pielęgniarka 1313
/ 83.22.30.* / 2015-05-12 13:33
Dziękuję Bogu za to, że pracuję na oddziale intensywnej terapii. Przychodzę do pracy, dostaję pod opiekę dwóch, trzech pacjentów, wszyscy zaintubowani, na respiratorach, nieprzytomni. Podpięci pod kardiomonitory, zacewnikowani, z sondami w żołądku. Od rana biegam, czasem nie mam czasu zjeść śniadania. Obok pacjenta zestaw pomp z lekami, szybko się kończą, na bieżąco robię leki ratujące życie, podaję poranne leki, obsługuję hemofiltrację, zakładam nowe worki, zlewam filtrat, pacjent ma kilka wkłuć do głównych żył, co 4-6 godzin pobieram badania, spisuję w kartę, jeżeli coś mnie niepokoi informuję lekarza. Wykonuję zlecenia co zajmuje ok. 45 u jednego pacjenta, podłączam żywienie pozajelitowe, dojelitowe, międzyczasie zmieniam opatrunki, odwracam, żeby nie zrobiły się odleżyny i tak, żeby niczego niechcący nie wyrwać, co kilka godzin podaję antybiotyki, odsysam z rurki intubacyjnej regularnie, żeby pacjent się nie udusił, oprócz tego pomoc koleżankom, reanimaje, intubacje, asystowanie przy zakładaniu wkłuć, wyjazdy na blok, zjazdy z bloku z całym sprzętem. Przed wizytami rodzin myję pacjentów, zmieniam im pościel, tak żeby niczego nie powyrywać. Przychodzą rodziny, jeżeli nic się nie dzieje mam czas uzupełnić dokumentację i piję kawę! tak piję kawę, bo ze zmęczenia padam na twarz. Roztrzęsione osoby odwiedzające stoją obok łóżka, różnie się zachowują, ale nikt nas nie hejtuje bo są przerażeni i całkowicie zależni. Koniec odwiedzin. Znowu odsysanie, mycie, oklepywanie, podawanie leków. Nie mam prawa się pomylić. Kocham swoją pracę,mam szczęście że na moim oddziale nie brakuje sprzętu, nie zamierzam jej zmieniać, ale uważam, że powinnam zarabiać przynajmniej kilkaset złotych więcej. Ps. leżałam jako pacjentka na chirurgii gdzie na nocnym dyżurze była jedna pielęgniarka na 30 pacjentów. Odpowiedzcie sobie sami jak ona ma zmienić sama pampersa 100 kilowemu leżącemu pacjentowi?