Forum Polityka, aktualnościPolityka

Boni: Podpisałem lojalkę

Boni: Podpisałem lojalkę

Money.pl / 2007-10-31 14:26
Komentarze do wiadomości: Boni: Podpisałem lojalkę.
Wyświetlaj:
jim01 / 194.116.193.* / 2007-11-03 21:02
Nie jest problemem to że p. Boni podpisał lojalkę, bo to może sie przydażyć niejednemu wsytuacji nacisku, szantażu czy innego realnego zagrożenia tylko młodzi gniewni nie znajacy tamtych czasów lub sfanatyzowane oszołomy tego nie rozumią, problemem jednak zasadniczym jest zachowanie p.Boni w latach 90-tych, wtedy był właściwy dla niego czas wyznania prawdy. Nie uczynił tego stąd dwuznaczność jego dzisiejszej postawy. Nie rozumiem tez dlaczego jest kreowany na takiego to wybitnego specjalistę, ja go zapamietałem z propozycji zmiany produkcji w hucie Stalowa Wola zamiast luf czołgowych produkować igły do szycia trudno byłobuy mi podac większy przykład niekompetencji lub imbecylizmu. Reasumując Boni od strony walorów etyczno moralnych wypada co najmniej dwuznacznie a jego kompetence jeśli takowe są to są bardzo mało znane. Ale cóz każdy ma prawo do własnej oceny.
real60 / 81.219.244.* / 2007-11-03 21:36

ja go
zapamietałem z propozycji zmiany produkcji w hucie Stalowa Wola zamiast luf czołgowych
produkować igły do szycia trudno byłobuy mi podac większy przykład niekompetencji lub
imbecylizmu.

Z tego co pamiętam, polska zbrojeniówka w tamtym okresie. to był jeden wielki bankrut. Więc zapytam, jeśli na igły był zbyt (bo zakładam że był), a na lufy do czołgów takiego zapotrzebowania nie było, to gdzie tu przykład niekompetencji i imbecylizmu??
Gal# / 213.158.197.* / 2007-11-02 12:52
Przez tyle lat bezczelnie kłamałeś Boni, z kolesiami robiłeś z Maciarewicza oszołoma, a teraz przeprasz i pchasz się do kolejnego rządy?!

Przeproś oszuście ludzi, których obraziłeć i napraw szkody im wyrządzone.
Zwróć nielależne kozyści - fałszywa ofiaro - wtedy proś o wybaczenie.
Gruby - sprzedany KIszczakowym SB-kom / 91.94.32.* / 2007-11-02 01:27
Pało! -zdrada żony to "Pikuś". Zdrada ideałów SOLIDARNOŚĆI i konfidenckie rozmowy z funkcjonariuszami SB to "c********" niech Frasyniuk (więzień za Solidarność) to CI wytłumaczy a premier Tusk- wybaczy.
Nie jolajkę podpisano ale jolajnie agenture w SB - raportując na swoich "Solidaruchów" którzy zbierali podpisy ze: {Konrad Bieliński strony sws,org.pl}
12 / 79.187.35.* / 2007-11-01 22:31
wcześniej kut...s nawet nie wspomniał ale jak macierewicz kontynuuje to zdryfił - lać czerwonych
DA-old / 195.225.71.* / 2007-11-01 13:21
Mm wrażenie, że po chytliwym rozpaczliwym oświadczeniu Pani Sawickiej Boni liczy na to samo...Na współczucie. Żałosne!!!! I niesmaczne.
Zdzich / 2007-11-01 22:10 / Bywalec forum
Czy to sam Jarek komentuje, czy tylko naśladuje pierwszego nie omylnego.
marek 19.53 / 83.24.75.* / 2007-11-02 00:48
By stwierdzić, że to żałosne, niemęskie nie potrzebujemy nikogo naśladować. Wystarcza nam pamięć by odkryć w tym fałsz. Wystarcza analiza faktów i chronologii zdarzeń.

"Szczere wyznanie winy i przeprosiny" poparte perspektywą stołka i zagrożone sprawdzeniem przez IPN jest równie prawdziwe jak banknot 3. dolarowy.
DA-old / 195.225.71.* / 2007-11-01 13:19
No to do bani.

BieleckiMazowiecki, Buzek - oni klaszczą na lewicy dla Kwacha i innych pomazańców. Pan Boni doskonale sie komponuje w tym gronie.

Były SB-ek, nie mający moralnego kręgosłupa skazany jest na przebywanie poza gronem ludzi publicznych.
miniś / 2007-11-01 10:35
Ludzie, "hello" mamy obecnie AD 2007, czyli 18 lat po AD 1989 :) Ile lat jeszcze będziecie się rosądzać historię PRL? Czy to coś zmieni? Moim zdaniem należy wyciągać wnioski, by podobne praktyki nie mialy miejsca w przyszłości. :)
marek 19.53 / 83.24.75.* / 2007-11-02 00:39
Ale wniosków wielu nie chce wyciągać. Proszę popatrzeć na obronę tego faceta. To nie wnioski ale konkretne działanie jest potrzebne. Archiwa były czyszczone i przenoszone do "prywatnych zasobów" jeszcze kilka lat temu. Skąd GW ma zawsze "przypadkowo odkryte" właściwe wiadomości. Szaf Lesiaka jest wiele.
Czynni aktywiści komuny mają dziś często lat 50 lub mniej (Kwaśniewski , Olejniczak). W takich dziedzinach jak polityka, nauka będą aktywni przez następnych 25 lat. A nie zapominajmy o wychowankach w pierwszym pokoleniu.. Dzisiejszy, 30. letni doktorant w PAN nie różni się niczym od gierkowskiego docenta mianowanego. To klon zapewniający ciągłość pokoleń. I albo odżałuje się nakłady i wywali go do łopaty albo będziemy ten pasztet żarli przez następne 40 lat.

Wszyscy z zapałem rzucili się na dekaczyzację, by ten problem zamieść pod dywan.

Z tym g***wnem będziemy się borykali przez następne 30-40 lat. To efekt grubej kreski i nadprzebaczliwości na początku lat 90-tych.
real60 / 81.219.244.* / 2007-11-02 17:39
No właśnie, a tą "nadprzebaczliwość" ze sporym sukcesem, zwłaszcza kadrowym kontynuowali bracia w swoim rządzie. Marku czy tobie OCZY tłuszczem już całkiem zarosły?? Czy nie znasz składu rządu Kaczyńskiego - wielkiego stratega??

Przecież 80% składu rządu kaczki to były PZPR, któremu strateg przebaczył. Jeszcze ci ludzie z rządu nie odeszli, a ty już o tym zapomniałeś??

Cóż za wyjątkowa amnezja, przypadek czy może oznaki poważnej choroby??
Handel wyrokami / 83.21.28.* / 2007-11-01 09:13
Czy teraz Boni zostanie przez hau, hau , hau hautorytetów młoralnych z Gazety Wyborczej wykreowany na Człowieka Honoru ?
Oczywiscie judaszowe srebrniki które Boni brał od SB za donosznie napewno zostały zuzyte w słusznym celu !
Konfident, donosiciel, mendo-gnida, moralne dno i no irzecz najgorsza.........
Boni był ministrem w rzadzie Aferałow Bieleckiego i Tuska. To naprawde wiele wyjaśnia .
I teraz tez ma byc ministrenm w rzadzie Aferałow - bis.
arch / 2007-11-01 08:20 / Tysiącznik na forum
, bo przecież żaden agent się nie przyzna, że bez słowa podpisał deklarację współpracy dla jakich tam korzyści.
To tłumaczenie go nie usprawiedliwia. Postąpił wobec kolegów podle, i tyle !
Jak się muszą dzisiaj czuć ci, którzy byli bici i poniewierani przez SB bo nie chcieli podpisać lojalki,
wobec wspaniałomyślnej deklaracji zrehabilitowania donosiciela.
A może on nadal pracuje dla jakiegoś wywiadu ?
real60 / 81.219.244.* / 2007-10-31 23:43
Przepraszam - to cenna deklaracja, niemniej w przypadku pana Boniego, to zdecydowanie za późno.

Ludziom uwikłanym we współpracę z komunistycznym reżimem, powinno się po chrześcijańsku przebaczyć, zwłaszcza jeśli sami okazują skruchę, zapomnieć jednak moim zdaniem nie można.
Nikt przecież nie zmusza pana Boniego do zajmowania rządowych stanowisk, jest tyle pracy po za rządem.

A swoją drogą, to wielką naiwnością jest sądzić, że ludzie z tytułami, które zdobywali w tamtym okresie nie byli uwikłani w współpracę z PZPR lub służbami.
Niestety dotyczyć to może również naszych ŚWIĘTYCH BRACI DWÓCH. Różnica jest tylko taka, że nasi ŚWIĘCI NIGDY do tego się nie przyznają, bo aby to zrobić trzeba być po prostu mężczyzną.
Spytacie - czy to możliwe????

No to może ktoś z was zna odpowiedzieć na następujące pytania:

1) Tuż po wojnie żołnierzy AK, rozstrzeliwano, osadzano w więzieniach, sadzano na nogach od stołka, torturowano, w najlepszym razie wykluczano z życia społecznego. Jak to się stało, że Rajmund Kaczyński, żołnierz AK, dostaje od stalinowskiej władzy wypasiony apartament na Żoliborzu, jak na tamte czasy rzecz poza zasięgiem zwykłego obywatela, nawet szarego członka PZPR.

2) Żołnierz AK, mąż sanitariuszki AK, dostaje posadę wykładowcy na Politechnice Warszawskiej i oboje żyją sobie z jednej pensji jak pączki w maśle. W tym czasie gdy w Polsce rządzi Bierut, a właściwie Stalin rządzi Bierutem, posada dla Akowca na uczelni brzmi jak ponury żart,
jednak rzecz miała miejsce. Dlaczego?

3) Rodzą się bliźniaki i jako dzieci akowskiego małżeństwa, na początku lat 60, kiedy większość dzieci akowców opłakuje swoich rodziców, albo czeka na ich powrót z więzienia, nasze orły zabawiają się w reżimowej
TV. Dlaczego?

4) Akowiec na początku lat 60 wyjeżdża do Angli i Holandi, dostaje kontrakt w Libii, w tamtym czasie nawet nie każdy sekretarz KW mógł sobie pozwolic na takie wojaże. Dlaczego Rajmund nie ma z tym problemów?

5) Jarosław Kaczyński jako jedyny działacz opozycji, z kręgu doradców Lecha Wałęsy nie zostaje internowany. Dlaczego?

6) Jarosław Kaczyński odmawia (tak twierdzi) podpisania lojalki, jako jedyny opozycjonista odmawiający władzy PRL zostaje zwolniony do domu, co więcej nikt go nie nęka, w okresie 1982-1989. Dlaczego?

7) Jarosław Kaczyński jako jedyny `opozycjonista' ma sfałszowaną i opatrzona bogatym komentarzem IPN, teczkę i jako jedyny opozycjonista domagający się powszechnej lustracji, ujawnia swoja teczkę dopiero po
naciskach prasy. Dlaczego?

8) Jaki jest związek między ofiarowanym Rajmundowi Kaczyńskiemu przez PRL apartamentem na Żoliborzu, pracą w czasach stalinowskich na Politechnice Warszawskiej, wyjazdami zagranicznymi, karierą filmową
bliźniaków i brakiem internowania Jarosława Kaczyńskiego w stanie wojennym?

Kto wie?
Pewnie nie macie odwagi spytać wodza, boicie się nawet pomyśleć jaka może być odpowiedź. Mam dla was propozycję, spróbujcie spytac Ludwika kamasza, jego stary wykładał na tej samej uczelni i miał bogatszy
życiorys, KPZU, KPP, PPR, PZPR, Lidu nie dożył.
marek 19.53 / 83.24.75.* / 2007-11-02 00:52

Przepraszam - to cenna deklaracja, niemniej w przypadku pana
Boniego, to zdecydowanie za późno.


Jeżeli za późno, to musztarda po obiedzie.
A deklaracja nie jest cenna, grosza nie warta. Wynika wyłącznie z perspektywy stołka i zagrożeniem ujawnienia, jest fałszywa, tchórzliwa. Nic nie warta.
Bez propozycji stołka by jej nie było.
real60 / 81.219.244.* / 2007-11-02 17:30
Deklaracja Boniego, jest o wiele cenniejsza od tchórzliwego milczenia, lub kłamstw twoich idoli Kaczyńskich, którzy nie mają cywilnej odwagi aby stanąć przed kamerami i wyjaśnić wszystkie swoje sprawy z tamtego socjalistycznego okresu swojego życiorysu.

Jeśli twierdzisz, że "...A deklaracja nie jest cenna, grosza nie warta"" to może napiszesz co warte są kłamstwa Kaczyńskich lub ich wstydliwe milczenie na swój temat??

Ale ty na ten temat nic nie napiszesz, bo do tego trzeba mieć odrobinę honoru, którego niestety ty nie posiadasz, ponieważ jesteś człowiekiem zaślepionym. Więc na twoją rzeczową refleksję nie liczę.
jaknajszybciej / 83.24.235.* / 2007-11-01 14:34
Oooooo!!! Jaki nerwowy kolega. Może zażyć trochę
Walerianki i odejść od klawiaturki dla uspokojenia.
real60 / 81.219.244.* / 2007-11-01 17:00
Nie mam nic przeciwko - zażyj i odejdź.
Polska / 83.8.159.* / 2007-10-31 22:04
Do wszystkich KAPusiów, scorpionów i reniferków i POzostałych piewców liberalno -komunistycznych...bardzo proszę nie obrażać Naszego IQ...litości......i proszę dokładnie przeczytać teczkę p.Boniego, Geremka i paru innych...aha i jak Michnik odda swoją i Wałęsy...no i Kuronia...to radzę przeczytać...tym czasem polecam poniższe zapoznanie się z treścią:

TW "ZNAK" - MICHAŁ BONI

Za niezwykle cenne usługi w kontrolowaniu RKW „Mazowsze” TW „Znak” został doceniony w III RP, zwłaszcza w jej stadium początkowym, no ale ostatecznie zarejestrowany został dopiero w 1988 roku, kiedy nawet niemowlęta wiedziały, że komunizm się samolikwiduje i był to ostatni dzwonek by przyłączyć się do zwycięzców z SB, co zapewniało jakieś miejsce w wolnej Polsce. W rządzie Tadeusza Mazowieckiego (1990) TW „Znak” (10.06.1954r) sprawował urząd podsekretarza stanu w ministerstwie pracy i polityki społecznej, w gabinecie Jana Krzysztofa Bieleckiego był już ministrem pracy i polityki socjalnej (1991), a w rządzie Jerzego Buzka szefem gabinetu politycznego ministra pracy i polityki socjalnej Longina Komołowskiego (1997-2001). W pierwszej kadencji został wybrany w Radomiu posłem z ramienia Kongresu Liberalno-Demokratycznego a następnie członkiem władz Unii Wolności. Dziś na marginesie wielkiej polityki.

Nasz doktor nauk humanistycznych (kulturoznawstwo na UW) jako specjalista od zarządzania zasobami ludzkimi (doświadczenie to on ma), pełnił funkcję dyrektora Programu Reform Polityki Społecznej Instytutu Spraw Publicznych, był konsultantem III NFI oraz Polsko-Amerykańskiego Funduszu Przedsiębiorczości w dziedzinie spraw pracowniczych (wiedział gdzie kasa). Jako TW-k pod numerem 54946 zarejestrowany został 15.02.1988 przez Wydz. III-2 (inteligencja) SUSW Warszawa. Targował się aż 9 miesięcy i 29 listopada Wydz. III-2 SUSW zarejestrował go jako TW „Znak” (nr rejestr. 54946). Donosił do stycznia 1990 roku, a więc również na swego pryncypała premiera Mazowieckiego, po czym 5 stycznia kontaktów zaprzestano.
ilistabędziekompletna / 83.24.235.* / 2007-11-01 14:36
nie zapomnij także o realu60 - dziecku Ubekistanu.
arch / 2007-11-01 08:18 / Tysiącznik na forum
„ — Podkreśla się dziś chętnie, że bez «stanu wojennego» nie byłoby «okrągłego stołu». Owszem, bez czołgów i ZOMO, bez zniszczenia pierwszej «Solidarności», nie udałoby się przerobić Kuronia, Geremka, Michnika i Mazowieckiego na przywódców narodu, bo przed 13 grudnia 1981 oni wcale takiej pozycji nie zajmowali (...)
K. Wyszkowski:
habibubin / 2007-10-31 20:44
> w roku 1990 - wiceminister w resorcie pracy i polityki
socjalnej w rządzie Tadeusza Mazowieckiego
> w roku 1991 - minister pracy i polityki socjalnej w
rządzie Jana Krzysztofa Bieleckiego
> lata 1991-1993 - poseł z ramienia Kongresu
Liberalno-Demokratycznego (I kadencja Sejmu)
> lata 1997-2001 - szef gabinetu politycznego ministra
pracy i polityki socjalnej Longina Komołowskiego w
rządzie Jerzego Buzka
...hehe..czyli dlaczego dopiero teraz...czyzby obawiał sie ze PIS ma cos na niego..
Antyliberal / 193.200.150.* / 2007-10-31 20:09
Boni:

> w roku 1990 - wiceminister w resorcie pracy i polityki
socjalnej w rządzie Tadeusza Mazowieckiego
> w roku 1991 - minister pracy i polityki socjalnej w
rządzie Jana Krzysztofa Bieleckiego
> lata 1991-1993 - poseł z ramienia Kongresu
Liberalno-Demokratycznego (I kadencja Sejmu)
> lata 1997-2001 - szef gabinetu politycznego ministra
pracy i polityki socjalnej Longina Komołowskiego w
rządzie Jerzego Buzka

Ciemna gawiedzi jasnogrodzka (ponad 40% narodu); CZY FAKTY DO
WAS NIE PRZEMAWIAJA?
taka prawda / 83.143.40.* / 2007-10-31 19:51
lojalka to co innego niż podpisanie zobowiązania do współpracy.

ktoś tu kogoś robi w bambuko...
marek 19.53 / 83.24.13.* / 2007-10-31 20:02
Zdecydowanie. Ale obraz należy zamazać.
A widział Pan takiego, który zaszkodził.
bubu / 2007-10-31 19:23 / Bywalec forum
można zrozumieć fakt iż Boni ugiął się pod szantażem. Z drugiej strony większość agentów służb na całym świecie werbowanych jest w taki sposób. To co wzbudza wątpliwości z moralnego punktu widzenia to moment w którym Pan Boni zdecydował się na ujawnienie tego faktu.

Zadam też sakramentalne pytanie: możemy Mu wybaczyć ale czy wynika z tego że człowiek tak słaby psychicznie powinien piastować najwyższe funkcje państwowe? Moim zdaniem powinien sie dobrowolnie usunąć. Są chyba inni kompetentni ludzie z których usług może skorzystać przyszły premier nie obciążeni podobnym brzemieniem. W innym przypadku okaże się że opłaca się być "podatnym" a uczciwi są tylko frajerzy....
Elendir / 2007-10-31 19:48 / Łowca czarownic

człowiek tak słaby psychicznie

Możesz rozwinąć tą myśl? W czym widzisz tą "słabość psychiczną"?
marek 19.53 / 83.24.13.* / 2007-10-31 20:00
Słaby psychicznie - gorzej. Słaby etycznie. 99 % lojalek i deklaracji współpracy to wynika szantażu. Jedni się ugięli, inni nie.

W felietonie opisano jedynie historię małego bezbronnego, nieszczęśliwego dziecka (dusza płacze).
Pominięto, że p. Boni miał akurat związek pozamałżeński i to było też (główną ?) przyczyną szantażu.

Nie o to mi jednak głównie chodzi. Fałszywie przedstawił (w mojej opinii) wielkie wyznanie.
Otóż przyjmując propozycję Tuska stałby się osobą publiczną i jako taka podlega procedurze sprawdzania przez IPN.
To i tak by wylazło lada moment.
Przyznanie było wymuszone wizją stołka.
Oczywiście mógł odmówić i dalej mieć spokój. Najwyraźniej jednak miał chrapkę na to stanowisko i postąpił w sposób podwójnie nieetyczny - w gruncie rzeczy odpowiedzialność za decyzję przerzucił na Tuska.
Elendir / 2007-10-31 21:53 / Łowca czarownic

Słaby psychicznie - gorzej. Słaby etycznie. 99 % lojalek i deklaracji współpracy to wynika szantażu. Jedni się ugięli, inni nie.

A może jednych szantażowano, a drugich nie? A poza tym, czy z podpisaniem przez niego lojalki wiązały się konkretne działania? Czy może podpisał lojalkę dla świętego spokoju i później potraktował tak poważnie to zobowiązanie jak dobrowolnie było ono podpisane?

A jeśli chodzi o sprawdzanie przez IPN, to mógł, podobnie jak Kaczyński, powiedzieć że jego teczka została sfałszowana...
marek 19.53 / 83.24.13.* / 2007-10-31 22:44
Oczywiście, byli również chętni. Bez żadnego przymusu.
Z podpisaniem istotnie lojalki nie wiązały się żadne działania.

Jeżeli , jak sam pisze, spotykał się z prowadzącym to to nie była lojalka.
Lojalka stanowiła stosunkowo małą "skazę na honorze" - deklaracja nie występowania przeciw władzy i ustrojowi. Za paszport, pozostawienie w pracy, możliwość awansu.
Szantaż obyczajowy jako dużo silniejszy hak stosowano by pozyskać konkretne wiadomości. Ujawnienie romansu, groźba odebrania dziecka - to zbyt ciężkie armaty na lojalkę.
A i tłumaczenie się takie niemęskie.
Bardzo starannie pominą Pan kwestie etyczne, które poruszyłem. Miał wiele lat na przemyślenia i podjęcie decyzji. Dopiero perspektywa stołka i groźba ujawnienia spowodowała nagły przypływ szczerości.. To brzmi fałszywie.

I nie potępiam faceta, niech sobie dalej spokojnie żyje - ale nie jako osoba publiczna. Niech się nie pcha na afisz.
Jeżeli przez 15 lat bał się ujawnienia (jak to sam przedstawia - drobiazgów), czuł haka - to chyba brak mu kwalifikacji. Można go zahaczyć byle czym.

A argumentacja - mógł powiedzieć jak Kaczyński - świadczy o słabości pańskiej argumentacji, braku wiary w jej siłę.
Elendir / 2007-10-31 22:51 / Łowca czarownic
Może w takim razie zadam inne pytanie. Jak byś Ty postąpił na jego miejscu? Zarówno w tamtej sytuacji jak i również od momentu zmiany systemu?
marek 19.53 / 83.24.13.* / 2007-10-31 23:17

Jak byś
Ty postąpił na jego miejscu?

Oczywiście nie wiem. Nie byłem na jego miejscu. Mogę tylko mieć nadzieje, że inaczej.
Byłem w innych sytuacjach, z pewnością nie tak "tragicznych", groziło mi co najwyżej wywalenie z roboty i wilczy bilet. Ofertę mieszkanie za uspokojenie się jakoś udało mi się w 1982 zignorować. W stanie wojennym otrzymałem paszport z sugestią bym nie wracał (mój Ojciec zmarł za granicą). Po miesiącu wróciłem.
W 1964 Ojca, inspektora Lloyda, ABS, Germanisherlloyd'a wywalono z roboty z wilczym biletem, wylądował w hotelu robotniczym i robotą w tramwajach miejskich. Nas wywalono razem z meblami z domu - dosłownie na ulicę. Dom zaplombowała ubecja. Ale nikt nic nie podpisał.
Czy Pan sobie zdaje sprawę ile była warta w 1964 roku pensja płacona specjaliście przez niemców i amerykanów.
Dla Ojca mniej niż podpis.
Mam nadzieję, że coś mi ze swoich genów przekazał.

Zadaje Pan klasyczne pytanie relatywistów. W ten sposób wszystko można usprawiedliwić.
Elendir / 2007-11-01 08:09 / Łowca czarownic
To nie jest pytanie relatywistów, lecz człowiek który przed wydaniem sądu chciałby lepiej poznać sytuację osoby którą osądza. Chociażby stawiając się w myślach w jego położeniu.

I nie tylko w Twojej rodzinie zdarzały się zachowania. Piszesz o straty dobrej pracy. Przykładowo, mój dziadek był szefem na dobrze płatnej posadzie. Złożył dymisję, gdyż nie chciał zaakceptować tego, czego od niego żądano - zwolnienia ściśle określonych osób. A jak sam zauważyłeś wtedy, szczególnie dla osób na cenzurowanym, oferty pracy nie wyrastały jak grzyby po deszczu.

Nie odpowiedziałeś na istotną część pytania - jak byś postępował się na jego miejscu po zmianie systemu?
bubu / 2007-10-31 19:59 / Bywalec forum
słaby psychicznie czyli podatny na szantaż - wątpię byś nie zrozumiał .....
Elendir / 2007-10-31 21:50 / Łowca czarownic
Byłeś szantażowany z podobnym zagrożeniem? Przy braku jakiejkolwiek możliwości obrony poza przyjęciem na siebie konsekwencji szantażu?
marek 19.53 / 83.24.13.* / 2007-10-31 22:53
Nie konsekwencji szantażu lecz własnych czynów.
- jeżeli drukuję bibułę to mam świadomość zagrożenia i konsekwencji. Jeżeli zakładam, że się wykpię "lojalką" to jestem albo głupi albo świnia. Głupi, jeżeli zakładam głupotę i naiwność UB. Świnia, jeżeli zakładem, że zakapuję kolegów przy wpadce. Do wyboru.

Odwraca Pan kota ogonem. Nie muszę spaść z drzewa, by umieć przewidzieć konsekwencje. Relatywizm to coś co mi osobiście nie odpowiada.
bubu / 2007-10-31 22:35 / Bywalec forum
Nie, nie byłem. I być może i ja bym się złamał. Do czego jednak zmierzasz Panie Elendir? Chcesz bym napisał że wtedy wszystko byłoby ok? Nie. Nie byłoby. Ocena nie należy do osób które są bezpośrednio zainteresowane. Trzeba patrzeć z zewnątrz.

A taka perspektywa pozwala dostrzec że przez te wszystkie lata Pan Boni (i wielu innych współpracowników SB) jako państwowy funkcjonariusz czy polityk mógł być szantażowany przez tych którzy tę wiedzę posiadali. Mogli to być byli funkcjonariusze ale tez obce służby. Pytanie na ile więc jego (ich) działania były/mogły być inspirowane przez szantażystów? Pytanie na przyszłość: czy ktoś taki będzie w stanie uporać się z szantażem np: ze strony związków zawodowych czy innych polityków (o obcych służbach nie wspominając)?

Co do Pana Boni - nie warto angażować sie w jego obronę. Warto stać za ideami. Jeżeli dobrze "czytam" Twoje posty jesteś liberałem jak ja. Liberalizm wiąże sie z wolnym wyborem ale też z odpowiedzialnością. W tym przypadku Pan Boni powinien wycofać się z życia politycznego i realizować na innych polach (wszak nie grozi Mu odpowiedzialność karna). Nie ma ludzi niezastąpionych - D.Tusk z łatwością znajdzie kompetentnego zastępcę. Pytanie czy chce.....
Elendir / 2007-10-31 22:47 / Łowca czarownic
Uważam że prawo do rzucania sądów w stylu: "to jest człowiek słaby psychicznie gdyż ugiął się pod tym szantażem" mogłyby mieć co najwyżej osoby które same się nie ugięły. Nie oznacza to, że wszystko jest OK, ale ograniczmy się z rzucaniem kamieniami w ludzi co do których nie mamy pewności że na ich miejscu postąpilibyśmy inaczej.
marek 19.53 / 83.24.13.* / 2007-10-31 23:32
Ponieważ nie wiemy - nie sądźmy.
Ale wszystkich. Wszak sędzia, ławnicy sądzący gwałciciela, pedofila, bandytę, nie wiedzą jaka ich przyszłość czeka powinni zaniechać sądzenia. Nie wiedzą czy się skuszą na łapówkę lub jaka jest jej wartość "progowa".
"to, że Pani jest k*** to już ustaliliśmy, teraz tylko musimy ustalić ceną".
Nie wolno nam sądzić, bo nie znamy ceny.

Przykro mi, ale wypisuje Pan bzdury.
I chyba szuka jakiegoś etycznego usprawiedliwienia.
Dla kogo ???
bubu / 2007-10-31 23:01 / Bywalec forum
Twój postulat jest absurdalny. To tak jak gdyby nie mógł stwierdzić iż kradzież jest złem ten kogo życie nigdy nie postawiło w sytuacji w której mógł /musiał coś ukraść. Nie myl przyczyn ze skutkami. Oceniać możemy jedynie po skutkach.
Elendir / 2007-10-31 23:21 / Łowca czarownic
A przeczytałeś drugą część?

ograniczmy się z rzucaniem kamieniami w ludzi co do których nie mamy pewności że na ich miejscu postąpilibyśmy inaczej.

Myślę że to nie jest absurdalne.
marek 19.53 / 83.24.13.* / 2007-10-31 23:54
To właśnie jest największy absurd pańskiego rozumowania. Jak można mieć pewność zdarzenia, które nie zaistniało lub mogłoby zaistnieć w przyszłości.
Na takiej argumentacji można oprzeć dowolny dowód.
Takie rozumowanie podważa sens etyki, moralności, współistnienia, zaufania, miłości,w końcu sensu istnienia.
Ponieważ nie wiemy kto i jak się zachowa w określonej sytuacji, nie możemy tego zagwarantować to wszystko jest bez sensu.
Nie wiem czy nie porzucę swoich dzieci w płonącym domu.

P.S. Nie rzucam kamieniem. Napisałem wyraźnie - niech sobie spokojnie żyje na uboczu ze swoim sumieniem. Mogę zrozumieć słabość, presję sytuacji. I z całego serca wybaczam i współczuję. Nie potępiam.
Ale nie oznacza to, że usprawiedliwiam, że widzę go "obmytego z win" na piedestale. Szczególnie, że usprawiedliwienie i "wyznanie" trąci fałszem.
Elendir / 2007-11-01 08:14 / Łowca czarownic

To właśnie jest największy absurd pańskiego rozumowania. Jak można mieć pewność zdarzenia, które nie zaistniało lub mogłoby zaistnieć w przyszłości.

Czy nie masz pewności co do swojego zachowania jak byś postąpił gdybyś np. znalazł na podłodze portfel swojego kolegi z pracy? Pomimo że dotychczas takie zdarzenie nie miało miejsca?

Na takiej argumentacji można oprzeć dowolny dowód. Takie rozumowanie podważa sens etyki, moralności, współistnienia, zaufania, miłości,w końcu sensu istnienia.

Wręcz przeciwnie. Takie rozumowanie wyraża miłość, moralność, etykę. Bez empatii trudno o to. Jeżeli masz co do tego wątpliwości to poczytaj chociażby Biblię. Może znajdziesz w tym sens.

Szczególnie, że usprawiedliwienie i "wyznanie" trąci fałszem.

Wciąż nie odpowiedziałeś jak byś Ty postąpił na jego miejscu po zmianie systemu.
marek 19.53 / 83.24.2.* / 2007-11-01 09:57

Wciąż nie odpowiedziałeś jak byś
Ty postąpił na jego miejscu po
zmianie systemu.


Oczywiście, i to nie żart, chodził bym dumny jak paw, opowiadał bym natychmiast wszystkim wkoło jak to sprytnie za nic nieznaczący podpis na lojalce uratowałem dziecko.

Gdybym się ześwinił dla wyższego celu, wybrał tzw. mniejsze zło (dziecko za kapowanie) ? Wszak zagrożenie minęło, hak znikną. Przeprosiłbym natychmiast, ujawnił, przedstawił fakty ale nie próbował usprawiedliwiać. Któż miał na niego haka przez 15 lat ? Na ministra u Mazowieckiego i Bieleckiego . Jego przyjaciele?

I ponawiam zarzut relatywizmu. Nie usprawiedliwia czynu brak pewności co do zachowania w podobnej sytuacji.


jak byś
postąpił gdybyś np. znalazł na
podłodze portfel swojego kolegi z
pracy?

Jakież znaczenie ma, czy to kolega z pracy czy to portfel złodzieja lub obcego milionera.
W tej chwili mówię - oddałbym.

I proszę nie stawiać kolejnego pytania o milion dolców w portfelu, o 10 milionów też.
arch / 2007-11-01 08:21 / Tysiącznik na forum
Jego tłumaczenie jest dla mnie zupełnie normalne, bo przecież żaden agent się nie przyzna, że bez słowa podpisał deklarację współpracy dla jakich tam korzyści.
To tłumaczenie go nie usprawiedliwia. Postąpił wobec kolegów podle, i tyle !
Jak się muszą dzisiaj czuć ci, którzy byli bici i poniewierani przez SB bo nie chcieli podpisać lojalki,
wobec wspaniałomyślnej deklaracji zrehabilitowania donosiciela.
A może on nadal pracuje dla jakiegoś wywiadu ?
Elendir / 2007-11-01 09:23 / Łowca czarownic

Jego tłumaczenie jest dla mnie zupełnie normalne, bo przecież żaden agent się nie przyzna, że bez słowa podpisał deklarację współpracy dla jakich tam korzyści.

Ciekawe czy równie normalne jest dla Ciebie tłumaczenie Kaczyńskiego.

Postąpił wobec kolegów podle, i tyle !

Podłość jest w momencie podpisania lojalki, czy też dopiero w momencie wypełniania jej zobowiązań?

Jak się muszą dzisiaj czuć ci, którzy byli bici i poniewierani przez SB bo nie chcieli podpisać lojalki, wobec wspaniałomyślnej deklaracji zrehabilitowania donosiciela.

Zmilcz Waść, bo właśnie podłością jest wykorzystywanie tego typu haseł do walki z przeciwnikami politycznymi (wobec których jedyne co wiemy, to że złożyły podpis na jakimś tam dokumencie lojalnościowym) przez osoby których takie traktowanie nie dotknęło.
marek 19.53 / 83.24.2.* / 2007-11-01 10:13
1. lojalka nie pociągała za sobą żadnych zobowiązań dotyczących innych. Proszę nie mącić.
2. Jeżeli była deklaracja współpracy i hak, który istniał przez lata to albo korzystano z haka, albo trzymano gościa na haku na wszelki wypadek, albo go ujawniano - ku przestrodze innych zahaczonych.
3. I niech Pan przestanie mącić. Oceniamy moralność, etykę tego a nie innego faceta. Kwalifikacje moralne do bycia ministrem RP. Nie Kolbego, nie Chrystusa, nie Kaczyńskiego, nie złodzieja spinaczy biurowych. Nie prowadzimy żadnej walki z przeciwnikami politycznymi.
A wątpliwości dotyczące innych przypadków niczego nie zmieniają .
Elendir / 2007-11-04 20:00 / Łowca czarownic

lojalka nie pociągała za sobą żadnych zobowiązań dotyczących innych. Proszę nie mącić.

A to ciekawe. To skąd te zarzuty o bycie "kapusiem"?

Oceniamy moralność, etykę tego a nie innego faceta. Kwalifikacje moralne do bycia ministrem RP. Nie Kolbego, nie Chrystusa, nie Kaczyńskiego, nie złodzieja spinaczy biurowych.

Jak chcesz kogokolwiek oceniać nie dopuszczając myśli o porównaniu do innych osób? Tak abstrahujących od wszystkiego, w tym również od okoliczności? Jeśli to nazywasz relatywizmem, to faktycznie - jak dla mnie ważny jest kontekst zachowania. I bynajmniej nie zamierzam się tego wypierać.

Jeżeli była deklaracja współpracy i hak, który istniał przez lata to albo korzystano z haka, albo trzymano gościa na haku na wszelki wypadek, albo go ujawniano - ku przestrodze innych zahaczonych.

Teoria optymalnego wykorzystania haków - jakie to Kaczyńskie

Nie prowadzimy żadnej walki z przeciwnikami politycznymi.

A co robicie?

A swoją drogą czy arch otrzymał to, na co zasłużył?
marek 19.53 / 83.24.13.* / 2007-10-31 20:43
Nie chce.
B. / 89.171.102.* / 2008-07-02 14:31
Pan Boni ma prześliczne wykształcenie , mine Chrystusa frasobliwego , buzia w ciup i rączki w małdrzyk. Gość , który nigdy tak naprawdę nie przepracował jednego dnia - nie mam na myśli posiadania umowy o pracę - teraz będzie nauczał pięćdziesięciolatków pracy. bo to sa sieroty niedouczone i bez fachu , no niekumate bidoty. A jakiż to zawód posiada pan Boni , bo nie wiem . A może by na jakiś kurs , bo to 54 latka na karku i może warto zdobyc jakiś fach przed emeryturą , bo ten , który ma to się do roznoszenia ulotek nadaje. przy tych umiejętnościach to nawet na kasę w Tesco nie wezmą. I to ma być autorytet i ekspert od od pracy .
Tchórz nie umiejący jasno postawic sytuacji ani żonie ani kochance zasłaniający sie lojalką a może sie nie wyda. Kochanka też by sie nie wydała gdyby nie lojalka . To dopiero gość. Tak się bał bezpieki , że żonie nie powiedział o romansie. a płacił chociaż alimenty , czy kobitka musiała z funduszu alimentacyjnego korzystać. bo to inteligent taki jak u Osieckiej - co to bidne dwa tysiące.
Żałosne. I gość żałosny. Wspina sie na palce , a może wezma do rządu? Przecież spałem na styropianie!
do początku nowsze
1 2 3

Najnowsze wpisy