bookbis
/ 95.40.107.* / 2014-09-29 19:46
tak ogolnie to bardzo irytuje je mnie mowienie o jakichkolwiek ulgach, bo de facto nic on nie znacza i nie powoduja. Np, niby takie ulgi ktore maja przyniesc korzysc malzenstwom ktore powinny miec dzieci lub ktore juz maja. Jesli młody człowiek nie ma perspektywy płatnej i długotrwałej pracy to nic go nie zmotywuje do rodzenia dzieci, jesli one juz sie przytrafia to nie ma zadnej pewnosci ,że dziecko trafi do żlobka czy przedszkola, jesli ma troje czy wiecej zaczyna zyc w biedzie bo podreczniki sa drogie i co rok inne, ubran tez nie mozna w nieskonczonosc przerabiac. Jesli nie stac na jedzenie to zadne programy typu idz do teatru za50% nie spowoduja szczescia.
To wszystko to tylko miełkie gadanie. CZLOWIEK powinien zarobic, wiedziec co moze , ile dostanie, miec pewnośc stabilizacji a wtedy nie beda potrzebne żadne wydumane ulgi.
Precz z taka demagogia