Forum Polityka, aktualnościGospodarka

Socjalistyczny pożeracz wzrostu gospodarczego

Socjalistyczny pożeracz wzrostu gospodarczego

mario / .* / 2005-01-04 08:32
Wyświetlaj:
silver / .* / 2005-01-12 14:03
http://www.wprost.pl/ar/?O=71573&C=57"Mała Ameryka Europy - Estonia, Łotwa, Litwa, Polska, Słowacja, Czechy, Węgry i Słowenia razem"polecam, zapraszam rowniez na forum.prast.pl
Jacek / .* / 2005-01-12 01:25
Do p. Kawińskiego (przepraszam - w niewłaściwym miejscu):I. Nie zrozumieliśmy się co do demografii. Myślałem, że chodzi Panu o przyczyny "bieżące", słabo zdeterminowane historycznie - cóż, było napisane zbyt skrótowo. Ale nawet i z twierdzeniem o blokadzie ze strony "powojennego wyżu demograficznego" nie sposób się zgodzić - w końcu "wyżowcy" też mogą tworzyć i tworzą miejsca pracy - jako przedsiębiorcy i jako konsumenci. Poza tym nie wszystkim absolwentom marzy się etat. Część nich i to wcale niemała wybiera otworzenie własnej firmy. Problem blokad dostępu do rynku pracy to jednak temat na kilka artykułów, tak ich dużo...II. Dane statystyczne o liczbie rencistów i ankietowe badania socjologiczne to jednak stanowczo za mało, że by na ich podstawie wysnuć wniosek o niechęci ogółu rodaków, a przynajmniej "lipnych rencistów" do pracy. Aż dziw bierze, że nikt jak do tej pory nie nałożył na siebie dwóch kartogramów - stopy % bezrobocia i udziału % pobierających renty inwalidzkie. Oczywiście, dane wyjściowe musiałyby dotyczyć gmin, w ostateczności powiatów. Myślę, że korelacja byłaby uderzająca - i p. Kawiński byłby zmuszony przyznać, że przytłaczający odsetek rencistów to tak naprawdę "ukryci bezrobotni", sprytniejsi od tych "jawnych". Co wcale nie znaczy, że gardzący pracą, skoro nierzadko dorabiają sobie... Napisałem: sprytniejsi - gdyż dobrze wiedzący, że każdy rząd bez specjalnych wahań będzie ciął zasiłki dla bezrobotnych, ale zadrżą mu ręce przed "pozbawianiem chleba" inwalidów, niechby i fałszywych. Nie jesteśmy wprawdzie aniołami, ale naprawdę nie jesteśmy też tak kiepskim ludkiem, jak nas widzą socjolodzy...III. Proszę pamiętać, że wprawdzie mam prawo do rezygnacji z emerytury, ale skorzystam z tego prawa wtedy, gdy zostanie dla mnie faktycznie zniesiony obowiązek ubezpieczenia emerytalnego emerytalnego. Teoretycznie przymus został zniesiony - proszę spytać dobrego prawnika o warunki uwolnienia; de facto - prawie niemożliwe. Postaram się tak zrobić jeszcze w 2005 r. - to zupełnie jakby postanowienie noworoczne, ale od kilku miesięcy się z tym nosiłem. Może się jednak udać...Do p. Xporferusa:Z kimś takim jak Max lepiej nie dyskutować. To po prostu H. sapiens sovieticus, gorzej przecież rozwinięty umysłowo niż neandertalczyk. Efekt żaden, a na dodatek małpolud będzie się pysznił: "Towarzysze, wicie, nawet leberały mnie szanują, bo się bojo naszych wiecznie żywych idei". Autentycznie, słyszałem takie słowa ("z inną ortografią", ale reszta bez zmian).
Marcin Kawiński / .* / 2005-01-12 22:33
Szanowny Panie,ad. I. Zaryzykuję tezę, że demografia jest obecnie większą barierą aniżeli wysokie składki (z czasem sie to może zmienić). Nigdzie nie napisałem, że jest to jedyna przyczyna. Można rozpatrzyć zwolnienie właścicieli firm z przymusu ubezpieczeniowego. W Austrii np. istnieje dla nich oddzielny system.ad. II. Nie napisałem, że niechęć do pracy dotyczy całego społeczeństwa, jest ona jednak powszechniejsza aniżeli w innych krajach. Co do polityków, to nie mam żadnych złudzeń, wielu z nich nie rozumie podstawowych procesów jakie występują w państwie.ad. III Już o tym pisałem, troche niżej. Przymus ubezpieczeniowy nie jest pewnie dobry dla Pana, ale jak rozpoznać dla kogo jest dobry a dla kogo nie? Na podstawie deklaracji? A co będzie gdy ktoś sie rozmyśli? Przymus się bardziej na zasadzie lepszego zła.Pozdrawiam
Jacek / .* / 2005-01-12 23:24
Szanowny Panie,ponieważ nie ma sensu ciągnąć dyskusji w nieskończoność - a i tak przecież pozostaniemy przy swoich racjach, niewiele je modyfikując - pozwolę sobie na tylko na dwie uwagi polemiczne:Pozwólmy ludziom decydować, co jest dla nich dobre i by ponosili konsekwencje tych decyzji. Także niewłaściwego wyboru. Ci, którzy uważają, że przymus jest dla nich wskazany, mogliby po prostu zlecić "automatyczne" pobieranie kwot na ubezpieczenie emerytalno-rentowe z płacy lub z konta bankowego. Moim zdaniem, przymusowe ubezpieczenia są nie tyle lepszym złem, co po prostu paternalizmem, stosowanym w końcu wobec dorosłych ludzi.O niechęci do pracy Polaków można sporo powiedzieć - ale np. w porównaniu z Niemcami, także z tymi z landów zachodnich, naprawdę nie wypadamy źle. Dotyczy to nie tylko np. przepracowanych godzin rocznie, lecz także np. gotowości do podjęcia pracy w miejscu dalej położonym od miejsca zamieszkania (były takie badania - dla bezrobotnych Niemców była do przyjęcia odległość do dwudziestu paru km, dla Polaków - do prawie 60 km.Życzę wszystkiego najlepszego
Xporferus / .* / 2005-01-12 11:56
Do Pana Jacka (będzie jednoznacznie):...wie Pan, jestem konserwatywny raczej i o ile cierpliwości starczy ze spokojem będę próbował... W końcu prawda istnieje. I jej poznawania wszystkim, sobie również, życzę serdecznie...dla własnego dobra. Pozdrawiam
Xporferus / .* / 2005-01-13 14:57
Przepraszam Pana Jacka, głównie. Powinienem być niżej, ale nie mogę się ,,wkliknąć". Misja? Może być. Z Panem, na przykład, mogę rozmawiać o szczegółach, które mogą nas różnić... A z Panem Maxem próbuję dyskutować o generaliach? Z różnych powodów. Jeżeli woli Pan bardziej ,,przyziemny" niż dochodzenie do prawdy to robię to także dlatego, że głos (ładny) Pana i (brzydki) Pana Maxa w d***kracji liczy się tak samo. Jak ktoś zauważył tutaj wcześniej: po co przekonywać przekonanych. Jak nadaża się okazja to trzeba próbować. Tak naprawdę nie wiem co z tego będzie... Ale może coś zakiełkuje... ,,Misyjnie" pozdrawiam,
Jacek / .* / 2005-01-12 23:50
Chodziło mi o liberalizm gospodarczy, w końcu podzielany również przez większość konserwatystów i wszystkich konserwatywnych liberałów.Ale naprawdę nie warto próbować dyskutować z osobami, które nawet nie mają tyle dobrej woli, by powstrzymać się od wyzwisk. Po prostu strata czasu i energii. Oni uważają, że są jedynymi depozytariuszami prawdy, ich "dieło prawoje i pobieditielnoje". Jeśli zaczną dążyć do ustalania prawdy, to tylko w wyniku swego rodzaju "świeckiej łaski wiary", nawrócenia religijnego albo innego gwałtownego wstrząsu, a nie argumentów. To tyle o sapientyzacji małpoludów...Pozdrawiam i życzę sukcesów "misjonarskich"
Krzysztof / .* / 2005-01-08 22:34
Jak się czyta te komentarze liberałów, to nasuwa się tylko jeden wniosek: Człowiek, to brzmi podle.Szkoda słów.
Xporferus / .* / 2005-01-09 19:42
Rozumiem, że jakoś ocenia Pan forumowiczów ze swoich, jak mniemam, wyższych (meta-) pozycji. Czy jednak nie uważa Pan, że należałoby, tak dla mozliwości ustosunkowania się innym, podać jakiś konkret (argument)? Jak na aytorytet, którego zdanie mogliby dyskutanci przyjąć z założenia, to bardzo mało wiadomo o Pana konkretnym spojrzeniu na poruszane tutaj sprawy. Apelując o konkret pozdrawiam.
JB / .* / 2005-01-08 02:23
"Zamrnowane głosy nie idą pod niebiosy..." - egzegeza autorska: 1. Nie da się wybrać posła, glosując na "partię bez szans" na przeskoczenie progu 5%. 2. Nawet wybrany świetny poseł działający w pojedynkę nic nie zdziała, a gdy się przyłączy do "mniej świetnych", choć nie najgorszych, to go usuną z tejże partii; tak stało się z posłem Samborskim z UPR, gdy przyłączył się do klubu PO (jak zresztą było w umowie wyborczej). 3. Głosowanie na "partię bez szans" to pozbawianie głosu "mniej świetnych" (tzn. najbliższych "partii bez szans") i zwiększanie wagi głosujących na rozmaitych lewicowych fajansiarzy.
JFila / .* / 2005-01-07 16:45
Panie Rafale - gratuluje dobrego artykulu i umiejetnosci przystepnego tlumaczenia tematu.Wydaje mi sie, ze problem jest bolesny i szeroki. Sowje zrodlo ma w braku edukacji ekonomicznej. Niewielka czesc spoleczenstwa jest w stanie zrozumiec, ze panstwo jako takie nie posiada innych pieniedzy niz te pochodzace ze skladki podatnikow na wspomniane panstwo.Oczywiscie podtrzymuje w pelni Panski wniosek, ze stopien "dyssypacji" w gospodarce rosnie ze wzrostem wszelkich regulacji oraz rozrostem administracji (administracja generuje zerowa wartosc dodana, a kosztujac duze pieniadze obniza PKB - to jest fakt, ktory latwo udowodnic).Problem polskiego fiskalizmu, ktory Pan poruszyl ma, jak mi sie wydaje jeszcze szerszy aspekt - otoz - obnizenie podatkow (ja sam jestem za podatkiem kwotowym placonym jednakowo przez wszysktich podatnikow - tak tak, podatek liniowy to tylko ograniczenie skali niesprawiedliwosci ale nie jej likwidacja) wplywa korzystnie na zrost gospodarczy. Wniosek jest prosty - nasi konkurenci czyli np. Czechy, Slowacja, Wegry itd. obnizajac podatki i prowadzac liberalna polityke zaczna sie rozwijac szybciej niz Polska. Prawdopodobnie wzrosnie tez ich konkurencyjnosc doprowadzi wiec do sytuacji, w ktorej wyraznie beda nas pokonywac we wszystkich wskaznikach (eksport, inwestycje zagraniczmne itp.) co z kolei wplynie zle na nasz wzrost gospodarczy. Zmierzam do stwierdzenia, ze socjalistyczny skansen zafundowany nam przez prezydenta i kolejnych ministrow finansow nie bedzie mial prawa bytu w momencie gdy nasi sasiedzi zaczna liberalizowac swoje gospodarki (a ten proces juz sie zaczal).Niestety - problem to tez wola wyborcow. Ta prawie zawsze jest podatna na demagogie - w Polsce szczegolnie. To wola wyborcow nie pozwolila na dokonczenie reform Leszka Balcerowicza na poczatku lat dziewiecdziesiatych. Minister Kolodko, przez zbyt szybkie rozbudzenie konsumpcji stal sie chyba praprzyczyna dzisiejszych problemow.Pozdrawiam
baba / .* / 2005-01-10 00:37
podatek kwotowy? ale w jakiej wysokości? dla jednego 500 zł to nic a dla innego to survival. jak wyznaczyć kwotę, która będzie do przełknięcia dla wszystkich i zapewni opiekę państwa na jakimśtam poziomie? chyba jednak wracamy do %%.
Xporferus / .* / 2005-01-10 01:45
...odsyłam do dyskusji, krótkiej, poniżej....Pozdrawiam
baba / .* / 2005-01-10 13:04
właśnie w tej dyskusji NIE ma odpowiedzi na moje pytanie. po pierwsze - jaki poziom opieki ustalamy za wystarczający? i wedle czyjej opinii jest on wystarczający. ile nas to będzie kosztować i dlaczego tak drogo ( :-), kto będzie kontrolować koszty, kto będzie kontrolować kontrolerów - hi hipo ile na głowę tej zrzutki i kto płaci za tych co nie płacą? czy im się należy? wg jakiego klucza ustalamy komu i co sie należy - przecież to wszystko już jest tylko u nas jakoś nikt nad tym nie panuje. podważyć zasadność istnienia państwa? - o tym też już mówiłam. to wszystko cwiczenia na żywym organizmie i niestety jesteśmy wszyscy królikami (a niektórzy znajomymi królika)
Xporferus / .* / 2005-01-10 14:56
Przepraszam, na jedno Pani pytanie jak określić wysokość pogłównego już padła(poniżej)jakaś propozycja. Powtarzając... król (prezydent taki bardziej amerykański ujdzie jeszcze) akceptuje (może mieć swoich specjalistów-doradców) wysokość budżetu np. wojska na najbliższy okres (rok) dzieli przez liczbę potencjalnych płatników (np. dorośli, po 16-ym roku życia, itp) i otrzymuje opłatę na ten cel na głowę. Król oczywiście dokłada 1 zł do kwoty na fundusz, z którego żyje, a w razie potrzeby kożysta z tej rezerwy (nie przewidziane wydatki). Proszę spróbować przeprowadzić takie obliczenia właśnie dla budżetu obrony narodowej na rok 2005 (chyba będzie Pani zdziwiona). A co do kontroli, to proszę zwrócić uwagę, że przy pogłównym potrzebna jest bardzo mała, w porównaniu z obecną, liczba urzędników-pośredników, co nie tylko może zmniejszyć przewidywany na nich budżet, ale zdecydowanie ułatwia nadzór ( o wiele mniej znajomych królika). Proszę też zauważyć, że niepłacący niskiego kwotowo podatku na podstawowe cele w kraju ludzi bogatych nie budzi zaufania - taka ,,samokontrola". Jest bardzo dużo innych pozytywnych implikacji (jest np. sprawiedliwy - każdy za tę samą cenę otrzymuje taką samą usługę) istnienia podatku kwotowego, ale odsyłam do lit. fachowej, bo tu trochę zbyt mało miejsca. Jeżeli spojrzymy historycznie to tak naprawdę ,,ćwiczenia na żywym organiźmie" ,,królików" trwają od początku poprzedniego wieku, kiedy to upowszechnił się podatek dochodowy ( a potem jakieś podatki od wartości dodanej, konsumenckie.... chyba, itp, itd).Pytanie: Czy w tak naszkicowanym systemie królowi (prezydentowi, ,,państwu", itp) opłaca się mieć więcej czy mniej obywateli?Czy opłaca się mu ich chronić (a ogólniej dbać)?Pozdrawiam
Xporferus / .* / 2005-01-10 15:00
...przepraszam. Oczywiście powinno być korzysta ...
baba / .* / 2005-01-10 17:49
1. skąd założenie że jest to kraj ludzi bogatych?2. ta sama cena, ta sama usługa - tak, tylko znów pytanie: skąd wiadomo czy opłata jest do zniesienia przez wszystkich?3. żeby król/prezydent mógł określic wysokość budżetu - musi mieć sprecyzowany poziom potrzeb - co, ile, za ile. chyba, że rzuca na rybkę: zrzutka po 200 jednostek a potem zobaczymy. poddani/współplemieńcy muszą mieć absolutne zaufanie do krola-prezydenta - skąd wiemy, że wycena usługi została prawidłowo przeprowadzona (stąd kontrolerzy i kontrolerzy kontrolerów) i nie jest zawyżona?4. a cwiczenia na żywym organiźmie prowadzone są od tysiącleci. za co powstałyby przepiękne pałace Nabuhodonozora albo inne piramidy i świątynie wszystkich po kolei faraonów? przecież tamte państwa też "coś" gwarantowały swoim mieszkańcom w ramach podatków. nawet niewolnikom coś tam gwarantowały7. jeśli "ilość" usług jest ścisle uzależniona od ilości wpływów czyli ilości poddanych to królowi jest wszystko jedno, gorzej jeżeli musi się utrzymać za przysłowiową wyżej wspomnianą złotówkę rezerwową (a ma tylko jednego poddanego) wtedy moze się okazać, ze poddany ma więcej niż król8. jak sie poddani zbuntują to król sie dowie czy mu sie opłaca o nich dbać
Xporferus / .* / 2005-01-10 19:37
ad 1. przy niskim podatku kwotowym - o wiele więcej zostanie w kieszeni płatnika.ad 2. nie wiadomo, ale jest niższy podatek niż obecnie, czyli opłata jest bardziej do zniesienia terazad 3. no tak, ale jak właściciele (kapitaliści) przewidują wydatki i, w ogóle, działalność na przyszły czas (rok na przykład) - muszą coś przyjąć jako podstawę, taki biznesplan, czy jak to się nazywa, oparty o doświadczenie i ,,racjonalnej intuicji". W dyskusji poniżej już była mowa, że pogłówny jest przewidywalny, bo nie jest tak podatny na zmiany rynkowe jak proporcjonalny (liniowy czy progresywny). Przypomnę, że obecnie istnieją podatki proporcjonalne, o przyjętych progach - ciekawe kto ich wysokość ustalił i w oparciu o co (jeżeli nagle Pani dochód wzrośnie dwukrotnie zapłaci Pani dwa razy wększy podatek, a jak dwukrotnie zmaleje dwa razy mniejszy - to geniusz jakiś na pewno przewiduje)ad.7. ???nie rozumiem. Król, którego dochód zależy od liczby obywateli (np. 1 zł od głowy) chciałby mieć ich jak najwięcej (czyli złotówek). To w systemie proporcjonalnym może mieć jednego obywatela i na przykład pobierać 99% jego dochodu (w przykładzie powyższym miałby 1 zł).ad 9 A kiedy poddani się buntują? Jak jest im dobrze przy stosunkowo niskiej opłacie, czy gdy zabiera im się coraz większą część dochodu i oddaje w coraz większą liczbę urzędniczych rąk? Oczywiście zawsze mają prawo się zbuntować..... Pozdrawiam
Xporferus / .* / 2005-01-10 19:43
ad 1. przy niskim podatku kwotowym - o wiele więcej zostanie w kieszeni płatnika.ad 2. nie wiadomo, ale jest niższy podatek niż obecnie, czyli opłata jest bardziej do zniesienia niż terazad 3. no tak, ale jak właściciele (kapitaliści) przewidują wydatki i, w ogóle, działalność na przyszły czas (rok na przykład) - muszą coś przyjąć jako podstawę, taki biznesplan, czy jak to się nazywa, oparty na doświadczeniu i ,,racjonalnej intuicji". W dyskusji poniżej już była mowa, że pogłówny jest przewidywalny, bo nie jest tak podatny na zmiany rynkowe jak proporcjonalny (liniowy czy progresywny). Przypomnę, że obecnie istnieją podatki proporcjonalne, o przyjętych progach - ciekawe kto ich wysokość ustalił i w oparciu o co (jeżeli nagle Pani dochód wzrośnie dwukrotnie zapłaci Pani dwa razy wększy podatek, a jak dwukrotnie zmaleje dwa razy mniejszy - to geniusz jakiś na pewno przewiduje)ad.7. ???nie rozumiem. Król, którego dochód zależy od liczby obywateli (np. 1 zł od głowy) chciałby mieć ich jak najwięcej (czyli złotówek). To w systemie proporcjonalnym może mieć jednego obywatela i na przykład pobierać 99% jego dochodu (w przykładzie powyższym miałby 1 zł).ad 9 A kiedy poddani się buntują? Jak jest im dobrze przy stosunkowo niskiej opłacie, czy gdy zabiera im się coraz większą część dochodu i oddaje w coraz większą liczbę urzędniczych rąk? Oczywiście zawsze mają prawo się zbuntować..... Zachęcam jeszcze raz. Proszę policzyć dla konkretnego wydatku budżetu na 2005 rok. To rzeczywiście może być ciekawe...Pozdrawiam
baba / .* / 2005-01-10 17:48
1. skąd założenie że jest to kraj ludzi bogatych?2. ta sama cena, ta sama usługa - tak, tylko znów pytanie: skąd wiadomo czy opłata jest do zniesienia przez wszystkich?3. żeby król/prezydent mógł określic wysokość budżetu - musi mieć sprecyzowany poziom potrzeb - co, ile, za ile. chyba, że rzuca na rybkę: zrzutka po 200 jednostek a potem zobaczymy. poddani/współplemieńcy muszą mieć absolutne zaufanie do krola-prezydenta - skąd wiemy, że wycena usługi została prawidłowo przeprowadzona (stąd kontrolerzy i kontrolerzy kontrolerów) i nie jest zawyżona?4. a cwiczenia na żywym organiźmie prowadzone są od tysiącleci. za co powstałyby przepiękne pałace Nabuhodonozora albo inne piramidy i świątynie wszystkich po kolei faraonów? przecież tamte państwa też "coś" gwarantowały swoim mieszkańcom w ramach podatków. nawet niewolnikom coś tam gwarantowały7. jeśli "ilość" usług jest ścisle uzależniona od ilości wpływów czyli ilości poddanych to królowi jest wszystko jedno, gorzej jeżeli musi się utrzymać za przysłowiową wyżej wspomnianą złotówkę rezerwową (a ma tylko jednego poddanego) wtedy moze się okazać, ze poddany ma więcej niż król8. jak sie poddani zbuntują to król sie dowie czy mu sie opłaca o nich dbać
wrafal / .* / 2005-01-07 20:52
wg mnie przyczyną zbyt wysokiego poziomu konsumpcji jest brak mechanizmów wspieracjących oszczędzanie i akumulację .. przy jednoczesnych wysokich podatkach i wspioeraniu kapitału zagranicznego
wood / .* / 2005-01-05 17:48
Boleje nad rozkladem naszego panstwa. Artykuly, jak powyzszy Pana Rafala Wojcikowskiego, uswiadamiaja mi, jak duza niesprawiedliwosc panuje w Polsce. Mrowie urzednikow przejada PKB, niszczac przedsiebiorczosc i zdrowe organizmy gospodarcze. Ciekawe, jaka jest z roku na rok dynamika wzrostu zatrudnienia w administracji? Ile juz pracuje w niej osob - 0,5 mln? A ile znajdzie jeszcze zatrudnienie? Pod haslem walki z bezrobociem kryje sie pustka. Juz dawno zauwazylem, ze obciazenia podatkowe w Polsce naleza do najwyzszych w Europie. Dzien wolnosci podatkowej przypada na koniec czerwca. Oznacza to, ze pol roku kazdy z nas pracuje na Fiskusa, a dopiero pozniej zaczyna pracowac na siebie.Dlatego postuluje przede wszystkim:a) radykalne ciecia pracownicze i kosztowe w administracji (o 90%);b) obnizenie podatkow (PITu, CITu, VATu) do stawki liniowej (i nie do 15% jak chce PO, ale np. 12%)c) likwidacje ZUSu jako kompletnie nieefektywnego molocha.Oczywiscie sa to tyko przyklady zmian, bo powinno ich zajsc znacznie wiecej.Jestem pewien, ze tak zliberalizowania gospodarka bylaby swiatowym tytanem i zadne Chiny, Korea, Wielka Brytania, Niemcy czy Francja nie mialyby do nas nawet zrywu!!Trzeba w koncu skonczyc z socjalistycznym mysleniem, przegonic postkomunistow i zaprowadzic rzady liberalnych ekonomistow, dzieki ktorym Polacy, jako jedna z najbardziej przedsiebiorczych nacji swiata, wyplynie na szerokie wody i zawojuje wszelkie rynki!
Max / .* / 2005-01-07 22:13
Najlepiej niech starzy ludzie, ktorzy walczyli w Polsce o niepodleglosc i pozniej przez przemiany gospodarcze przez 50 lat umra z glodu lub chorob pod szpitalami na ktore nie bedzie ich stac. Jestes mlody i zdrowy ale rowniez niezlym eDEBILEM. Wprowadzisz niskie podatki, zlikwidujesz ZUS, poslesz starszych ludzi do piachu i po dwoch latach jak dziura budzetowa bedzie niewyobrazalnie olbrzymia. Czlowieku liberalizm to nie lekarstwo na wszystko. Najwazniejsze, aby pieniadze z podatkow byly dobrze wydawane a nie marnotrawione. Te 12% wykonczy cala gospodarke. Jezeli chcesz wprowadzic podatek liniowy to nalepiej 20-22% i z wysoka kwota wolna od podatku dla zarabiajacych do 30 000 rocznie. Jezeli zetniesz koszty administracji o 90% to zbierzesz GOWNO a nie 12%. GADASZ CZLOWIEKU FARMAZONY. Podatki nalezy rozsadnie wydawac, przykladem sa tutaj SZWECJA, NORWEGIA i FINLANDIA. Nalezy wpierw oslabic zwiazki zawodowe. To Solidarnosc wykonczyla ten kraj i to oni zniszczyli czesciowo dokonania LESZKA BALCEROWICZA.
Xporferus / .* / 2005-01-07 23:23
...a czemu nie 23-24%, 35-36%, odsyłam szanownego Pana (mimo tzw.wyrazów) do dyskusji o rodzaju podatku poniżej. A co do wydawania Pana pieniędzy (z podatku, składek zusowskich) przez urzedników to proszę powiedzieć kto zdecyduje co jest rozsądne a co nie? Jeżeli chodzi o ludzi starszych, którzy ZUS-owi dużo przez lata oddali to powinni poprzeć, dla swojego dobra, likwidację tej ,,piramidy finansowej" i założenie specjalnego funduszu z pieniędzy uzyskanych ze sprzedaży tzw. majątku państwowego (w końcu oni go wytwarzali) - ten pomysł znany jest od kikunastu lat. Ręcze Panu, że takim sprawiedliwym rozwiązaniem nie są zainteresowani beneficjenci obecnego systemu - urzędnicy, topowi politycy (zawsze można pokazać łaskę pańską rewaloryzując emerytury nieco bardziej niż poprzednik), producenci ulepszanego dziesięcioleciami oprogramowania, i inni z okolic ,,koryta" i to bez względu na wiek. Pozdrawiam
baba / .* / 2005-01-10 00:45
a który to majątek mamy jeszcze na myśli? chyba niewiele już tego zostało, o ile cokolwiek. weżmy taką TEPSA - przecież to był nasz majątek -calutki caluteńki - a oni twierdzą, ze to ich i jeszcze poblili się z Pocztą Polską o podział. cały ten nasz majątek został już rozkradziony, co Pan chce zaofiarować na sprzedaż, żeby zapewnić emerytom i rencistom jakikolwiek p[oziom życia (a nie wegetacji) na starość
Xporferus / .* / 2005-01-10 03:04
...a co do konkretów to proszę zobaczyć w budżecie państwa na rok 2005 pozycje dotyczące wydatków związanych z dofinansowaniem ubezpieczeń społecznych, a z drugiej strony przychody (przewidywane) z tytułów niepodatkowych - dają małe, ale jednak, wyobrażenie o majątku w rękach urzędniczych (www.mf.gov.pl i dalej). Pozdrawiam
Xporferus / .* / 2005-01-10 01:57
...dlatego właśnie warto się pośpieszyć. Państwo ma jeszcze duże udziały w wielu firmach, a ZUS raczej tylko drogę w jedną stronę i to coraz bardziej stromą - z czego ten urząd może jeszcze wziąć (oczywiście z drugiej naszej, i tak już prawie pustej, kieszeni, podwyższając podatki na dofinansowanie). Im wcześniej zaczniemy się ratować tym więcej szans na życie z podniesioną głową, bez łaski ,,naszych urzędniczych dobrodziejów". Pozdrawiam
baba / .* / 2005-01-06 11:10
tylko zanim ten ZUS zlikwidujemy to ja poproszę o zwrot wszystkich moich skladek!! wszystkich!!!! już ja będę wiedziała co z nimi zrobic
wrafal / .* / 2005-01-07 01:20
problem w tym ze nie ma czego zwrócić - bo ZUS dawno wszystkie składki wydał... obecnie zus oddaje pieniądze w czesci w postaci emerytur ale tylko wtedy gdy ukradnie je innym...ale podobnie jak w każdej piramidzie finansowej zeby mogła ona finansować dół piramidy musi być zawsze szerszy od góry... ponieważ już od 10 lat tak nie jest piramida nieuchronnie sciąga nas do bankructwa... obecnie trwają rozpaclziwe próby podniesienia składek, zamrożenia podwyżek wypłat, oraz tzw reforma - która zaskutkuje gwałtownym spadkiem poziomu przyszłych "filraowych" świadczen w stosunku do płaconych obecnie w stosunku do włoznonych w system pieniedzypozdrawiam
Marcin Kawiński / .* / 2005-01-07 22:11
Szanowny Autorze kilka uwag merytorycznych dotyczących artykułu i Pana odpowiedzi. ZUS zarządza Funduszem Ubezpieczeń Społecznych. Fundusz ten w części emerytalnej jest oparty na finansowaniu repartycyjnym (świadczenia są finansowane z bieżących składek) i jest częścią systemu o zdefiniowanej składce. Repartycyjność tej części systemu emerytalnego zakłada, że nie ma w nim większych rezerw. Dlatego ZUS nie odda składek wpłaconych do FUS.ZUS nie kradnie, jeżeli jednak wie Pan coś o tym to powinien Pan zgłosić ten fakt w najbliższej prokuraturze. To Pana obywatelski obowiązek.Systemy publiczne raczej nie bankrutują, moga być coraz droższe w utrzymaniu, ale nie bankrutują.Obecny brak funduszy jest zwiazany z przejściem systemu repartycyjnego do systemu repartycyjno-kapitałowego.Reforma na pewno nie miała na celu podniesienia świadczeń emerytalnych, może sie natomiast przyczynić do zmniejszenia obciążeń systemu emerytalnego w przyszłości.Mała uwaga do całego artykułu, zanim Pan zacznie obwiniać Państwo, prosze spojrzeć na aktywność ekonomiczną obywateli. Oczywiście mamy do czynienia z dużym bezrobociem, wynika ono jednak głównie z przyczyn demograficznych oraz m.in kulturowych (odraza do pracy). Pozdrawiam
wrafal / .* / 2005-01-09 18:41
Szanowny Panie:1) finansowanie repartycyjne czyli po "naszemu" złodziejstwo w czerwonych rękawiczkach - zakłada iż starczy osób w kolejnych pokoleniach aby pokryć obietnice składane pokoleniom wczesniejszym - ponieważ jednak nie starcza to kolejne pokolenia ucierkają przed zusem gdzie pieprz i wanilia rośnie, zaś cu co nie uciekają mają obiecywane coraz mniej a płacić muszą coraz więcej... w rezultacie system powoduje same patologie i tylko jego likwidacja może przerwać tą równię pochyłą2) brak rezerw w ZUS to wina niejakiego Pana Edwarda G. byłego I sekretarza- który w w latach 70-tych włączył odkładane wczesniej składki ZUS do budżetu państwa (tak tak za Gomółki nie wszystko w praktyce przejadano) - za te pieniędze obok 24 mld USD kredytów zagranicznych Edward G. wybudował "11 potęgę" gospodarczą świata która z hukiem zawaliła się w 1980 roku3) wielokrotnie już pisałem że praktycznie nie ma szans na oddanie długu przez ZUS - jedynie co można to po liwkidacji ZUS zamienić dotychczasowe emerytury (na które odkładane wczesniej składki zostały juz wydane) na zasiłki z budzetu panstwa - jako socjalne zabepzieczenie okradzionych emerytów - obecna ich wysokość jest jednak nie udzwignięcia z podatków (nalezy zrównać je kwotowo albo mocno spłaszczyć np. w gr 800-1100 zł. i nie obciążać podatkami)4) złodziejstwo jest ścigane z urzedu a nie na wniosek poszkodowanego... - zus pod przymusem sankcji wynikających z niesprawiedliwego prawa zmusza obvywateli do wchodzenia w "interes" w który dobrowolnie nikt by nie wszedł5) systemy publiczne nie bankrutuja... ha ha ha ... niech Pan to powie Argentyńczykom... - społeczne syastemy emerytalne muszą zbanktrutować... jesli zrobią to szybko (tzn my je rozwiązemy) to skutki bedą liczone w setkach mld i w latach - jesli z determinacją rzadzących zbankrutują później później - to bedziemy mówić po chińsku ... bo Europejczycy wymrą6) obecny system to dzika hybryda na skutek ktrórej przyszli emeryci dostasną przecietnie 2 razy nizsze a kobiety 3 razy nizsze emerytury niz obecni7) ekonomiczna aktywnosc obywateli jest odrwotnie proporcjonalna do wysokosci obciazen podatkowych i składkowych... demografia także...a z ta odrazą do pracy to chyba ktos przesadził - Polacy mają odraże do płac do dyspozycji na poziomie iście murzyńskim przy cenach "europejskich...
baba / .* / 2005-01-10 12:54
jakie złodziejstwo jest ścigane z urzędu? jakiego urzędu?? skąd urząd ma wiedzieć, że jest jakieś złodziejstwo? jak pana okradną to nikt palcem nie kiwnie dopóki pan tego nie zgłosi, a nawet jak pan zgłosi to też konczy się tylko na kiwaniu palcem (w bucie). z urzędu to ścigają morderców - jak im sie chce
Xporferus / .* / 2005-01-08 12:33
Kradzież - (kulturowo) odbieranie czyjejś własności bez zgody własciciela. Prawnie oczywiście składka na ZUS jest inaczej definiowana.....systemy publiczne raczej nie bankrutują czy nie bankrutują - i to w jednym zdaniu. A tak bez złosliwości to istnieje przykład Argentyny.Przepraszam, ale pańska znajomość kultury może ogranicza się do najblizszego otoczenia. A tak naprawdę to większość ludzi zagrożonych śmiercią (czyli chyba wszyscy) stara się przeżyć chwytając się NAWET pracy. Pytania: czy student (22 lata życia), nie posiadający własnego dochodu pracuje czy nie (na państwowej uczelni pracują na niego inni, czyli podatnicy)?czy czuje on odrazę do pracy czy nie?kogo to powinno obchodzić (oczywiście poza płatnikami podatku na uczelnie państwowe)? Pozdrawiam
Jacek / .* / 2005-01-08 02:01
Kradnie czy nie, ale w każdym razie szachruje: albo są potrącane składki (których właścicielem powinien być składkodawca), albo jest to podatek celowy. W pierwszym przypadku "repartycja" tychże składek jest zwykłym wymuszaniem, zagrożonym represją i nie różni się od rozboju w wykonaniu bandyty. W drugim przypadku zaś oszustwem - skoro podatek celowy nazywa się składką.Bezrobocie nie wynika, bynajmniej, z przyczyn demograficznych (cosik cieniucieńko z tym mnożeniem się Polaków jak króliki...) ani kulturowych (odraza do pracy u rodaków jest niczym potwór z Loch Ness - wszyscy mówią, nikt nie widział, nawet na filmie dokumentalnym "Arizona"). Wysokie bezrobocie przede wszystkim jest wynikiem blokowania dostępu do rynku, zdzierstwem fiskalnym i niedostatecznym wykształceniem pracowników (SGH! SGH! SGH!).
Marcin Kawiński / .* / 2005-01-11 22:00
Składka ubezpieczeniowa, nawet wpłacona do Funduszu Ubezpieczeń Społecznych dosyć bardzo różni się od podatku (polecam teorię finansów). repartycja jest jedną z metod finansowania świadczeń w ubezpieczeniach, prywatnych również, posiada swoje wady ale również zalety.Demografia nie zaczęła się wczoraj, proponuję jako pracę domową prześledzenie trendów demograficznych od końca II wojny światowej. Kto według Pana blokuje dostęp do rynku pracy absolwentom? Powojenny wyż demograficzny.W sprawie uwarunkowań kulturowych polecam badanie "Diagnoza 2003" oraz dane na temat liczby rencistów. Problemu absolwentów nie poruszałem, wymaga on działań aktywizujących. ZUS ma przewinienia na swoim sumieniu, nie jest to jednak na pewno wysokość składek.Nawet neoliberalizm zakłada określony interwencjonizm państwa. Proszę pamiętać, że z prawa do emerytury nie musi Pan korzystać.
Xporferus / .* / 2005-01-12 00:35
1) przepraszam teorię finansów czego? Bo chyba nie zauważyłem. Podobieństwa (z perspektywy klienta-płatnika): składka jest przymusowa, jest redystrybuowana - pierwszy wpłaca, drugi otrzymuje (pomniejszoną o wysoki koszt tej usługi - administrację), świadczenia przyznawane są uznaniowo (decydują urzędnicy państwowi)... W sumie wygląda to na podatek na konkretny cel: emerytury, renty róznego rodzaju ludzi będących aktualnie w potrzebie.2) repartycja? chyba zasada wzajemności w ubezpieczeniach - składki tych, którzy chcą czuć się bezpiecznie w razie czego finansują świadczenie dla osoby rzeczywiście poszkodowanej (każdy z ubezpieczonych może nim być). Ubezpieczenia prywatne NIE SĄ PRZYMUSOWE. Prywatna firma ubezpieczeniowa o tak skalkulowanym mechaniźmie działania jak ZUS, czyli z roku na rok coraz bardziej dofinansowywana (że z podatków to już nie ma tu znaczenia), dawno uległaby samozagładzie.3) Czy należy rozumieć, że wyż demograficzny długo myślał i wpadł na pomysł: zablokujmy ,,rynek pracy"? Przecież im więcej ludzi tym więcej możliwości wytwarzania, handlowania, inwestowania itd. No chyba, że żyją oni w kraju, który jakoś to ogranicza, np. odbiera dużą część dochodu pod przymusem.4)a gdyby rent państwowych nie było, to ile osób (na koszt innych) z nich by korzystało?5)minimalna składka emerytalna (taka jak w FUS) przedsiębiorcy, załóżmy 265 zł wpłacana przez 45 lat (do wieku ustawowo emerytalnego mężczyzny) przy średniej rocznej stopie zwrotu np.8% (jakiś prywatny fundusz oszczednościowy) mógłby sobie wypłacać 12590 zł miesięcznie przez 14 lat (średnia czas życia mężczyzny po 65-ym roku życia) trzymając pieniądze na końcie oprocentowanym - 3%. A co na to ZUS - około 700 zł (optymistycznie) miesięcznej łaski dla emeryta. Czy ów przelicznik 265 (przez 45 lat) do 700 (przez 14) lat nie powinien obciążać ,,sumienia" ZUS?!?!6)znam różnych liberałów, ale my tu o konkretach gadamy (polecam prace Misesa, Friedmana - oni też się różnia).Pozdrawiam
Marcin Kawiński / .* / 2005-01-12 09:05
ad. 1 Składka stanowi partyzypację we wspólnocie ryzyka i daje uprawnienie, podatek jest bezwrotną daniną. Koszty ZUS oscylują wokół 3%, proszę podać inną instytucję o podobnym zakresie zadań, która generuje taki koszt. Uznaniowość istnieje tylko w pewnym zakresie, nie dotyczy ona wszystkich świadczeń. Ponadto decyzję ZUS można zaskarżyć.2. Przymus jest wprowadzany ze względu na fakt, że państwo (nie ukrywam, że czasami dosyć nieudolnie) na przełomie XIX i XX w. postanowiło przejąć część zadań, które wcześniej były wypełniane przez rodzinę i społeczność lokalną. W ubezpiefczeniach, przymus służy również do do minimalizacji antyselekcji. Proszę zapoznać się lepiej z finansami ZUS i FUS, zasadniczo gdyby nie dosyć liberalny system przyznawania rent oraz zmiana systemu emerytalnego z repartycyjnego na repartycyjno-kapitałowy, do FUS- nie byłoby potrzeby dopłat. Część dopłat wynika z tego, że ZUS wykonuje prace zlecone przez rząd.ad. 3 Zmiana systemu gopodarczego (zwiększenie efektywności pracy) + wyż demograficzny + bezzatrudnieniowy wzrost gospodarczy = duże bezrobocie nieszczelny system rentowy + wyłudzanie zasiłków dla bezrobotnych + brak elastyczności w świadczeniach socjalnych + ptrzywileje socjalne = duże obciążenia socjalneJestem daleki od fiskalizmu rządzących, nie jest to jednak wina ZUS-u, ani FUS-u tylko kolejnych rządów. Mnie bardziej chodzi o precyzję. Likwidacja ZUS-nic nie zmieni, ktoś i tak będzie musiał wypłacać takie świadczenia. Nie wolno wylewać dziecka z kąpielą. Jestem jak najbardziej za mniejszymi obciążeniami, ale one w obecnej sytuacji wymagają większej aktywności zawodowej. Nie można radykalnie zmniejszać wydatków socjalnych, ludzie muszą sie do tego przyzwyczajać, muszą powstać odpowiednie produkty na rynku prywatnym itd. To wymaga czasu.ad. 4. Ubezpieczenia rentowe były jednymi z pierwszych jakie wprowadzono. Nikomu nie życzę aby faktycznie musiał z tego świadczenia skorzystać. Nie można likwidować rent ponieważ są nadużycia, należy zminimalizować możliwość takich nadużyć.Ad. 5. Proszę mi wskazać gdzie Pan obecnie zarobi 8% przez 45 lat! W długookresowych prognozach nie przekracza sie obecnie 3,5%.Stopa zastąpienia dla emerytury 700 zł, będzie oscylować wokół 75%, to dosyć dużo jak na system emerytalny. Rozumiem, że na 80 urodziny jubilat kupuje sobie arszenik, ponieważ kolejnej porcji pieniędzy już nie będzie. Wypłata emerytur wygląda na szczęście trochę inaczej.ad. 6. Jeżeli mówimy o konkretach to proszę podać kraj zbliżony do Pańskiego ideału.Pozdrawiam
Xporferus / .* / 2005-01-12 13:42
ad 6.Proszę podać historyczne przykłady (wieki wcześniejsze od XX) gdzie istniały TAK NIEZBĘDNE instytucje jak ZUS?ad 5. Pozwoli Pan, że odeślę Pana do różnych firm prywatnych i ich kalkulatorów finansowych. W końcu to one są na tym rynku ( 3,5% to nie spotkana przeze mnie prognoza, a jestem w tym obszarze aktywny. Ale jeśli założymy tak bardzo pesymistyczny wariant, nawet 3%, to i tak 265 zł miesięcznie przez 45 lat da 14-toletnią emeryturę 2175 - do 700 zł jeszcze bardzo daleko).Nie trzeba kupować arszenika. Część emerytów będzie żyło dłużej, a część naturalnie nie dożyje 80-tki - statystycznie przeciętne trwanie życia mężczyzny po ukończeniu 65 roku to właśnie 14-cie lat, w Polsce (gus). W oparciu o taką wiedzę projektuje się renty kapitałowe na życie na mniej aktywny okres (w systemie państwowym nazywane są emeryturami - wiedza z gus ta sama). ad 4.Jak Pan uzasadnia istnienie rent państwowych (repartycyjnych) - płacenia na nie przez jednych (pod przymusem) i korzystania z nich przez drugich (z nadużyciami... w systemie bez konkretnego ,,właściciela" jest to bardzo prawdopodobne)? A to, że były pierwsze ... zapewne też kiedyś był pierwszy złodziej...ad 3. likwidacja ZUS nic nie zmieni?....Propozycja zastąpienia jego funkcji racjonalnym rozwiązaniem została przypomniana na tym forum nieco wyżej (nnieco wcześniej). Wydaje mi się, że nie ma co dalej rozstrząsać sprawy właściwie na pierwszy rzut oka oczywistej - pozwoli Pan, że znowu odeślę Pana do gusu i sprawdzenia chociażby wielkości dofinansowania ZUS-u z budżetu panśtwa na 2005 rok...a mogłoby go nie być, na przykład.ad 2. Czy uważa Pan, że państwo (czyli właściwie rządzący, urzędnicy, itd) wie lepiej co jest dla Pana dobre i dlatego uciska pana (choćby przez ZUS)?ad 1. Po co ta instytucja, biedulka, tyle na siebie bierze? Aha, dla mojego dobra...zapomniałem.Pozdrawiam
Marcin Kawiński / .* / 2005-01-12 22:09
Proces tworzenia jednej instytucji obsługującej ubezpieczenia społeczne zaczął się w Europie Zachodniej w latach 20' XX w.To co Pan pisze o rentach kapitałowych jest prawdziwe (do pewnego stopnia) dla całej populacji. W przypadku prywatnych produktów firmy zakładają, że kupujący taki produkt bedzie żył dłużej niz przecietniak z populacji. Ponadto należy uwazglednić zmianę przeciętnego dalszego trwania życia w czasie. Z Pana tekstu nie wynikało, że chce Pan zastosować rentę kapitałową.Jest Pan osobą odpowiedzialną za ubezpieczenia społeczne pod koniec 1945 r. Proszę zaproponować system emerytalny dla Polski inny niż repartycyjny.O dofinansowaniu FUS i ZUS już pisałemDla mnie i dla Pana pewnie nie jest potrzebny przymus ubezpieczeniowy. Są jednak ludzie, którzy nie chcą zaprzatać sobie sprawy emeryturami itp. Proszę pamiętać, że wczesniej o "emeryturę" dbała rodzina lub obszarnik u którego sie pracowało. Zmiana stosunków zatrudnienia wiele w tym zakresie zmieniła. Kwestia stosowania przez państwo przymusu nie jest zagadnieniem czarno-białym. Początkowo rozszerzano grono osób objętych przymusem sądząc, że tak będzie dla nich lepiej. Ostatnio robi się to dla powiększenia bazy składkowej. Jednak tendencja do zmniejszania zakresu zabezpieczenia społecznego już się zarysowała, nawet w Polsce.
Xporferus / .* / 2005-01-12 22:42
Tak krótko. Jesteśmy 60 lat od 1945 roku i niecałe 100 lat od ,,pomysłu Bismarcka". Najchetniej zakończyłbym ów eksperyment na żywym organiźmie. System jest coraz mniej wydolny. Między innymi z tego powodu (z roku na rok większe dofinansowanie) budżet państwa ekwilibrystycznie penetruje nam coraz bardziej kieszenie.Najbardziej jednak niepokoi mnie (delikatnie ujmując) pańskie przeświadczenie, że niektórych trzeba zniewolić (zmusić) dla ich własnego dobra. Jeżeli w jakieś sytuacji się zapętlimy, koncepcyjnie chociażby, to odwołajmy się do zasad najistotniejszych - na przykład co ważniejsze tzw. emerytura, tfu, państwowa człowieka czy jego wolność (godność). Dyskusję o normalnych, czyli prywatnych zabezpieczeniach proponuję przesunąć w inne miejsce czasoprzestrzeni (raczej w przyszłości).Pozdrawiam
Marcin Kawiński / .* / 2005-01-12 23:19
System repartycyjny łatwo stworzyć, trudniej jednak zakończyć. Zakres mozliwości jest częściowo zdeterminowany historią. Ponadto musze Pana zmartwić, system repartycyjne nie jest pomysłem Bismarcka, za jego czasów był to system kapitałowy, zmiany na zasadę repartycji, dokonano w 1957 r.System kapitałowy też posiada swoje wady. W czasie kiedy w Europie powszechnie przechodzono na systemy repartycyjne, lata 50', były one bardziej opłacalne ze względu na duży wzrost gospodarczy i niskie zyski na rynkach kapitałowych.Człowiek czasami sam ucieka od wolności (wchodzimy w strefę filozofii)
Xporferus / .* / 2005-01-13 00:35
W porządku. O Bismarcka nie będę się spierał...nie jestem pewien... Proszę jednak zwrócić uwagę, że z systemu repartycyjnego (jak Pan go lubi nazywać) trzeba kiedyś wyjść bo to nieudany eksperyment jest (argumenty sa w całej naszej wymianie zdań). Jedna z propozycji wyjścia z nibyklinczu już na tym forum, w tym temacie, została przypomniana....Im później to zrobimy tym gorzej (o dofinansowaniu = wzroście podatków już nie mam ochoty mówić). Sam Pan pisze: ,,Człowiek czasami sam ucieka od wolności..."- no właśnie SAM (podejmuje taką decyzję). Pozdrawiam
Xporferus / .* / 2005-01-12 14:59
Przepraszam. W ,,ad 3" powinienem odesłać Pana na stronę ministerstwa finansów - www.mf.gov.pl.Pozdrawiam
Marcin Kawiński / .* / 2005-01-12 22:52
11 mld zł dofinansowania to efekt antycypacji zmian w strukturze wiekowej ludności po 2010 r. Gdybyśmy teraz tego nie zrobili, to w przyszłości wydatki na emerytury były jeszcze większe. Problemy FUS wynikają z ręcznego sterowania ubezpieczeniami społecznymi (np. przywileje emerytalne) stosowanymi w latach 70' i 80'.Co do pomysłu sfinansowania likwidacji FUS-u to proszę zwrócić uwagę, że wydatki FUS to około 100 mld zł rocznie. Obawiam się, że Polska nie posiada takiego majątku, który zapewniłby takie kwoty przez kilkanaście lub kilkadziesiąt lat.
Xporferus / .* / 2005-01-16 17:41
Przepraszam, że odpisuję dopiero teraz, ale nie zauważyłem postu wcześniej. Ad rem:...11 mld to kwota, która kojarzy mi się z pieniedzmi przewidzianymi w budżecie państwa na 2005 rok tylko na sfinansowanie reformy systemu ubezpieczeń społecznych (swoją droga ciekawe jakie są tu szczegoły wydatków; coś czuję, że jednym z poważniejszych jest oprogramowanie). Natomiast całkowity wydatek przewidziany w budżecie państwa na ,,obowiązkowe ubezpieczenia społeczne" to ok. 43 mld (!!! - porównywalne z wielkością deficytu w budżecie). Szacuje pan wydatki FUS na 100 mld (dofinansowanie budżetowe daje ok.43 % - taaaaak, baaaaardzo wydajny system), ale nie podaje Pan źródła tej informacji. Ale nie czepiając się, to skąd wie Pan jaki jest majątek w rękach urzędniczych-państwowych? Biorąc pod uwagę, że wieksza część tych firm przynosi straty, lub niewielkie zyski, a w budżecie na 2005 rok planuje się dochody z tego źródła na dość istotnym poziomie, to proszę zastanowić się jak duży majatek może (przy niskiej stopie zwrotu) dać kwotowo taki wynik (niestety sam nie znam oficjalnego spisu majatku w rękach państwa. Może Pan zna jakieś źródło. Będę wdzięczny). Oczywiście z roku na rok pomysł, o którym piszemy, traci swoją siłę. Przypomnę, że znany jest od kilkunastu lat (TPSA, NBP, część banków, itd były jeszcze do wykorzystania w tym przedsięwzięciu). Im później wyjdziemy z obecnego systemu tym gorzej...Czy mam rozumieć, że Pan wierzy w to, mimo argumentów w tej dyskusji, że ZUS będzie coraz bardziej wydolny i lepiej będzie zaspokajał zobowiązania wobec świadczeniobiorców?Pozdrawiam
Marcin Kawiński / .* / 2005-01-20 08:09
Nie jestem adwokatem ZUS, pragnę jedynie zwrócić uwagę, że sytuacja nie jest czarno-biała. W obecnym momencie proponowna przez Pana alternatywa dla ZUS jest moim zdaniem nierealistyczna. Jeżeli chodzi o liczby to w budżecie na 2005 kształtują sie one następująco:# FUS - 18,6 mld złotych (uzupełnieinie FUS w związku zez mianą systemu emerytalnego, obsługa bieżącego zadłużenia, świadczenia zlecone przez rząd)# KRUS - 14,3 mld złotych (to jest najbardziej nieefektywny system i naprawdę istnieje różnica miedzy KRUS i FUS, skala dotacjo powoduje, że trudno to nazwać ubezpieczeniem))# Pomoc społeczna - 11,4 mld złotych (to nie jest obowiązkowe ubezpieczenie społeczne)Pozdrawiam
Xporferus / .* / 2005-01-20 16:33
Będę się upierał, że w budżecie państwa na 2005 rok przy pozycji: dofinansowanie OBOWIĄZKOWYCH ubezpieczeń społecznych figuruje wartość bliska 43 mld. Pomijając różnice w naszych informacjach, są to jednak duże pieniądze zabierane z drugiej kieszeni podatnika, nawet tego ,,na państwowej emeryturze". System jest więc mało wydajny. Trzeba z niego wyjść jak najprędzej, bo lepiej nie będzie, biorąc pod uwagę chociażby dane gus dotyczące demografii,o których Pan wspominał; to w końcu podstawa działania tego pomysłu z początku wieku. W imie czego mamy zwlekać (to jednak wydaje się być w czarno-białe)?Pozdrawiam
silver / .* / 2005-01-12 10:25
Estonia. W rankingu wolnosci gospodarczej na swiecie znalazla sie na 4 miejscu (heritage.org). Czyzby maly kraj oznaczal szybkie reformy? http://www.investinestonia.com/http://investor.tallinn.ee/Jasne jest, ze to po czesci zasluga inwestorow z Finlandii i Szwecji (lista Top 50). Ale przede wszystkim E-government oraz E-tax! Prosze sprawdzic co mozna zrobic przy uzyciu estonskiego dowodu osobistego ID-Kaart (http://www.id.ee/). To wlasnie podpis elektroniczny w pelnym tego slowa znaczeniu.To samo z elektroniczna identyfikacja pacjentow w sluzbie zdrowia, czy ktos u nas o tym slyszal? Ano nie! A tam karty z chipem obowiazuja od dawna, u nas musza zaistniec do konca 2006 (wymog UE). Tylko przy obecnym balaganie sie na to nie zanosi.Tak mozna wymieniac bez konca. A najgorsze jest to, ze oni tam juz nas maja za bananowa republike. Gdzie promocja naszego kraju? No tak, nie ma pieniedzy na wyslanie samolotu do Tajlandii, to jakim cudem ma sie znalezc pare groszy na zachety dla Estonczykow. A ci diametralnie zmieniaja opinie o naszym kraju, kiedy wybiora sie w nasze gory (maja najblizej).Tylko zyc a zwiedzac, to dwa rozne swiaty. Poki co mamy skansen poprzedniej epoki. Mowa tu byla o aktywizacji studentow. Dobrze, wybralem Wireless LAN 2,4GHz, nie potrzeba koncesji ani zezwolen. Spokojnie mozna objac miasteczko 7tys. mieszkancow. Zonk! Energetyka, kolej, TPkomuna, dysponuja siecia szkieletowa, ale maja w nosie takiego klienta jak ja. Mimo, ze to swiadczenie uslug wzgledem operatora (WISP), a wiec przeplywowosc od 2Mbit/s w gore.A czy ktos rozmawial z urzedniczka US przy okazji kontroli krzyzowej? Tak mozna stracic zdrowie, nie tylko firme. Czemu mijaja kolejne lata, a nic sie nie zmienia? ZUS slicznie, tylko papierologia nadal obowiazuje. Wyciagniecie niezidentyfikowanych skladek z bufora ciagnie sie latami. Dlaczego? Bo urzedniczka zamiast zalatwic sprawe na poczekaniu, wygenerowala kolejny zbedny swistek. Ten przepadl, a sprawa utonela obok sobie podobnych.Praktyka! Skonczmy z teoria!
bb / .* / 2005-01-12 00:27
proponuję wytłuc powojenny wyż demograficzny, po co ma się "bidulek" męczyć w tej pracy....tyle, że tych wyżów po wojnie trochę było, czyżbyśmy szykowali jakąś małą ekterminację w celu uwolnienia miejsc pracy? stare na śmietnik, a młode udaje, ze zna się na wszystkim..
Xporferus / .* / 2005-01-12 15:53
Dobre....Trzeba jeszcze tylko Wyżowi udowodnić winę i do roboty. Albo lincz...będzie krócej. Pozdrawiam
Xporferus / .* / 2005-01-07 13:21
... nie tylko kradnie innym, ale z drugiej kieszeni wyciąga (w części podatku) tym, którym niby wypłaca należne świadczenia - dofinansowanie ZUS z kasy państwa rośnie...i rośnie....i ... Taka piramida z ,,lekkim" sprzężeniem zwrotnym..Przepraszam za wtącenie i pozdrawiam
wrafal / .* / 2005-01-05 22:36
tuż przed integracją z UE szacunki mówiły o 530 tys. - ale co najmniej 30 tys. przybyło lub przybedzie w zwiazku z nią...
Xporferus / .* / 2005-01-06 22:05
Należy oczywiście przyjąć, poprawnie politycznie, że to jedno z wielu (ilu?) dobrodziejstw integracji z UE. I znowu trzeba będzie, dla własnego dobra, dawać więcej podatkowych pieniędzy naszym dobrodziejom z z instytucji państwowych. No ale pamietajmy o przyszłym raju naszych praprawnuków...
Eugeniusz Lipiecki / .* / 2005-01-05 16:03
Witam Panie Rafale, Pana osobiście i wszystkich Komentatorów!!!Czytając ten artykuł i komentarze nasunęło mi się kilka konkluzji, pierwsza w kwestii podziału dochodu to taka: albo sprawiedliwie, albo równo. Jak równo, to niesprawiedliwie, jak sprawiedliwie, to nierówno. Do czego prowadzi takie rozumowanie? wiadomo, do niczego! Struktur państwa nie zmienimy w krótkim okresie czasu z wiadomych względów. Nie udało się nam to pomimo 15 lat transformacji. Kolejne tematy do dyskusji i oceny, to bezrobocie, przedsiębiorcy, prywatyzacja, rząd i jego rządy i podstawowy problem, to jak dobrze podzielić i wykorzystać dochód narodowy, czyli to, co wypracuje cały naród.Teraz coś z mojego podwórka - jestem przedsiębiorcą z miasteczka 45.000 mieszkańców, który zatrudnia około 50 pracowników, zarobki pracowników są na poziomie lokalnym, TWIERDZĘ, ŻE ZA NISKIE, lecz taka jest dziś rzeczywistość, że nawet gdybym bardzo chciał, to przy obecnym poziomie produkcji i możliwości rozwojowych, na więcej nie można sobie pozwolić, bo po prostu firma zbankrutuje w krótkim okresie czasu. Dla ciekawości powiem, że jestem na rynku około 30 lat i tak trudnego okresu jak po wejściu do Unii, poprzednio nie było. Mam nadzieję, że integracja i teoretycznie większe możliwości na rynku unijnym przyniosą jakiś efekt, lecz jak dotychczas, to dla producentów rosną tylko wymagania, a rynek zbytu się kurczy niestety. Do czego zmierzam? do tego, aby uzmysłowić niektórym, że przedsiębiorcy nie są tak drapieżni, jak to się niejednokrotnie przedstawia. Zdecydowana większość, jestem przekonany, że ponad 95% boryka się z problemami jak utrzymać się na rynku, poradzić sobie z wszelkimi daninami, które na nich nałożono, podnosić pracownikom płace, rozwijać się i spełniać wymogi nowych norm unijnych, które często są bzdurne i wymagają dużych nakładów finansowych. Jak do tego dodamy zatory płatnicze, trudny dostęp do kredytów i wysokie odsetki, to możemy sobie dośpiewać resztę.Często w trakcie dyskusji podaję argument, który jest bardzo istotny dla wyjaśnienia działania i myśli przewodniej większości przedsiębiorców, to: rozwijać firmę i stwarzać dobre warunki dla pracowników. Jeżeli firma jest w rozwoju i przynosi godziwe dochody, to ile przedsiębiorca potrzebuje domów, samochodów i na konsumpcję? Oczywiście są od tych reguł niechlubne wyjątki i te potępiam.W kwestiach pożerania dochodu przez Polski system rządzenia państwem jestem podobnego zdania. To przechodzi wszelkie wyobrażenia jak można tak marnotrawić nasz dorobek. Po prostu jest to już taka machina, która potrafi wszystko roztrwonić i zawsze jej mało.Dochodzę do wniosku, że przy takim podejściu rządzących w naszym i moim imieniu, niedługo zlikwiduję firmę w Polsce i przeniosę się do innego kraju. To ostateczność, lecz już czynię działania w tym kierunku. Po prostu tak dalej się nie da, szkoda życia i nerwów.Pozdrawiam Wszystkich w NOWYM ROKU 2005 i życzę zdrowia oraz zmian na lepsze.
Xporferus / .* / 2005-01-05 12:55
Wielu, jak widać, ma zwolenników ograniczenie istytucji państwowych. Jesteśmy jednak w okowach obecnego system i żeby go zmienić (ograniczyć?), czy też mieć realny wpływ musimy chociaż nie marnować okazji wyborczych. Dlaczego tak mało osób głosuje na ludzi budzących nadzieję na zmiany, o których tu mówimy, np. z UPR? Niech każdy pomyśli na kogo głosował przy ostatniej okazji i czy nie poszedł na kompromisy..., bo sondaże, bo ci nie mają szans, bo coś tam innego wymyślonego przez mniej lub bardziej subtelnych manipulatorów? Może jednak warto zawsze, nawet w demokracji, postępować zgodnie z własnymi przekonaniami i dalej ufać tym, którzy nas nie zawodzą.
PEnzym / .* / 2005-01-05 11:46
"Zmarnowane głosy nie ida pod niebiosy, kochana."Zmarnowane głosy to te, które nie przyczyniły się do wyboru parlamentarzysty, czy te które przyczyniły się do wyboru złego parlamentarzysty ?
pa / .* / 2005-01-05 09:16
KAPITALISTYCZNY POŻERACZ SOCJALISTYCZNEGO MAJĄTKU I SOCJALISTYCZNEJ HARÓWY.PKB to wielkość ekonomiczna, którą sterujący krajem może żąglować w zależności od potrzeb (swoich). Dla zdołowania nastrojów i pogorszenia wizerunku władzy prezentuje się tendencje degresywne, dla poprawy samopoczucia prezentuje trendy wzrostowe. Jeżeli przyjmiemy, że w danym okresie sprawozdawczym jako PKB podano sumę przychodów firm - wynikającą z sprawozdań finansowych, to musimy sami pamiętać o tym, że należy sobie od tego odjąć koszty działania. A te z reguły powodują, że niewiele firm wykazuje dochód np. browary i inne wielkie - niepolskie firmy. Tam część dochodu (przyszłego bochenka do dzielenia) konsumowana jest w ramach kooperacji, doradztwa itp. przez konsumentów zagranicznych.Ponadto w kosztach są potężne koszty finansowe, które sprytnie ustalone w umowach kredytowych na poziomie "wibor +" sterowane są przez NBP P.Balcerowicza. Wielkość ta oscyluje około 10 % w skali roku, co dla firm zazwyczaj jest konsumpcją całego dochodu. Nie byłoby w tym nic strasznego gdyby banki były Polskie. Te ostatnie jednak w 90 % nie są nasze, a Pana Balcerowicza, które przez nie steruje gospodarką bez podpowiedzialności.
T.W. / .* / 2005-01-05 16:09
Dla niektórych Pan Balcerowicz nawet gdyby był na emeryturze winny byłby wszystkiemu złu!!!Ja dałbym na mszę gdyby ten Wielki Człowiek mógł o czymś konkretnie w naszym kraju decydować!!
George / .* / 2005-01-05 07:39
Święte słowa, ale co z tego wynika? Nic - co oczywiście nie oznacza, że nie należy ich wypowiadać. Obecne państwo polskie, które niektórzy, nie wiedzieć czemu dlaczego, nazywają III Rzeczypospolitą - ja osobiście nazwałbym je raczej PRL', co oznacza pierwszą pochodną z PRL - to byt państwowy skonstrowany tak, aby dawna PRL-owska nomenklatura i elity opozycji Solidarnościowej mogły niepodzielnie sprawować władzę, od czasu do czasu wymieniając się u sterów. Zagospodarowując całe spektrum społecznych sympatii politycznych i wprowadzając ordynację większościową zapewniły sobie ciągłość trwania. Proszę zwrócić uwagę, że gra na uczuciach wyborcy polegająca na przeciwstawianiu parszywym postkomunistom dzielnych steropianowców, znakomicie podtrzymuje ten układ. Moim zdaniem, przy tak zgniłym państwie powoływanie nowej partii nic nie da. Szybko zgnije, podobnie jak i wiele innych przed nią. To co temu choremu bytowi państwowemu może faktycznie pomóc i stworzyć warunki do jego radykalnej naprawy, czy raczej zbudowaniu czegoś normalnego w jego miejsce, to doprowadzenie do kryzysu finansów publicznych. Zważywszy, że długi państwa to 440 mld zł, co daje 11 tys na głowę każdego obywatela, wcześniej czy później to ani chybi nastąpi. I wtedy należy byc czujnum. Tymczasem zaś polecam wszystkim szarą strefę i skubania tego kraju wszędzie, gdzie to jest możliwe. A wszystko zawdzięczamy, wychwalanym przez "swoich" pod niebiosa, steropianowcom: T.Mazowieckiemu, B.Geremkowi, A.Michnikowi itd.
Jacek / .* / 2005-01-05 00:42
Panie Rafale, świetny komentarz, ale, niestety, bardzo chaotyczny w formie i treści. I pana, i mnie wkur...zają ci pożeracze. Miejmy nadzieję, że długo tak nie pociągną.
igor / .* / 2005-01-05 07:49
A może jakby parę razy pojawiło się słowo na k lub p lub j to tekst wydałby Ci się bardziej spójny?!!
Jacek / .* / 2005-01-05 23:19
Skądże znowu! To była delikatna krytyka formy, nie znakomitej przecież treści komentarza Autora Publikacji. Oraz mój komentarz na temat niemiłosiernie nami rządzących etatystycznych ochlo- i kleptokratów.
PM / .* / 2005-01-04 22:41
Moment !A kto powiedział, że podatek liniowy jest sprawiedliwy ? Podatek STŁAŁY jest sprawiedliwy. Czy ktoś co więcej zarabia więcej korzysta z "opieki" Państwa ?Dlaczego nie wprowadzić np. kwoty 3000 zł podatku rocznie (RYCZAŁT) na głowę obywatela. Żadnych PITów, żadnych Urzędów Skarbowych, Ulg, kombinacji. Proste ? Tyle, że jeszcze na świecie nikt tego nie wprowadził.....
Xporferus / .* / 2005-01-05 13:28
Dlaczego podatek mieszany?Warto jednak zastanowić się czy od armii inną usługę dostanie bogaty, a inną niezamożny? Jeżeli we wsi mieszka jeden bogaty i jeden biedny i wróg atakuje obu, to mamy kilka przejrzystych wariantów. Nasza armia: przegrywa - obaj tracą wszystko, wygrywa - obaj zachowują wszystko, częściowo przegrywa (czy bardziej będzie broniła majątku bogatego czy biednego? Ja nie wiem. Kto lub co o tym decyduje?) - jeden traci wszystko a drugi wszystko zachowuje, itd, itd. Nie widać tutaj prostego przełożenia między posiadanym majątkiem a opłatą na państwową ochronę. Jak zwykle racjonalnie, każdy posiadający jakikolwiek majątek, JEŚLI CHCE, powinien chronić go na własną rękę (wtedy koszt ochrony będzie proporcjonalny do majątku). Innymi słowy budżet na armię (policję i co jeszcze?) zatwierdza król, dzieli go na wszystkich świadomych poddanych i otrzymuje wysokość opłaty na daną usługę państwową - podatek kwotowy=pogłówny.
wrafal / .* / 2005-01-05 22:22
jesli we wsi jest bogacz i biedak - to biedak ucieka do lasu przed wrogiem a gogacz siedzi na miejscu i drży o swoj majatek i wymaga od wladzy aby ochronila i jego i jego majatek biedny zas wymaga tylko tego aby umozliwic mu ucieczke do lasu - co kosztuje mniejto samo ze zlodziejami - bogaty ma do stracenia majatek i zycie - biedny tylko zycie - bandyci beda czesciej zagrazac bogatemu bo z napasci na biednego nic im nie przyjdzie - wniosek : podatek poglowny na policje powodowalby fakt ze biedny dotowalby pilnowanie majatku bogatemu...
Xporferus / .* / 2005-01-05 23:37
Ja naprawdę nie wiem jak zachowuje się bogaty i biedny w chwili zagrożenia życia, a zwłaszcza od jakiej wielkości majątku zaniecha ucieczki do lasu. Wiem natomiast, że gdyby któryś z nich, na przykład podwoił majątek (biedny na przykład ze 100 do 200 jednostek walutowych) w ciągu roku to, zgodnie z Pana propozycją , musiałby zapłacić dwa razy większy podatek. Jakoś trudno mi sobie wyobrazić, aby od tego otrzymał dwukrotnie lepszą ochronę ze strony państwa, abstrahując od tego kto, w ogóle, miałby to zauważyć, zwłaszcza w sytuacji napaści przez wroga. Niestety jedynym bezspornym faktem w opisanej sytuacji jest oddanie do dyspozycji urzędników-pośredników większej ilości pieniędzy, z których wydaniem na jakiś publicznie uzasadnialny, stworzony ad hoc cel na pewno sobie poradzą. Ośmielam się twierdzić, że wprowadzanie do podatku elementu proporcjonalnego do majątku zdobywanego przez płatnika powoduje, że urzędnicy mają coraz więcej pieniędzy do ,,przejedzenia" w optymistycznym wariancie bogacenia się obywateli. Czy po doświadczeniach, chociażby ,,realnego socjalizmu", w którym ideowo grupa światłych dążyła do jak najszerszej redystrybucji dochodu pozostałych, można mieć wątpliwości co do zasadności pozostawiania w urzędniczych rękach coraz większej ilości pieniędzy. Ich cele szybko staną się naszymi.
strateg / .* / 2005-01-05 08:43
a pogłówne, gdzieś był na historii....
wrafal / .* / 2005-01-04 23:28
moim zdaniem sprawiedliwy jest podatek mieszany coś po śerodku pomiędzy poglównym a liniowymco prawda kazdy ma ten sam żołądek ale za to bogatszemu państwo zapewnia ochronę w wiekszym zakresie - po porstu chroni mu wiekszy majatek... birdnemu nie ma co chronic - co jest tansze niz obsluga policyjno sądowa majątku bogacza...w przyapdku wojny biedny sie spakuje i ucieknie do schronu gidzie panstwo chroni jego zycie a bogaty korzysta z usług armii w wieskzmy stopniu bo musi ona chronic jeszcze jego majatek ...
baba / .* / 2005-01-06 11:23
od kiedy to państwo w warunkach wojny opiekuje się jakimś majątkiem? a armia? a i owszem zarekwiruje! i chyba o takiej ochronie tu mówimy. koszt obsługi policyjno sądowej jest taki sam w przypadku bogatego i biednego - no chyba że w rozliczeniu odejmiemy łapówko-wziątki. przedmówcy podważaja po prostu zasadność istnienia państwa
Xporferus / .* / 2005-01-06 22:47
O przepraszam. Do tego jeszcze nie doszlismy w dyskusji..., ale powoli, powoli. Tak naprawdę chodzi fundamentalnie o to na co i ile oddawać urzędnikom państwowym. Każdy podatek proporcjonalny do zdobywanego majątku daje tylko i wyłącznie więcej grosza (zakładamy, że ludzie bogacą się mimo wszystko) w ręce osób, które wydadzą je po swojemu, bo skąd mają wiedzieć jaka jest wola płacących. Dlatego też bardziej racjonalnym wydaje się podatek pogłówny - stawka kwotowa równa dla wszystkich (wszyscy otrzymują raczej tę samą usługę od państwa), bo przed jego ogłoszeniem król może zweryfikować cele budżetowe (według niego niezbędne) np.wojska i podzielić potrzebne na nie kwoty przez liczbę obywateli . Jakże to przejrzysta procedura w porównaniu z szacowaniem wpływów podatkowych w oparciu o planowane wzrosty majątku obywateli jak to ma miejsce w systemach z podatkiem propocjonalnym. Proszę przy okazji zauważyć, że pobór podatku jest z definicji odporny na chwilowe spadki dochodu płatników - kwota się nie zmienia, a w przypadku wzrostu nie daje urzędnikom nieprzewidzianych pieniędzy do ręki.P.S. Pytanie,,poza konkursem": Jeżeli racjonalnemu mieszkańcowi ziem polskich zaproponować do wyboru: dochodowy podatek liniowy 15% i dochodowy podatek progresywny (oba proporcjonalne) o skali np. 2%, 5%, 10% to który wybierze?P.S.P.S. Nie wiem czy post trafi w miejsce, o które mi chodzi po kliknięciu ,,dodaj". Bardzo przepraszam za możliwą nieudolność.
leowu / .* / 2005-01-04 22:40
Prawda, ale co nam po tej prawdzie. To jest takie nawracanie nawróconych. Do tych do których powinna dotrzeć i tak nie trafi. Pracownicy najemni nie mają się jak bronić, bo jako najłabsi nie mają na co liczyć, prócz Bożej łaski.W demokracji jest tak, że "głos" debila i profesora waży tak samo. Obyśmy zdrowi byli.
mario / .* / 2005-01-04 21:38
No cóż nie doczekałem sięodpowiedzi od autora więc może wy czytający skomentujecie moją propozycję? Po pierwsze wprowadzamy podatek liniowy około 10 %, zmniejszamy całą biurokrację o 60%(uwierzcie dadzą radę),wprowadzamy bezwarunkową karę śmierci za najcieższe przestępstwa( zabójstwa z premedytacją , napady z bronią w ręku ze skutkiem śmiertelnym itd) , znosimy podatek dochodowy , brak immunitetów dla sędziów i prokuratorów , sędziowie za ewidentne łamanie prawa pod sąd (sprawa M Ungiera ) , bezwarunkowa odpowiedzialność materialna urzedników za błedne a raczej złośliwe dacyzje , jeśli podatek liniowy to zmniejszenie liczby urzędników skarbowych o ok. 70% , rejestracja działalności gospodarczej jeden dzień , dekomunizacja od pierwszgo seretarza wzwyż , zwiekszenie wydatków na policję i jeszcze wiele innych , wszystko do przemyślenia i przedyskutowania poadrawiam WSZYSTKICH
wrafal / .* / 2005-01-04 23:24
albo 10% albo znosimy - bądż Pan konsekwentny :)najważniejszy jest ZUS i likwidacja przymusu ubepzieczen spolecznych :)
grunwald / .* / 2005-01-05 09:13
Idź Pan dalej, znieś ochronę danych osobowych i majatkowych dla każdej osoby publicznej i zawodu zaufania publicznego (i dla ich krewnych) == przedsiębiorca (wspólnik), urzędnik, dziennikarz, każdy prawnik (bez względu na to co robi i gdzie), lekarz, członek partii , polityk, itd. => dołóż Pan za wykroczenie przeciwko prawu przepadek mienia jego i rodziny oraz karę kodeksową razy 10, za zagrożone karą ponad 10 lat wprowadzić publiczną egzekucję => nie karę śmierci ale wymazanie osobowości (jest taka broń którą mają specsłużby), pełną ochronę danych osobowych wszystkich pozostałych.Co do dekomunizacji, to co robi wśród "bohaterów" wychowawca i GURU całej śmietanki PZPR (SLD) tow. Geremek? a pozostali "bohaterowie" nie byli członkami PZPR, ZMS, itp ?Co do urzędników, wystarczy w konstytucji wpisać, że za bład (tak jak przedsiębiorca) urzędnik odpowiada swoim prywatnym majątkiem i swojej rodziny w pełnej wysokości a w zakresie prawa egzekucji z majątku jego rodzina będzie przez choćby 1000 lat spłacać => zastanowi sie 1000*.Żeby uzyskać dzisiejszy cel, podjęto działania w 1968 roku, w 1970 (w dniu wyboru Gierka) podano mi daty 1976, 1980, 1981, 1989 => czyli były zaplanowane i to nie wróżka tylko człowiek który wówczas już je planował, w 1980 roku do tego człowieka poprzez moje ręcę do niego przepłynęło "polecenie " => "niech się podzielą na dwie grupy i zrobią miszmasz" , tak i zrobili. To jest polityka społeczna (nie mylić z socjalną).
mario / .* / 2005-01-05 08:27
To proszę to wszystko spróbować wprowadzić w życie z naszą pomocą. Pozdrawiam
PRecel / .* / 2005-01-04 21:57
O Jezu najdroższy, a gdzie taki kraj miałby istnieć!?!Bo ja do niego chciałbym nawet nie dzisiaj ale wczoraj. Pracując od parunastu lat u prywatnych pracodawców nauczyłem się przede wszystkim odpowiedzialności za to co wykonuję. I wiecie Co wam powiem... Jeżeli wprowadzona zostanie odpowiedzialność urzędasów to okaże się że faktycznie będzie ich o 60% mniej i załątwią wszycho to co te dzisiejsze tabuny nie mogą podołać. Szkoda że ta przedstawiona wizja nadejdzie chyba dopiero po.... śmierci. Tam chyba takiej biurokracji nie ma....;-))
do początku nowsze
1 2

Najnowsze wpisy