewidują kary za jego niewykonanie). Wojewoda wydaje postanowienie o terminie poddania konkretnego, wybranego dziecka, obowiązkowi szkolnemu w wieku np. 4,5 lat, w ciągu 14 dni od wydania postanowienia (mimo, ze przepisy prawa regulują terminy poddania dziecka obowiązkowi szkolnemu i wiąże się to z różnymi szczególnymi warunkami). Ustanawia też grzywnę celem przymuszenia do wykonania tego obowiązku w terminie 14 dni. . Każdy chyba wiedziałby, ze wojewoda nie ma takich uprawnień. A jednak? Ten obowiązek niepieniężny istnieje. Ma przecież właściwość ogólną do egzekucji obowiązków niepieniężnych? Ma. I uznaje (w przypadku szczepień wybranych osób zdrowych, więc dlaczego nie w przypadku poddania wybranego dziecka obowiązkowi szkolnemu), że to wystarczająca podstawa. Przepisy przecież nie zabraniają posłać do szkoły dziecka, które ma 4,5 roku. Jest to możliwe. Wiec wojewoda, nie bacząc, ze termin wykonania obowiązku szkolnego nie upłyną, może wyznaczyć konkretny termin dla tego konkretnego dziecka i ustanowić grzywnę przymuszającą do wykonania obowiązku w tak wyznaczonym terminie? Dlaczego akurat w takim? Uzasadnienia brak. Jedynym uzasadnieniem będzie istnienie obowiązku szkolnego, który jest obowiązkiem niepieniężnym.
Grzywna w celu przymuszenia do wykonania obowiązku niepieniężnego – jest środkiem przymusu a nie karą. Może być nakładana wielokrotnie, w tej samej lub wyższej wysokości, aż do kwoty 50 tys zł. Tyle rodzic miałby zapłacić za samowolę urzędnika? Wniesienie zażalenia na postanowienie, nie wstrzymuje jego wykonania. Więc rodzic, który jest „oporny” i nie posłałby swojego 4,5 letniego dziecka do szkoły w wyznaczonym terminie 14 dni, musiałby zapłacić. Jeśli organ wydający postanowienie w którym wyznaczył ten indywidualny termin, oraz grzywnę w celu przymuszenia jego wykonania, nie uznałby zarzutów rodzica, mógłby nakładać na niego kolejne, wyższe grzywny, w celu wykonania obowiązku szkolnego u dziecka (który to obowiązek przecież istnieje i jest zabezpieczony przymusem administracyjnym) w terminie wyznaczonym indywidualnie przez urzędnika dla tego konkretnego dziecka. Rodzic musiałby zaskarżyć takie postanowienie do Sądu Administracyjnego. Jaki byłby wyrok, ile razy musiałby się odwołać? Czy musiałby oddać w końcu sprawę do NSA? Pr
ewag710 / 37.248.7.* / 2015-03-18 01:20
Czy musiałby oddać w końcu sprawę do NSA? Prawdopodobnie tak. To trwałoby kilka lat. W tym czasie grzywna w celu przymuszenia (lub grzywny – bo urzędnik może je nakładać wielokrotnie), zostałaby ściągnięta w trybie egzekucji należności pieniężnych. Czyli znana procedura, komornik, urząd skarbowy, zablokowane konto, zajęcie pensji itd.
Nawet po wygranych przez rodziców sprawach, nie zdarzyło się jeszcze, żeby urząd oddał rodzicowi bezprawnie ściągnięte grzywny. A powinien i to z ustawowymi odsetkami.
Przykład z wyznaczaniem przez urzędników indywidualnych terminów wykonania obowiązku szkolnego, jest bardzo zbliżony do wyznaczania indywidualnych terminów szczepień zdrowych dzieci.
Obowiązek szkolny istnieje, obowiązek szczepień istnieje. Prawo wyznacza terminy poddania się obowiązkowi szkolnemu, wyznacza terminy poddania się obowiązkowi szczepień. W obu przypadkach są to przedziały wiekowe. Np. w przypadku konkretnego szczepienia, jest to zakres od urodzenia do 19 roku życia, albo od 6 tygodnia życia do 13 roku życia. W takich przedziałach wiekowych, rodzic może zdecydować, kiedy konkretnie chce poddać dziecko temu konkretnemu szczepieniu. Nie istnieje żaden przepis prawa, który pozwalałby jakiemukolwiek urzędnikowi, na wyznaczanie wybranemu dziecku, indywidualnego terminu szczepienia (np. w czasie 7 dni od przysłania wezwania lub upomnienia), jeśli termin przewidziany prawem (w tym przypadku w rozporządzeniu) nie upłynął. Tak jak nie istnieje żaden przepis prawa, pozwalający urzędnikowi na wyznaczanie indywidualnego terminu pójścia do szkoły, jeśli termin wyznaczony prawem nie upłynął.
Jest jednak jedna podstawowa różnica miedzy tymi dwoma obowiązkami niepieniężnymi. Niewykonanie obowiązku szkolnego jest czynem karalnym. Natomiast niewykonanie obowiązku szczepień zdrowej osoby - nie jest czynem karalnym (kary zostały zniesione).
Urzędnicy powołują się często na Program Szczepień Ochronnych (PSO) jako na źródło obowiązku. Nie wiadomo dlaczego. PSO jest przecież komunikatem Głównego Inspektora Sanitarnego i jako taki, nie stanowi źródła prawa. Po prostu – nie mieści się w konstytucyjnym katalogu źródeł prawa. GIS nie tworzy prawa dla obywateli, jego komunikaty wiążą jedynie jednostki mu podległe.
Jednak powoływanie się na PSO przy wyznaczaniu indywidualnych terminów szczepień dla wybranych osób zdrowych, nie ma żadnego uzasadnienia, nawet, gdyby pominąć fakt, że ten dokument nie może być źródłem obowiązku. W PSO też nie ma żadnego zapisu, który pozwalałby urzędnikom na wyznaczanie jakichkolwiek indywidualnych terminów szczepień dla wybranych osób zdrowych. Więc nawet jednostki, które ten komunikat do czegokolwiek zobowiązuje, nie mają w nim żadnego uzasadnienia dla swoich samowolnych działań.
A przepisy prawa jasno mówią, kiedy można stosować egzekucję administracyjną obowiązku.
„Art. 4.u.p.e.a
Do obowiązków, które wynikają z decyzji, postanowień lub innych orzeczeń niż określone w art. 3 i art. 3a, stosuje się egzekucję administracyjną tylko wówczas, gdy odrębne ustawy tak stanowią. „

W art. 3 i 3a nie ma słowa o obowiązku szczepień osób zdrowych, a żadne, powtarzam, żadne odrębne ustawy nie stanowią, aby można było stosować egzekucję administracyjną obowiązku szczepień osób zdrowych. Nie pozwalają też na wydawanie decyzji, postanowień lub innych orzeczeń, które mogłyby konkretyzować obowiązek szczepień osób zdrowych.
Jeśli już rozmawiamy o wyrokach NSA, to warto przytoczyć fragment uzasadnienia wyroku.
Z wyroku NSA II OSK 745/12
„Tymczasem, za trafne uznać należy stanowisko dominujące w orzecznictwie i doktrynie, że z określenia zadań danego organu nie wynika automatycznie dlań upoważnienie (kompetencja) do podejmowania określonych czynności lub aktów. Również samo określenie zakresu działania organu nie może stanowić podstawy do działań władczych organu administracji. Działanie organu administracji publicznej musi mieć bowiem konkretną podstawę prawną (normę kompetencyjną, określającą formy prawne, jakimi może się posługiwać organ administracji). Norma kompetencyjna, upoważniająca organ do podejmowania rozstrzygnięcia, powinna co najmniej określać czynność organu, która jest przedmiotem kompetencji (por.: uchwała 7 sędziów NSA z 29.03.2006 r., II GPS 1/06, CBOSA; wyrok NSA z 19.04.2007 r., II GSK 325/06, CBOSA; M. Matczak [w:] System Prawa Administracyjnego. Tom 1, Instytucje prawa administracyjnego, pod red. R. Hausera, Z. Niewiadomskiego, A. Wróbla, Warszawa 2010, s. 375-376).”

Czas się chyba zdecydować, czy żyjemy w Państwie Prawa czy w państwie samowoli urzędniczej.
krzyszto_ / 78.131.212.* / 2015-03-17 11:10
Mój synek otrzymał w szpitalu (po urodzeniu) szczepionkę przeciw gruźlicy. Po 29 dniach poważnie zachorował z tego powodu - musi to być częste po tej szczepionce bo gdy pojechaliśmy do przychodni i w rejestracji opisaliśmy objawy to bezbłędną diagnozę postawiła rejestratorka medyczna, która nawet nie była pielęgniarką...
lekasz / 178.212.163.* / 2015-03-17 11:09
Formularz do druku dla rodziców, którzy nie chcą szczepić swoich pociech. Można wydrukować i dać do wypełnienia lekarzowi przed szczepieniem.
Tutaj można pobrać formularz w gotowym pliku w formacie doc. Oświadczenie Lekarza
Oświadczenie Lekarza

Ja, niżej podpisany oświadczam ze,

Szczepionka (tutaj nazwa szczepionki)___________________________

Wyprodukowana przez:______________________________

Seria i numer:_____________________________

Zawierająca następujące składniki:____________

________________________________________

Zastosowana jest, celem zapobiegnięcia: (nazwa choroba)

_____________________________________________

Ta szczepionka wolna jest od wszelkich zanieczyszczeń i aplikuje ja dzisiaj

Panu/Pani/Dziecku (imię nazwisko, data urodzenia)

_______________________________________________

Zapewniam, ze zastosowana szczepionka jest absolutnie bezpieczna i nie zagraża życiu ani zdrowiu. Nie powoduje żadnych bezpośrednich szkód ani tez późniejszych komplikacji zdrowotnych takich jak paraliżu, uszkodzenie mózgu, ślepoty, gruźlicy, rakowym owrzodzeniem w miejscu zaszczepienia lub gdzie indziej, uszkodzenia nerek, zapalenia wątroby prowadzących do śmierci lub tez nie.

Zapewniam ze zaaplikowana szczepionka przez _____ lat zabezpiecza przed ta wyżej wymieniona choroba.

W przypadku wystąpienia w/w choroby przed tym okresem, zobowiązuję się do dobrowolnej wypłaty (bez procesu sadowego) odszkodowania w wysokości 40 tys. PLN.

W przypadku wystąpienia psychicznych lub fizycznych powikłań w związku z dzisiejszym zaszczepieniem, zobowiązuje się, poszkodowanemu / ej lub rodzinie wypłacić odszkodowanie w wysokości

___________ PLN (słownie)___________________________

bez odwlekania i wzywania sądów

______________ (miejsce i data)

____________________

Podpis i pieczątka lekarza
zocha1305 / 83.238.42.* / 2015-03-17 10:59
Przeszłam wszystkie możliwe choroby.Świnkę razem z ospą, różyczkę,szkarlatynę,odrę i żyję do tej pory bez tego typu szczepień.
Nigdy nie brałam antybiotyku nie wiem co to grypa, nie przeziębiam się.
Nie wciskajcie ciemnoty ludziom którzy nie szczepią swoich dzieci. Znacznie więcej znam powikłań po szczepieniu w tym śmiertelnych
głupich nie sieją, sami się rodzą / 62.134.201.* / 2015-03-17 11:12
Kurcze to po co robić badania na milionach wystarczy jedną Panią nie chorującą zobaczyć i myślę, że wszyscy już do końca życia będziemy zdrowi...!!!!!!!!!!
Guciol22697 / 92.251.176.* / 2018-06-18 10:26
Odpowiednia z tezą metodyka jest w stanie wykazać , że picie kwasu solnego w 80% jest dobroczynne dla organizmu zbawienne, zależy jakie przyjmie się założenia
nnn / 95.178.114.* / 2015-03-17 10:50
za durnote obciazac szpitalnym leczeniem
t0mi / 213.17.246.* / 2015-03-17 12:16
sęk w tym że chorują głównie szczepieni. Ja proponuje prywatną służbę zdrowia dla wszystkich. Dużo bym zaoszczędził :)
szpila997 / 155.133.112.* / 2015-03-18 22:52
Jestem za :)
--
Komentarz wysłany ze strony mobilnej
http://m.money.pl/
Siekiera 88 / 85.222.12.* / 2015-03-17 10:35
to szczepienia są najczęstszą przyczyną chorób i rozsiewania tychże w społeczeństwie. Po co tyle konserwantów w tym badziewie? Czy szczepienia mają nas uodpornić na chemię w powietrzu i jedzeniu czy po prostu zabić?
mamaolka / 91.228.136.* / 2015-03-17 10:28
Po szczepionce mmr walczę ze spectrum autyzmu u dziecka,3 lata terapii i mojej ciężkiej pracy, więc bardzo dziękuję za wasze szczepienia i to co wraz z nimi wszczepiane jest do organizmu że układ neurologiczny u mojego dziecka padł. Nie dziwię się matkom, że nie szczepią po prostu są świadome, ja też, szkoda że po czasie.
gimbojet / 83.20.20.* / 2015-03-17 10:26
Reforma"oświaty" przynosi wymierne wyniki. To dzieci rodziców wykształconych według unijnch schematów!
dorora / 83.145.174.* / 2015-03-17 10:03
Nie piszcie takich głupot że za darmo. Szczepie swoje dzieci. Pojawiam się w przychodni miła pani pyta. Kłujemy dzieciątko kilka razy? Czy kupuje pani szczepionkę skojarzoną. Kupuję- płacę za każdą 200 zł. Przy 5 dzieci to duży wydatek. To nie jest dla mnie za darmo. I naprawdę kupują wszyscy. Jeszcze nie widziałam innej opcji w mojej przychodni.
--
Komentarz wysłany ze strony mobilnej
http://m.money.pl/
anatol354 / 94.246.99.* / 2015-03-17 09:59
Skoro szczepienia nie są indywidualną sprawą, to brak szczepionki zagraża tylko innym nieszczepionym. Przecież reszta jest doskonale zabezpieczona przed chorobą. Ewidentny błąd logiczny !
mamoniowa303 / 85.232.255.* / 2015-03-17 09:58
Sposób jest prosty, nieszczepionych dzieci nie przyjmować do żłobków i przedszkoli.
mmpp / 213.238.75.* / 2015-03-19 07:22
A ja proponuję pomyśleć może jeszcze posegregowac ludzi na szczepionych i nieszczepionych - utworzyć getta, wytatuowac nr seryjny szczepienia .... ktoś już kiedyś prowadził takie metody i to się nazywało ludobójstwo. ..... żyjemy w demokratycznym państwie gdzie mamy prawo wyboru i tak naprawdę nikt nie powinien decydować za nas rodziców co dla naszego dziecka jest najlepsze . Bo jak coś się stanie to rodzic sam zostaje z problemem i państwo tutaj umywa ręce. Ja podziękuję za te wspaniałe szczepienia, które o mały włos by pozbawiły mojego dziecka słuchu na zawsze.
do początku nowsze
1 2 3 4 5

Najnowsze wpisy