Forum Forum inwestycyjneForex

RPP i NBP z premierem. Wszyscy chcą euro w 2011 r.

RPP i NBP z premierem. Wszyscy chcą euro w 2011 r.

Wyświetlaj:
marek 19.53 / 83.24.41.* / 2008-09-17 00:30

Wszyscy chcą euro w 2011 r.


Skąd ta pewność, ja na razie nie chcę. nie chcę. Być może będę chciał w przyszłości, przy kursie 1:2,5 i średniej pensji 4000 zł. Czyli 1600 euro. I piszę to jako pracodawca i m.in. importer produktów z Unii i USA.
Jestem żywotnie zainteresowany tym, by mój pracownika zarabiał 1600 euro a nie np. 800.

Nie widzę żadnego powodu by w tej chwili usztywnić kurs waluty.
Elendir / 2008-09-17 07:46 / Łowca czarownic
Jeżeli myślisz że kurs EUR/PLN spadnie do 1:2,5 i dzięki temu wzrosną realne płace Twoich pracowników to możesz bardzo się przeliczyć. Ale jeżeli faktycznie jesteś tego pewny, to zapraszam na FOREX - zakładając że masz rację możesz tam nieźle na tym zarobić.

Natomiast średnia pensja tak samo może rosnąć w PLN jak i w EUR.
marek 19.53 / 83.24.41.* / 2008-09-17 09:51
Oczywiście mogę się przeliczyć, jak w każdym interesie.

Nie widzę jednak jeszcze powodu by samemu się pozbawić instrumentów mogących wspomagać rozwój.

Natomiast średnia pensja tak samo może rosnąć w PLN jak i w
EUR.

Teoretycznie tak. Ale....
Ale pod warunkiem, że zachowamy sensowne tempo rozwoju, czego wejście do stagnującego euro wcale nie gwarantuje.
Elendir / 2008-09-17 21:30 / Łowca czarownic
Wejście do euro nie ma nam gwarantować rozwoju - wystarczy że go ułatwi. Jakich to instrumentów i w jaki sposób wspomagających rozwój masz na myśli?
rty / 83.7.80.* / 2008-09-18 00:44
Ekonomysto Elindirze!
Zapraszasz na FOREX niepotrzebnie bo rozsądni już trzymają kapitał i obracają w zetcie i to im wystarczy, obrót tym zetem- wydaje mi się,że nie ukończyłeś żadnej ekonomii wolnorynkowej tylko EKONOMIĘ POLITYCZNĄ w Instytucie marksizmu i leninizmu!
Ojro spowolni wzrost gospodarczy (już hamuje Portugalię, spowalnia Niemcy) i to nawet na tyle,że tempo wzrostu spadnie poniżej 1% rocznie!
p_25 / 194.94.232.* / 2008-09-18 12:36
No niemcy to spowalniaja od 15 lat, to zaden argument.
Elendir / 2008-09-18 07:45 / Łowca czarownic
Wprowadzenie euro oznacza niższe koszty transakcyjne z zagranicą (nie tylko ze strefą euro), niższe stopy procentowe (a w konsekwencji niższe koszty kredytu), większe zaufanie do waluty i jej stabilność. Co ciekawsze, gdyby w Polsce było euro, to inflacja w Polsce nie wywoływała by tak silnego wzrostu stóp procentowych gdyż byłaby tylko pewną częścią składową inflacji eurolandu. Wszystkie te czynniki wpływają korzystnie na rozwój wolnorynkowej gospodarki. Chciałbyś z którymś z nich polemizować? A może umiałbyś podać jakiś mechanizm będący konsekwencją wprowadzenia euro który by hamował gospodarkę? Tylko proszę o argumenty które nie będą trącić o ekonomię polityczną.

PS. "ekonomista" się piszę w języku polskim przez "i" a nie przez "y", "ojro" to zapis fonetyczny ale innego niż polskiego pochodzenia, a jak już chcesz odmieniać "zeta" to w języku polskim powinieneś użyć formy "w zecie". Mam nadzieję że uwagi te pomogą Ci się nie wstydzić za Twoje kolejne wypowiedzi.
BartekB / 87.204.89.* / 2008-09-16 22:25
1 styczeń 2012 będzie EURO

Prezes NBP( człowiek PIS ) Sławomir Skrzypek jest ZA
Raczejjj / 77.254.34.* / 2008-09-16 22:34
Sprawia wrażenie człowieka uległego, mało zdecydowanego i niepewnego swoich kompetencji. Zresztą chyba większość RPP jest za więc trudno aby przyćmił ich swoim autorytetem. Mógłby chociaż pokazać charakter, ale od PiS i jego ludzi już dawno przestałem oczekiwać czegokolwiek.
PiS miało zrobić lustarcję, a PO liberalizację. Obie koncepcje spełzły jak wiemy na niczym więc pozostaje jedynie przyglądać się jak te partie "ślicznie" wyrolowały swoich wyborców.
Raczejjj / 77.254.34.* / 2008-09-16 22:07
http://www.pafere.org/index.php?option=com_content&task=view&id=156&Itemid=2

Być moze koncepcja wejścia do strefy euro będzie miała sens gdy PL bedzie dysponować tym PKB per capita na mieszk. co Niemcy czy Francja, ale w chwili obecnej PL jako ubogi krewny tych krajów pozbywajac siewłasnej waluty pozbywa się szans na szybszy wzrost gospodarczy, a tym samym zmiejsza się szansa na szybsze dogonienie tych krajów. Kwestię euro należało będzie być może poważnie rozważyć, ale wtedy kiedy potencjał PL będzie dorównywał potencjałom gosp. tzw. krajów starej Unii.
marek 19.53 / 83.24.41.* / 2008-09-17 00:20
To raczej oczywiste, ale nie dla propagandy sukcesu.
A ponadto eurokołchoz potrzebuje taniej siły roboczej.

Zgadzam się z przedmówcą (i z Kaczyńskim, i z Czechami), że spokojnie możemy poczekać jeszcze 10 lat aż wyrówna się poziom rozwoju. Usztywnienie kursu wymiany raczej zablokuje rozwój niż go pobudzi.
Elendir / 2008-09-17 07:34 / Łowca czarownic
Każdy dzień bez euro to wyższe koszty transakcji z zagranicą (przede wszystkim UE ale nie tylko) oraz kredytów. Nie da się ukryć że polska waluta jest cokolwiek egzotyczna o czym nietrudno się przekonać dokonując jej wymiany gdziekolwiek na świecie. Wyrównywanie poziomu rozwoju przy dodatkowych kosztach jest raczej utrudnione, więc jaka korzyść ekonomiczna płynie z trzymania się złotówki? Może taka, że dzięki temu możemy mieć wyższe stopy procentowe?
rty / 83.7.80.* / 2008-09-18 00:47
Elindirze,
mylisz PŁYNNOŚĆ z WYMIENIALNOŚCIĄ waluty!

A jeśli chodzi o koszty wymiany to są one ułamkowo-groszowe.
Przy poważnych pieniądzach...
marek 19.53 / 83.24.41.* / 2008-09-17 10:13

nietrudno się przekonać
dokonując jej wymiany gdziekolwiek na świecie.


Nie chcę być nieuprzejmy więc nie określę poziomu tego argumentu. Zapytam jednak, czy Angol jadący do Stanów lub Francji podróżuje z workiem lokalnej waluty i lata po kantorach by ją wymienić ???
Elendir / 2008-09-17 21:27 / Łowca czarownic
Argumenty przeoczyłeś w pierwszej części wypowiedzi odnosząc się tylko do ozdobnika jakby był on najważniejszy. Czy potrafisz się do nich odnieść merytorycznie? A swoją drogą to worki w których się nosi walutę (niezależnie czy obcą czy własną) wyszły już z mody.
Raczejjj / 77.254.34.* / 2008-09-16 22:09
I wówczas też trzeba to będzie ocenić w sposób chłodno-cyniczny pod katem interesów Polski. W innym przypadku oznaczać wywieszenie białej flagi.
Raczejjj / 77.254.34.* / 2008-09-16 22:15
"Chemiczy Donek" powinien to 10 razy przeczytać(a nie tak jak z traktatem lizbońskim gdzie o zgrozo przyznał publicznie, że podpisze traktat chociaż go nie przeczytał!) zanim podejmie jakąkolwiek decyzję

http://www.pafere.org/images/euro/dlaczego%20nie%20do%20strefy%20euro.pdf
Raczejjj / 77.254.34.* / 2008-09-16 21:58
http://www.pafere.org/index.php?option=com_content&task=view&id=103&Itemid=45

Warto się dobrze zastanowić bo jak raz się do stefy euro wejdzie to już klamka zapadnie. Posłuchajcie i zatstanówcie się. Do mnie przemawia bardziej Stiglitz czy Greenspan niż sponsorowany przez rózne fundajcie i niefundacje Pan Balcerowicz, który:
a) wypowiada się co do wejścia do stefy euro pomijając kwestie opłaclaności tej koncepcji dla Polaków, a ma na względzie głównie interes rynków finans. i róznych zagr. inwestorów dizałających w Polsce
b)tak jak powiedziałem jest fianansowany przez ośrodki, które akurat interes polski traktują na równi z interesem Turkemnistanu, wysyłają sowich ludzi, któryz lobbują za danymi rozwiązaniami w swoim własnym interesie bez oglądania się na interes państwa, w którym fianansowo i gospodarczo są zaangażowani
krzysiek84 / 83.15.98.* / 2008-09-16 20:54
No i dobrze :)
Teraz niech tylko powoli informują ludzi o wspólnej walucie, niby już dziś połowa Polaków jest za, ale trzeba jak największej części społeczeństwa pokazać, ze Euro ma więcej zalet niż wad. Tym bardziej, ze jakby trzeba było zmienić konsytuację to możliwe, ze wymagało by to poproszenia ludzi o decyzję w referendum.
marek 19.53 / 83.24.41.* / 2008-09-17 00:13

niby już dziś połowa Polaków jest za,


Też mi się wydaje, że niby. I to podwójnie. Niby połowa i niby za.

Bo skąd ma się wziąć ta połowa, skoro wiedza o skutkach jest znikoma.
Również wiedza o przyczynach tak nagłej decyzji jest nieznana. Facetowi wyskoczył nagle pomysł jak królik z kapelusza (istnieją uzasadnione chyba sugestie, że chciał zatuszować swój durny wyskok z "chemiczną kastracją").

Wracając jednak do "naszych baranów" - proszę mi wskazać tą przewagę, te więcej zalet niż wad. I w dodatku zalet dla społeczeństwa. Nie dla banków, koncernów międzynarodowych, kapitału inwestycyjnego (spekulacyjnego ???), globalizacji, eurokołchoizacji.

Proszę również nie pisać o turystach - to znikomy procent naszego obrotu na rynku objętym euro.

Proszę również pamiętać, że paliwa, surowce, zboża ciągle notowane są i rozliczane w $ i przeliczania tak czy owak nie unikniemy.

I proszę sobie wyobrazić, że weszliśmy do strefy euro cztery lata temu, przy kursie 1:5 i średniej pensji na poziomie 2000 zł. Czyli pensji 400 euro. Czemu mamy się sami pozbawić możliwości wejścia np. przy kursie 1:2,5 i średniej 4000zł - czyli 1600 euro. Aktualnie mamy poziom 1000 euro.
Różnicę widać chyba gołym okiem.

Chyba, że komuś zależy byśmy nie stracili statusu rezerwuaru taniej siły roboczej.

Przecież przeprowadzenie szumnie zapowiadanych (na razie nici z tego) reform finansów publicznych i skonsumowanie możliwości dotacji powinno nas doprowadzić do sensownego poziomu przeliczenia.
Natomiast wejście, praktycznie natychmiastowe, do zamrażarki i ustalenie kiepskiego kursu wymiany udupi nas na lata.

Miarą naszego rozwoju był w ostatnich latach wzrost kursu waluty, wyrównywanie poziomu zarobków. Usztywnienie kursu wymiany zamiast pobudzić - zahamuje rozwój, oddali wyrównanie

P.S.
Proszę mi przy okazji wyjaśnić, z jakiego dobrego powodu euro pisze Pan wielką literą.
Raczejjj / 77.254.34.* / 2008-09-16 21:45
Ciekawe co ty zrobisz jak pensja Ci zostanie z pln na euro przewalutowana po kursie np. 3 pln za 1 euro, a za wszystkie produkty będziesz musiał płacić tyle eurosów ile poprzednio zlotych, np. zamiast 3 pln, 3 euro. A do tego jeśli wzrost PKB spadnie nam do niemeickiego, czyli 1% PKB to już w ogóle pan Balcerowicz bedzie w 7 niebie. I oczywiście będzie miał co objaśniać na forum w Krynicy róznym europejskim, urzedniczym drapichrustom.

Co do Donalda Castro(albo Chemicznego Donka - jak kto woli) to nie on zdecyduje, ale już prędzej już np.prezes TVN-u czy Polsatu(u, których klamki wiesza siewiekszość partyj politycznych w PL - a zwłaszcza PObłudników) jeśli będzie sięto zgadzać z ich strategiami biznesowymi. Postawią mężykowi stanu ultimatum: albo euro albo wysadzimy Cię z siodła w ciągu kilku tygodni i koniec z posadami dla Ciebie o twoich kumpli. Wielkiego wyboru premier-cudotwórca miał wówczas nie będzie.
bodiniusz0 / 2008-09-16 21:50
A dlaczego tak miałoby być? Nic na to nie wskazuje.
Odnośnie drugiego akapitu się nie wypowiadam, bo to szereg inwektyw..
marek 19.53 / 83.24.41.* / 2008-09-17 01:02

A dlaczego tak miałoby być? Nic na to nie wskazuje.


Wskazuje na to wiele. Ceny w euro są wszędzie zbliżone, często w krajach biednych wyższe, zarobki nie.

Polska jest aktualnie w fazie zwiększania zarobków wyrażonych w euro. Zarobki wzrastają, kurs euro spada. To jest dla nas, obywateli, korzystne. Startując z niższego poziomu mamy wzrost szybszy niż stara unia. Pomału, ale gonimy kraje rozwinięte. Zamrożenie tego procesu w fazie wzrostowej nie pomoże nam w niczym. Wręcz zaszkodzi. Zamrozi rozwój.

Proszę sobie wyobrazić, że 30 lat temu ustanowiliśmy sztywny kurs wymiany na $ - pensja wynosiła 30$. Lub 4 lata temu na euro - pensja 400 euro.
Aktualnie mamy już 1000 euro.

Popatrzmy na pragmatycznych Czechów i spokojnie poczekajmy. Strefa euro nie ucieknie (chyba że się rozpadnie lub padnie).

Jak w starej piosence. "jeszcze zaczekajmy, jeszcze się nie spieszmy"

P. S.
Odnoszę wrażenie, że chemiczny donek , jak mały chłopczyk, koniecznie chce się wykazać.
A koszty ? Nieważne.

Co nagle to po diable.
Wpisy na forum dyskusyjnym Money.pl stanowią wyraz osobistych opinii i poglądów ich autorów i nie powinien być traktowany jako rekomendacja kupna bądź sprzedaży papierów wartościowych. Money.pl nie ponosi za nie odpowiedzialności.

Najnowsze wpisy