Ja-z
/ 46.151.136.* / 2015-08-23 18:38
Jak zwykle jest drugie dno: koncerny energetyczne za wszelką cenę chcą utrzymać centralną produkcję i dystrybucję energii, a - przy wielodziesiątletnim zacofaniu technologicznym bloków energetycznych mają problem właśnie z CO2. Robia co się da, żeby opóźnić produkcję energii w systemach prosumenckich, bo nie zarobią i oni, i sieci energetyczne. Państwo też nie bardzo wspiera OZE i prosumentów, najlepszy przykłąd - to wdrażanie transpozycyjne pakietu 3x20 i tony zapóźnień transpozycji porawa unijnego na polskie. Na te wielkie elektrownie pracują równie wielkie kopalnie, a to przechowalnie dla polityków. Jak by było prosto, gdyby zwykły prosument zainwestował w fotovoltaikę bez akumulatorów, lecz z elektrolizą wody i ogniwem paliwowym: wodór/tlen. Produkt uboczny - woda, czysto, na miejscu, nie potrzeba wielkich i stratnych sieci przesyłowych, wyjeżdżasz na wakacje, licznik bije dla ciebie, powstaje wielka dywersyfikacja źródeł zasilania i dystrybucji: samne korzyści oprócz jednej wady - nie zarobią koncerny. Po co nam ten metan; i spalanie brudniejsze i koszty większe, ale bliższa koszula ciału.
I trochę sarkazmu:
"Zrobił Wilk elektrownię, lecz by prąd uzyskać
Spalał w niej cały węgiel z kopalni od Liska.
Kopalnia z elektrowni cały prąd zżerała,
Stąd brak światła i węgla. Ale system działa!"