Forum Polityka, aktualnościGospodarka

Polska dostanie linię kredytową z MFW. Złoty rośnie

Polska dostanie linię kredytową z MFW. Złoty rośnie

Wyświetlaj:
Tornado / 79.162.176.* / 2009-04-15 02:23
Ci zachodni szulerzy załatwią nas na amen. Ciekawe, kiedy Thusk i ta cała reszta zorientuje się, że doszło do kolejnego finansowego przekrętu. Rosyjski bank centralny na obronę rubla wydał już ponad 200 mld dol..(PKB Rosji jest trzy razy z kawałkiem większy od Polski). Polska na koniec 2008 roku zadłużona była na 242 mld $, z tego sektor rządowy i samorządowy zadłużony był na 68 mld $
JB / 2009-04-19 19:15
Rosja to się pozbywa śmiecia póki ma on jakąś wartość. Niedługo będzie to warte tyle co dolar zimbabwiańśki.

W sumie dobry pomysł pożyczyć dolary. Później się miliard $ spłaci za jedna minimalną pensję.
amen / 85.89.189.* / 2009-09-30 19:41
jednka jestes glupi, dolar sie skonczy i amryka sie skonczy i kryzys sie skonczy jak prawdziwi moznowladcy tego swiata sobie zazycza, a poki co dorabiaja sie na kryzysie i naszej niewiedzy no i twojej glupocie...
brzdądz / 83.10.196.* / 2009-04-14 22:57
Al e ściema. Wymienili Bieleckiemu i kolesiom milardy złotówek na euro i wytransferowali za granicę a teraz pozyczają nowe i zrobią TO SAMO - po.s.rańcy do końca wieku beda robić u fryców za darmo
bankrut eksportowy / 83.8.245.* / 2009-04-14 22:44
Dość, pożyczka to sukces. Gierek na piedestał.
Bacz / 193.24.200.* / 2009-04-14 22:33
Jestem jednak pesymistą pod tym względem, bo dotychczasowa polityka walutowa Polski była kretyńska: z jednej strony rząd się zadłużał - także w walutach - a z drugiej strony NBP trzymał rezerwę walutową. To tak jak by ktoś kto potrzebuje wziąć kredyt na 5 tys. brał tego kredytu 8 tys. i 3 tys. chował w sejfie jako rezerwę. Jest to kretynizm bo odsetki za te 3 tys. płaci się praktycznie za darmo.

Taka linia kredytowa może jednak skłonić nasze władze walutowe do zaprowadzenia rozsądnej gospodarki walutami: rezerwa walutowa plus kredyt z MFW mogą posłużyć do spłacenia, chociaż częściowo, naszego zadłużenia walutowego co da oszczędności budżetowe, bo według planu zawartego w ustawie budżetowej to to zadłużenie powinien obsługiwać budżet. Dzięki tym oszczędnościom będzie można obniżyć podatki i Polacy mniej obciążeni podatkami stawią mocniej czoła kryzysowi.

Bacz

Na ten temat pisałem:
http://niepoprawni.pl/blog/404/czy-rzad-tuska-zdyskontuje-wynik-g-20
http://niepoprawni.pl/blog/404/gospodarka-walutami
śmieszno i durno / 93.105.106.* / 2009-04-18 05:54
SPOWIEDŹ EKONOMICZNEGO MORDERCY
JAK POMAGAŁEM ZABIJAĆ KRAJE TRZECIEGO ŚWIATA

Fragmenty rozmowy z John'em PERKINS'EM, autorem książki "Confessions of an Economic Hit Man" ("Spowiedź ekonomicznego mordercy"), opowiadającej o polityce wyzysku, prowadzonej przez USA wobec krajów Trzeciego Świata.
- Kim jest "ekonomiczny morderca" (economic hit man)?
- Najprościej można powiedzieć, że my - "ekonomiczni mordercy" - przez ostatnie 30-40 lat zdołaliśmy stworzyć pierwsze prawdziwe imperium globalne. I zrobiliśmy to w dużej mierze bez udziału wojska. Stosujemy różne metody działania, które sprowadzają się do tego, że identyfikujemy kraj, znajdujący się w posiadaniu surowców naturalnych, na których nam zależy, np. ropy naftowej, i pośredniczymy w zawarciu umowy. Na jej podstawie krajowi temu udzielana jest gigantyczna pożyczka przez takie organizacje, jak Bank Światowy czy inne pokrewne mu instytucje finansowe. Jednak większość z tych pieniędzy zazwyczaj nigdy nie trafia do tego kraju. Spływa ona natomiast prosto na konta amerykańskich firm (takich jak Halliburton czy Bechtel), które - według umowy - mają zrealizować potężne projekty infrastrukturalne w tym kraju np. wybudować system energetyczny, dzielnice industrialne, porty. Są to, krótko mówiąc, obiekty, które będą służyć bogatym tego kraju i zwykle w żaden sposób nie zmieniają sytuacji biednych. Państwo próbuje spłacić pożyczkę, co oznacza, że mniej pieniędzy przeznaczonych jest na takie cele, jak edukacja, opieka zdrowotna czy różne zasiłki społeczne, (co zresztą, jest zgodne z globalistyczną polityką oligarchów). W pewnym momencie staje się jednak jasne, że dług jest tak duży, iż praktycznie nie ma szans na jego spłacenie. W odpowiednim czasie "ekonomiczny morderca" powraca do tego kraju i mówi: "No tak, jesteście nam dłużni ogromną sumę pieniędzy, nie jesteście w stanie jej spłacić więc zróbcie nam przysługę, np. sprzedawajcie naszym koncernom naftowym ropę po niskich cenach albo podczas następnego głosowania ONZ głosujcie tak, jak my chcemy, albo wyślijcie swoich żołnierzy tam, gdzie będą nam potrzebni".
- Jak to się stało, że został Pan "ekonomicznym mordercą"?
- Zostałem zrekrutowany przez Narodową Agencję Bezpieczeństwa (National Security Agency), największą i najbardziej tajną amerykańską agencję szpiegowską. Oni poddali mnie szeregowi testów osobowości, także przy użyciu wykrywacza kłamstw i doszli do wniosku, że jestem dobrym materiałem na "mordercę ekonomicznego". Przy okazji wykryli też szereg moich słabości, które wykorzystali do tego, by mnie wciągnąć do gry. Za przeszkolenie mnie odpowiedzialna była pewna niezwykła kobieta, Claudine, która znała wszystkie moje słabe punkty i doskonale wiedziała, jak je wykorzystać.
- Jak to się stało, że testy Narodowej Agencji Bezpieczeństwa nie wykryły, iż porzuci Pan tę pracę?
- Nie byli aż tak wyrafinowani...
- Do jakich krajów wysłano Pana z misją?
- Byliśmy w każdym państwie określanym mianem kraju Trzeciego Świata, który miał ropę naftową lub inne dobra, nad którymi chcieliśmy mieć kontrolę, np. Kanał Panamski. Uderzaliśmy na największe kraje w całej Azji, na Bliskim Wschodzie, w Afryce i w Ameryce Łacińskiej. Ja osobiście dużo czasu spędziłem w Indonezji, Arabii Saudyjskiej, Kolumbii, Kostaryce i Panamie.
- Jak szybko te kraje uświadamiały sobie, że coś jest nie tak, że Ameryka je wykorzystuje?
- Ludzie, którzy rządzili tymi krajami, zwykle wiedzieli, co się dzieje, gdyż w wielu z tych rządów zasiadali skorumpowani urzędnicy będący marionetkami USA. Oni byli częścią tej gry. Co innego mieszkańcy tego kraju, którzy musieli ponosić wszystkie konsekwencje układów zawieranych przez grupę nielicznych ludzi będących na szczycie. Ci zaś podpisywali umowę z Bankiem Światowym czy rządem amerykańskim, która niekoniecznie uwzględnia dobro zwykłych ludzi, działa natomiast na korzyść tej właśnie małej grupy ludzi którzy rządzą krajem i którzy w efekcie podpisanych przez nas kontraktów, stawali się bardziej bogaci. Gdyby istniała na tym świecie jakaś uniwersalna sprawiedliwość, te kraje nigdy nie powinny być zmuszone do ich spłaty.
- Jak blisko współpracował Pan z Bankiem Światowym?
- Bardzo, bardzo blisko. Wiele pożyczek, które zaaranżowałem dla tych krajów pochodziło z Banku Światowego albo podobnych mu organizacji typu Inter-AmericanDevelopment Bank. Spędziłem w ich biurach dużo czasu...
- Jak wyglądały działania na Bliskim Wschodzie? Zacznijmy od Arabii Saudyjskiej...
- We wczesnych latach 70, kraje OPEC stwierdziły, że nie podoba im się polityka amerykańska, zwłaszcza fakt, że USA popierają Izrael. Więc obcięły nam znacząco dostawy ropy, co spowodowało ogromne problemy, np. potężne kolejki na stacjach benzynowych. Baliśmy się też, że dojdzie do kolejnej wielkiej depresji, podobnej do tej z 1929 roku. W takiej sytuacji, amerykański Departament Skarbu zgłosił się do mnie i innych "morderców ekonomicznych", mówiąc, że nie możemy dopuścić do tego, aby kryzys się powtórzył, że nie mo
śmieszno i durno / 93.105.106.* / 2009-04-18 06:01
żemy być zakładnikami krajów OPEC i musimy zaplanować coś, co temu w przyszłości zapobiegnie.
Wiedzieliśmy że taki plan musiałby kręcić się wokół Arabii Saudyjskiej, ponieważ ten kraj ma więcej ropy niż ktokolwiek inny. Wiedzieliśmy też, że członków dynastii Saudów można było przekupić. Zaczęliśmy więc nad nimi pracować. Ostatecznie umowa, którą określaliśmy jako "pranie brudnych pieniędzy saudyjskich" (Saudi Arabian Money-laundering Affair) była taka, że Arabia Saudyjska miała wysyłać do USA większość ze swoich pieniędzy zarobionych na sprzedaży różnym krajom ropy (tzw. petrodolarów). Były one następnie inwestowane w amerykańskie obligacje rządowe. Ta umowa była z naszego punktu widzenia ogromnym sukcesem, prawdopodobnie największym w historii "ekonomicznych morderców".
Później próbowaliśmy zrobić to samo w Iraku. Oczywiście bardzo popieraliśmy Saddama Husajna. Zresztą to przecież CIA dała mu władzę, likwidując w początkach lat 60., premiera-generała Abdula Karima Kasima. Daliśmy mu olbrzymie pożyczki, sprzedaliśmy zakłady chemiczne, sprzedaliśmy mu czołgi i odrzutowce. Ale kiedy my próbowaliśmy go w latach 80. przekonać do takiego samego, a w każdym razie podobnego układu, jaki zawarliśmy z Arabią Saudyjską, on nie chciał tego kupić. Więc nasłaliśmy na niego agentów CIA, tzw. szakali, którzy wkraczają do akcji, kiedy "mordercom ekonomicznym" się nie powiedzie. Oni mieli go usunąć. Saddam miał jednak bardzo mocną ochronę. Miał też wielu sobowtórów i misja agentów też się nie powiodła. Więc Biały Dom wysłał tam w 1991 roku wojsko, które rozprawiło się z armią Saddama. (Jak się później okazało nie całkiem). Wtedy USA zrezygnowało z jego zabicia, władze doszły do wniosku, że on jest typem lidera, którego my lubimy. Był silny, stanowił barierę oddzielającą od Iranu i miał doskonałą kontrolę nad swoimi ludźmi. Byliśmy więc przekonani, że wystarczy zniszczyć jego armię, a Saddam stanie się kukiełką w naszych rękach i będziemy z nim mogli robić to, co chcemy. Dlatego w latach 90. "ekonomiczni mordercy" po raz kolejny udali się do Iraku. Ale Saddam znowu odrzucił ich propozycję, choć nie jestem pewien, dlaczego. Znowu agenci próbowali się go pozbyć i znowu im się nie udało, więc administracja George'a W. Busha po raz drugi wysłała tam wojsko i tym razem go złapali.
- To był według Pana powód rozpętania obecnej wojny?
- Na pewno jeden z nich. Drugi jest taki, że Irak kontroluje nie tylko ogromne ilości ropy, ale też spore ilości wody na Bliskim Wschodzie - rzeki Tygrys i Eufrat - jest więc zlokalizowany w bardzo strategicznym punkcie. (Po trzecie. Jest jeszcze jeden powód, i to ten najważniejszy, o którym Perkins nie wspomniał. A mianowicie, że Saddam Husajn nie akceptował polityki Izraela dążącej do kontroli krajów Bliskiego Wschodu z Irakiem włącznie - Redakcja).
- Wspomniał Pan rolę "szakali" CIA. Ich także obwinia Pan za śmierć prezydenta Ekwadoru Jaime'a Roldosa i prezydenta Panamy Omara Torrijosa...?
- Tak. To były dwie osoby, które miałem wciągnąć do gry. Omar Torrijos w latach 70, był bardzo ważną postacią dla świata, ponieważ chciał doprowadzić do tego, aby Kanał Panamski znowu znalazł się w rękach mieszkańców Panamy. On rzeczywiście stawiał się Stanom Zjednoczonym. I inni przywódcy światowi przyglądali się tej sytuacji, by przekonać się, co się stanie. Ja zostałem wysłany do Panamy, aby go przeciągnąć na naszą stronę. Ale wiedziałem, że tak długo, jak Torrijos nam się będzie przeciwstawiał, jego życie będzie w wielkim niebezpieczeństwie. Zginął w 1981 roku, kiedy eksplodował samolot, którym leciał. Dla mnie i dla wielu innych nie ulega wątpliwości, że został on zamordowany przez "szakali". Podobny los spotkał Jaime'a Roldosa w Ekwadorze, i to mniej więcej w tym samym czasie. Roldos był pierwszym demokratycznie wybranym prezydentem Ekwadoru od wielu, wielu lat, po długim sprawowaniu rządów przez podstawionych przez USA dyktatorów.
Roldos wręcz wygrał wybory prowadząc kampanię antyamerykańską i sprzeciwiającą się działalności potężnych koncernów naftowych, zapowiadając, że zmusi je na przykład do płacenia większych podatków. Kiedy wygrał natychmiast my - "ekonomiczni mordercy" - zostaliśmy tam wysłani, by go rozpracować i spróbować przekonać, aby nie próbował realizować obietnic swojej kampanii. A jego śmierć także została zaplanowana przez CIA.
- Nikt nie może odmówić...?
- Tak, to była mocna lekcja dla przyszłych przywódców świata. Teraz możemy tylko czekać na to, co się stanie w Ameryce Łacińskiej, gdzie w niedawnych wyborach w 6-ciu krajach - Argentynie, Brazylii, Chile, Ekwadorze, Wenezueli i Urugwaju - prezydenci zostali wybrani dzięki swoim antyamerykańskim kampaniom. Wszystkie te kraje razem wzięte reprezentują mniej więcej trzy czwarte populacji Ameryki Łacińskiej, która wybierając bardzo antyamerykańskich prezydentów wysyła wyraźny komunikat Stanom Zjednoczonym. Niestety amerykańskie media nie piszą o tym zbyt wiele, więc większość mieszkańców USA nawet sobie nie zdaje sp
śmieszno i durno / 93.105.106.* / 2009-04-18 06:09
sprawy z tego, co się dzieje.
Więc ci prezydenci mają przed sobą trudną decyzję - czy wypełnić obietnice swojej kampanii, sprzeciwiając się USA i prawdopodobnie zginąć, czy wziąć kilkaset milionów dolarów i żyć w luksusach do końca życia.
- To straszne, co Pan mówi...
- Tak, to potworne i ja sam się z tym strasznie czuję, bo jestem bardzo lojalnym Amerykaninem, kocham swój kraj i pochodzę z rodziny, która od ponad 300 lat utrzymuje tradycje patriotyczne a członkowie mojej rodziny brali udział we wszystkich wojnach amerykańskich. Nie możemy dopuszczać do tego rodzaju praktyk, powinniśmy popierać państwa demokratyczne na całym świecie - bez względu na to - czy sprzeciwiają się one naszym koncernom naftowym, czy nie.
- Kiedy Claudine, kobieta, która przyuczała Pana do pracy w MAIN, powiedziała, że "jak raz podejmujesz się tej pracy, nie możesz już nigdy odejść" - czuł Pan, że to zamach na Pańską wolność?
- Tak, przez 10 lat jeżdżąc po świecie, a potem kolejnych kilka lat w sposób mniej aktywny, no i milczałem przez następne 20 lat. Ma pani rację, tkwiłem w tym bardzo długo. Wiedziałem, że to, co robiłem później, było złe. I to bardzo uwierało moje sumienie. Ale mimo ostrzeżenia Claudine, że jak raz zdecyduję się na to, nie ma od tego ucieczki zawsze wierzyłem, iż w pewnym momencie opowiem o tym światu, że napiszę o tym książkę. Zabrało mi to sporo czasu, ale wreszcie to zrobiłem.
- Tak, ale wcześniej był Pan zastraszany i przekupywany, by tego nie robić...
- Tak, i co gorsza uległem i nie pisałem książki przez wiele lat. Nie wyobrażałem sobie, jak trudno będzie się od tego uwolnić. Dopiero 11 września 2001 r. dotarło do mnie, że muszę to zrobić. Bez względu na niebezpieczeństwo, jakie mi groziło, wiedziałem, że ryzyko nie opowiedzenia tej historii, biorąc pod uwagę los mojej córki i przyszłych pokoleń, jest dużo wyższe niż ryzyko napisania tej książki. Wiedziałem, że świat i Amerykanie muszą wiedzieć, co Stany Zjednoczone robią. Większość Amerykanów tego nie rozumie. Oni wierzą, że nasza pomoc zagraniczna i działania Banku Światowego są altruistyczne, podczas gdy jest wręcz przeciwnie. Wiele osób pisało też o tym, co się przydarzyło prezydentowi Panamy i Ekwadoru. Nie piszę zatem niczego nowego, choć robię to z bardzo osobistej perspektywy.
- Czy myśli Pan, że w pewnym momencie Ameryka zaprzestanie praktyk tego rodzaju?
- Myślę, że sami Amerykanie muszą wymusić zmianę. To nie przyjdzie z góry, tylko od samych ludzi. Dlatego napisałem tę książkę - chcę żeby wszyscy wiedzieli, co tu się dzieje. Wielu ludzi w krajach Trzeciego Świata rozumie ten proceder i to wywołuje w nich gniew. Dlatego zdarzają się takie tragedie jak 11 września. Powód dla którego terroryzm, jeśli tak chcemy nazywać ich reakcję - dziś wzrasta, jest taki że ludzie na całym świecie są sfrustrowani, bo mają świadomość tego co się dzieje. A przeciętni Amerykanie dopiero zaczynają rozumieć, co się dzieje w Waszyngtonie. Świadczą o tym protesty przeciwko administracji Busha - z powodu wojny w Iraku, z powodu reakcji po uderzeniu huraganu "Katrina" i "Wilma" i wielu innych błędów i zaniedbań.
Musimy zrozumieć, że w USA mieszka niespełna 5% światowej populacji, a mimo to konsumujemy ponad 25% światowych zasobów naturalnych i jesteśmy odpowiedzialni za ponad 30% światowych zanieczyszczeń. To nie jest historia sukcesu, a wręcz zły model. Musimy się zastanowić, co możemy zrobić, aby jak najlepiej przysłużyć się naszym dzieciom i wnukom. Częścią człowieczeństwa jest przecież troszczenie się o potomstwo. Tymczasem moja generacja jest bardzo chciwa, egoistyczna, ogranicza się do myślenia o zakupie kolejnego samochodu czy domu. Przyszedł czas, żeby się zastanowić, jak ten świat będzie wyglądał za 20 lat.

Rozmawiała Ewa Kern-Jędrychowska "Nowy Dziennik", 10-11 grudnia 2005

http://nowy-horyzont.info/spowiedz-ekonomicznego-mordercy-t1399.html
Rob Roy / 194.169.228.* / 2009-04-19 18:42
ROZMÓWCA TRAFNIE PRZEWIDZIAŁ, ŻE COŚ MUSI SIĘ STAĆ I EKONOMIA MUSI BYĆ NA POWRÓT EKONOMIĄ SPOŁECZNĄ. 11 WRZEŚNIA TO BEWZGLĘDNY MORD ALE TO TAKŻE ROZPACZ BEDUINA KTÓRY PRZEJRZAŁ GRĘ... OBECNY KRYZYS TO NIC INNEGO JAK CZYŚCIEC BRUDÓW JAKICH DOPUSZCZALI SIĘ I DOPUSZCZAJĄ WIELCY TEGO ŚWIATA WOBEC BIEDNIEJSZYCH BRACI.. PO TYM CZYŚĆCU ŚWIAT ZROZUMIE NA NOWO ZASADY KTÓRE JUŻ OD 2 TYSIĄCLECI WYPISANO NA KAMIENNYCH TABLICACH DEKALOGU. NIE KRADNIJ!!! NIE KRADNIJ PRACY ANI NIE POŻĄDAJ RZECZY BLIŹNIEGO I TRAKTUJ GO JAK SWEGO....
Konkret / 89.228.106.* / 2009-04-18 12:05
WSPANIALY KOMENTARZ!!! OBY TAKICH WIECEJ. JEDNAK PRZECIETNEMU CZYTELNIKOWI GAZETY WYBORCZEJ JUZ PO PIERWSZYCH TRZECH ZDANIACH ZLASUJE SIE MOZG !
777c / 149.254.218.* / 2009-04-14 21:12
picu picu na księzycu :P niech się umacnia... potem dwa razy więcej straci. efekt jojo ma ta waluta, a Polskę nikt ratować finansowo nie będzie, co najwyżej dobije. Przyjemnie żyć na kredyt, można pić, hulać, w myśl zasady łatwo przyszło, łatwo poszło.
wolny człowiek / 83.27.20.* / 2009-04-14 21:10
Po rządach Gierka było ok 40 mld $ długu. Ile jest obecnie? Panuje ktoś nad tym? Coś kołacze mi po głowie że obecnie mamy ok. 500 mld $ długu. Czy ktoś zorientowany może to potwierdzić?
śmieszno i durno / 93.105.106.* / 2009-04-18 06:34
Dług Gierka spłacony z nawiązką... Odsetki większe od kredytu. Fabrykę w Bielsku i Tychach spłacono w ciągu trzech lat. Teraz została sprzedana za 1zł. I już nie jest własnością polski. Huta Katowice również i też nie jest już Polska. Ktoś zarobił na nas. Ale myśmy spłacali dług - wszyscy.
Teraz tego długu będzie coś około 500 mld$ zagranicznego i tyleż a może ciut mniej wewnętrznego... Tak, że razem niezła sumka.
dsdsdfd / 89.79.57.* / 2009-04-14 20:14
No na otwartej linii kredytowej to ja też mogę rządzić.

Ale chyba bardziej ja niż rostowski będę to k..... splacać.

Zrobią podatek liniowy tak jak obiecali - 50%
andowc / 83.30.84.* / 2009-04-14 20:09
Złoty po tych informacjach mocno poszedł w górę.
Spekulanci lubią podniecać (seksualnie).
fghj / 76.64.12.* / 2009-04-14 18:51
Plynnosci kredytowej-niet,jest zle.Kazda zla wiadomosc da sie przedstawic w pozytywnym swietle,ucza tego madre glowy.Dr.Goebels byl jednym z nich.
andowc / 83.30.84.* / 2009-04-14 18:48
Ile ma Polska długu (do spłacenia) do MFW (wszystko piszą jednostronnie)
arch / 2009-04-14 18:18 / Tysiącznik na forum
20 MILIARDÓW $ -kredytu ?
A jeszcze miesiąc temu kłamcy mówiłi -
" Polska nie potrzebuje pożyczać pieniędzy z MFW "
wiceminister finansów - Dominik Radziwiłł.
www.pb.pl/Default2.aspx?ArticleID=216fc3c1-175b-461b-ac4d-450be13133bf
piinokio / 83.27.247.* / 2009-04-14 20:36
Otwarta linia kredytowa nie oznacza wzięcia kredytu.
fghj / 76.64.12.* / 2009-04-14 20:43
Jak masz kase w kieszeni to po diabla potrzebna ci linia kredytowa?
Elendir / 2009-04-14 21:29 / Łowca czarownic
1. By obniżyć koszt finansowania.
2. By zainwestować z zyskiem.
fghj / 76.64.12.* / 2009-04-14 22:03
Oblakane to twoje wytlumaczenie.
1.linia kredytowa-spacasz kapital +procent ( o tym wyraznie zapomniales)
2.niekoniecznie z zyskiem
Wyeksponowana jest tu slabosc Polski i obawa Zachodnich bankow porzadnie zreszta utopionych np. w nieruchomosci w Polsce i nie tylko.
Elendir / 2009-04-15 07:07 / Łowca czarownic
Linia kredytowa to prawo z którego można korzystać bądź nie. Korzysta się np. gdy innego rodzaju pożyczka byłaby droższa. Bo to że budżet ma coś takiego jak deficyt to chyba wiesz? Linie kredytowe (w przeciwieństwie do normalnych pożyczek) daje się wiarygodnym partnerom gdyż istnieje duża swoboda w korzystaniu z nich.
Lach / 79.184.60.* / 2009-04-14 18:25
Radziwiłowie nie zapisali się nigdy chwalebnie w naszej historii.... delikatnie mówiąc.
pan władek / 85.222.86.* / 2009-04-14 23:31
nie mów, nie mów - Krzysztof Radziwiłł zwany Piorunem to jedna wzór do naśladowania, gdyby więcej takich Polaków było w dziejach to na pewno nie byli byśmy tak poniewierani przez ostatnie 200 lat
arch / 2009-04-14 18:22 / Tysiącznik na forum
No więc jak z ową pożyczką?!? Potrzebujemy, czy nie?!? I czy jakiś urzędas pokaja się za sprzeczne informacje (albo wyjaśni, cóż się przez ten miesiąc zmieniło /i kto wziął za to pieniądze/).
Eh, socjaliści, gadają, żeby gadać i liczą na cud niepamięci (a najgorsze, że w tym liczeniu mają rację).
pirek / 87.207.113.* / 2009-04-21 17:29
W chwili obecnej żadna pożyczka nie jest konieczna. Ale odpowiedź wyżej - smiesznie i durno - wyjaśnia chyba zasady "udzielania pożyczek". Kolesie będą mieli co dzielić. Ciekawe, czy Tusk rozumie o co chodzi? Amerykanie i MFW zawsze robili nas w konia i trzeba być bardzo durnym, aby sądzić, że dają nam pożyczkę "z miłości"...
mrówka3 / 83.28.106.* / 2009-04-14 18:56
bankierzy nie zapomną o udzielonych długach. Możesz być pewien. ;-)
precz_z_baranami / 83.30.9.* / 2009-04-14 19:03
Teraz barany przechylą szalę w drugą stronę .... euro po 3 zł - co przy słabym eksporcie sprawi, że będzie on jeszcze słabszy !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
piinokio / 83.27.247.* / 2009-04-14 20:37
Miło jest zobaczyć wpis prawdziwego "eksperta".
Pewnie wcześniej wyłeś że złotówka leci na pysk i też było źle.
precz_z_baranami / 83.30.63.* / 2009-04-14 23:08
Ty za to jesteś fenomenalny ekspert.... gospodarka potrzebuje stabilnego kursu na poziomie 3,60-3,80 PLN/EUR a nie huśtawki nastrojów i nagłych zmian kursu od setnych do kilku procent dziennie... Twoim zdaniem demonie ekonomii jak w normalny sposób można robić biznes?

PS: Trzeba mieć tu a nie tu !!!
tot / 83.24.103.* / 2009-04-15 01:03
Tylko na razie to do Twojego optymalnego poziomu dalej brakuje niemalże 50 groszy. Więc nie mów, że celem jest 3 zł, skąd wiesz, że zabiegi walutowe nie celują właśnie w podane przez Ciebie poziomy?
precz_z_baranami / 87.205.66.* / 2009-04-15 07:47
Bo wystarczy spojrzeć w przeszłość .... w Polsce zazwyczaj skrajność przechodzi w skrajność. Jeżeli dobrze pamiętam, to mieliśmy już parę lat temu EUR po 5 zł. Później mówiono, że takiej sytuacji na pewno już nie będzie ... Później EUR spadł prawie do 3 zł... Później znowu podskoczył prawie do 5 żł.... Jak myślisz geniuszu, co będzie teraz? Polacy mają krótką pamięć i są strasznie naiwni....

Najnowsze wpisy