Forum Polityka, aktualnościGospodarka

Większość osób wyjeżdżających z Polski uzasadnia wyjazd niską płacą oraz brakiem perspektyw rozwoju

Większość osób wyjeżdżających z Polski uzasadnia wyjazd niską płacą oraz brakiem perspektyw rozwoju

Wyświetlaj:
Antonio / .* / 2005-06-19 22:24
Szkoda, że wyjeżdżają. Ale nic się na to nie poradzi skoro jest taka polityka państwa. Dzisiaj wyjechał mój znajomy hydraulik. Pozostawił żonę i dziecko. Opuszczał kraj z żalem ale nie miał wyjścia. Był uczciwym fachowcem, miał zarejstrowany zakład od dawna i płacił podatki, i ZUS . A wiadomo uczciwy przedsiębiorca zawsze przegra z nieuczciwą konkurencją. Tą nieuczciwą konkurencją są jego koledzy, wykonujący tę samą pracę tylko, że na czarno. Nie płacąc haraczu, wykonują swoją pracę za półdarmo. Na dodatek montowują kotły zakupione bezpośrednio u producentów bez VATu (znów sąkonkurencyjni wobec tych uczciwych). Pomyślałby ktoś, że to nie możliwe w kraju, gdzie szaleje nadmierny fiskalizm. Tak, ale fiskalizm w Polsce nastawiony jest tylko na tych, którzy są zarejestowani. Natomiast tymi pseudoprzedsiębiorcami wykonującymi usługi na czarno nikt się nie interesuje. A jest ich dużo, całe mrowie, jeżeli chodzi o hydraulików to jestem dobrze zorientowany i dobrze wiem, że takich dzikich firm ( tak firm nie pomyliłem się, bo oni zatrudniają też oczywiście na czarno pracowników) jest przynajmniej od 60 do 70 % ogólnej liczby hydraulików. Tak samo dzieje się w innych zawodach budowlanych. Bezrobocie niby jest wysokie, ale zatrudnić na budowie zarejestowanego cieślę, to już jest nie lada wyczyn.
s.k / .* / 2005-06-19 19:53
Winę za taki stan rzeczy ponoszą politycy,którzy nie robią nic aby zlikwidować bezrobocie, oraz NBP który nie stwarza warunkow do eksportu towarów. Czas zmienić ten cały beznadziejny układ.
Klaus / .* / 2005-06-21 09:07
Ja bym powiedział inaczej: Winę ponoszą politycy, ale nie dlatego, że nic nie zrobili aby zlikwidować bezrobocie, ale dlatego że zrobili i robią wiele aby to bezrobocie było i do tego na wysokim poziomie.
Student / .* / 2005-06-18 05:34
A kto będzie pracował na emerytury skoro wszyscy chcą lub mysla tylko o ucieczce z tego kraju :-)
Klinga / .* / 2005-06-15 10:54
Osoby,ktorę wyjeżdżają, na pewno będą bacznie obserwować zmiany po wyborach, z nadzieją na zmiany i powrót. Jeśli jednak politycy zafundują nam kolejny cyrk w trakcie i tuż po wyborach, nie mamy co liczyć na to, że ktokolwiek z wyjeżdżających wróci do Polski. Stracimy ich bezpowrotnie i trudno mieć im to za złe. Tylko kto będzie pracował na ZUS? Jeden pracujący charuje za kilku bezrobotnych. Quo vadis , Polsko?
Richard Mbewe / .* / 2005-06-14 10:48
Cieszą mnie wszystkie komentarze, dlatego że moim celem jest właśnie wywoływanie takich dyskucji, które mają na celu poprawę sytuacji gospodarczej w Polsce. Czy ja jestem 'mądry' czy nie, to nie jest w tym momencie istotne!
oset / .* / 2005-06-14 10:40
Panie Richardzie,pisze Pan "klin podatkowy" i "klin podatkowy" - co pan ma na myśli ?
G. / .* / 2005-06-14 10:00
Czyli nic nowego pan nie napisał. Ja jestem informatykie i też pracuję za granicą. Mam tu warunki o jakich w Polsce nie mogłem mażyć. Poza tym ludzie i ich mentalność. Jeśli płacę podatki to widzę co się z nimi robi, a nie patrzę jak są marnotrawione.
Mirek / .* / 2005-06-14 14:53
To chyba jeszcze nie widziales marnotrawienia pieniedzy. Radze przyjechac do USA i zobaczyc jak tu kasuje. I co za to kasowanie sie ma w stanach? Obsolutnie nic. Nie ma co narzekac. Zero swiadczen socjalnych, drogi popekane, bezrobocie zdrowo ukryte, coraz to nizsze a nie rosnace pensje. Wojna wyciaga coraz wiecej pieniedzy podatnikowi. Trzeba zyc tak albo tak. Nie ma nigdzie idealnie.P.S. Tez jestem informatykiem i sie sprzeciwiam z tym co mowisz. Ja zyje obecnie na takim samym poziome tutaj jak i zylem w Polsce. Sam nie wiem po co tu przyjechalem. Ale to juz nie dlugo.
Tomek / .* / 2005-06-16 18:36
Tak jest Stany to nie ten sam kraj co w latach 80. Jesli ktos konczy dobra szkole in nie moze znalezdz pracy w swoim zawodzie, to niech mi ktos to wytlumaczy ze economia amerykanska idzie w dobrym kierunku. Wojowac sie chce a podatnic plac.
wp / .* / 2005-06-14 00:50
„do Wielki Brytanii, Szwecji i krajów, które nie mają moratorium na zatrudnianie Polaków po rozszerzeniu UE o 10 nowych członków.” – Panie Richard co Pan za bzdury wypisuje. Wykształconych specjalistów typu lekarze czy inżynierowie przyjmuje chętnie każdy kraj, czy to z Unii czy spoza Unii i to bez żadnych ograniczeń. Jako lekarze wyjeżdżamy już za kilkanaście dni do Norwegii. Oczywiście o poziomie zarobków w Norwegii nie muszę chyba Panu mówić a lekarze należą tam do najlepiej zarabiającej grupy społecznej. Załatwienie formalności trwało jeden dzień. Dosłownie jeden dzień potrzebny na załatwienie pozwolenia na pobyt i na pracę oraz na złożenie dokumentów o uznanie naszych specjalizacji lekarskich. Ale najbardziej cieszymy się chyba z faktu, że nie będziemy brać już udziału w tej jesiennej szopce w naszym kraju związanej z różnej maści wyborami i głosowaniem nad konstytucją europejską, o której wiadomo, że i tak jej już nie będzie (przynajmniej w tej formie). Wyjeżdżamy, bo jesteśmy przekonani, że po wyborach i tak nic się nie zmieni.
Ciekawski / .* / 2005-06-14 09:01
a jak u Was z językiem? pewnie znacie angielski ale czy to wystarczy do prowadzenia praktyki zawodowej?
griu / .* / 2005-06-13 23:27
nie może złodziej rządzić bo uczciwi są gnojeni i albo frustrują się w kraju albo uciekają za granicę
Obywatel Polak / .* / 2005-06-13 16:48
a także zbyt dużą fiskalizacją gospodarki - przeróżnej maści podatki pośrednie: vat ,akcyza itd.....
wb / .* / 2005-06-13 16:33
Istnieje bardzo proste uzasadnienie faktu dlaczego zarobki w Polsce są dość niskie a możliwości realizacji ambitnych planów młodych ludzi znikome:Wysokie zarobki w skali Światowej mogą płacić tylko firmy, mające niezłą pozycję rynkową, co dzisiaj automatycznie oznacza dobre, innowacyjne produkty. Takich firm w Polsce nie ma, i wynika to zarówno z kompletnego braku poparcia dla takiej działalności, a nawet wrogości systemu dla niej, jak też i z braku ludzi, zainteresowanych takim działaniem.Płace znaczące w skali kraju mogą płacić tylko Ci, którzy mają bardzo dobrą sytuację wskutek niezłej pozycji na rynku. Ta mogłaby zaistnieć nawet dla typowych dla Polski firm nieinnowacyjnych i popularnych tutaj manufaktur, gdzie wykorzystuje się głównie tanią siłę roboczą tylko wtedy, gdyby poziom waluty był niski.Niestety wygląda na to, że zmiana pierwszego uwarunkowania jest możliwa tylko wtedy, kiedy nastąpi radykalna zmiana mentalności ludzi (a na to się nie zanosi), a drugiego nie spodziewam się dlatego, że polskie elity są zainteresowane tylko własnym sukcesem ekonomicznym, ale wcale nie sukcesem kraju. A dla ich własnego sukcesu ekonomicznego wysoki poziom złotówki jest korzystny.Spodziewam się zwiększonego odpływu szczególnie młodych, dynamicznych i dobrze wykształconych ludzi po dlaszym otwarciu rynków pracy dla Polaków.Nie spodziewam się zmiany polityki w Polsce. Na następnych przynajmniej 10 lat sprawa wydaje mi się być dość beznadziejna.
Hera / .* / 2005-06-17 22:30
Jestem informatykiem i mam 47 lat, przez 2 lata szukałam pracy w zawodzie po grupowym zwolnieniu, znalazłam i to dzięki temu, ze młodzi "kreatywni" wyjechali za granicę. Tak trzymać - nareszcie bedzie praca dla 45-55 latków, którzy również są kreatywni i mają doświadczenie - tego niestety młodym brak ;-)
Michał O. / .* / 2005-06-18 08:38
Skoro znalazłeś pracę to gratuluje. Ale skoro młodzi ludzie w wieku 18-34 lat wyjeżdżają to kto będzie pracował na twoja emeryturę?
robert203 / .* / 2005-06-13 13:06
Był taki dowcip w czasach komunizmu:Co zrobić żeby w Polsce zapanował dobrobyt?Wywołać wojnę z USA i się poddać.Sądzę, że jest nadal akualny.Pozdrawiam robert203
jliber / .* / 2005-06-13 16:06
Gdybym zostal prezydentem to by byla pierwsza i ostatnia rzecz ktora bym zrobil.
zenek / .* / 2005-06-13 12:05
A mnie sie wydaje, że w Polsce jest po prostu za mało pieniędzy. ((Kapitał napływający do Polski) + (eksport z Polski) - (Kapitał wypływający z Polski) - (import)) powinien być dodatni i bardzo wysoki. Bez tego nic nie wyjdzie ... Polska jako kraj nie ma skąd czerpać dóbr (mamy tylko węgiel który nie osiąga zawrotnych cen a na dodatek nie umiemy go tanio wydobywać) ... dlatego musi jak najwięcej pracować, eksportować efekty swojej pracy za granicę i mocno pilnować żeby pieniądze z kraju nie odpływały poprzed kombinacje finansowe i zbedny import (należy wspierać jedynie import rzeczy, które służą poprawie metod produkcji oraz produktów, które są ewidentnie lepsze/tańsze od krajowych tak żeby nasi producenci byli zmuszeni poprawić jakość swoich wyrobów tak żeby były jeszcze lepsze od importowanych). Jak bedzie więcej dóbr/pieniędzy w kraju to będzie się żyło lepiej nie zaleznie od systemu. Przykładem niech bedzie USA które wcale nie ma żadnych cudownych rozwiązań systemowych ani wspaniałych obywateli. W USA jest po prostu tak dużo pieniędzy/dóbr, że nawet kompletne zero intelektualne może żyć na przyzwoitym poziomie.
Historyk / .* / 2005-06-14 08:56
Źródło bogactwa narodu w dodatnim bilasnie handlowym i dużo kruszcu w kraju? Toć to typowe poglądy MERKANTYLISTÓW! Polecam dobry podręcznik do Historii Myśli Ekonomicznej. Będzie tam wyjaśnione dlaczego Pan się myli...
jliber / .* / 2005-06-13 16:13
To zdanie "mocno pilnowac zeby pieniadze z kraju nie odplywaly poprzez zbedny import" jest juz od dawna realizowane przez system ceł. Jakoś nam to dobrobytu nie poprawia. Probowalismy usilnie tez poprawic "w Polsce jest po prostu za malo pieniedzy" przez dodrukowywanie pieniadza, tez nie bardzo pomoglo. A "USA ktore wcale nie ma zadnych cudownych rozwiazan systemowych" wlasnie NIE ma praktycznie zadnych barier celnych oraz NIE dodrukowywalo nigdy pieniedzy tak jak w Polsce przy upadku komunizmu. Takze polecam dobry kurs logiki.
darson / .* / 2005-06-13 11:18
Panie Richardzie, Pan sam nie wierzy w to co Pan napisał.1. Drenaż mózgów trwa w Polsce od początku lat 80-tych. W tych latach mieliśmy do czynienia z największą falą emigracyjną od zakończenia IIWŚ. Ocenia się, że wyemigrowało wtedy z Polski ponad 1 milion Polaków. W tym bardzo wielu z wyższym wykształceniem. Obecnie mamy bardzo podobną sytuację, chociaż czynnik polityczny jako motyw emigracji zdaje się nie odgrywać już istotnej roli.2. Pisze Pan:"Trzeba stworzyć nowe miejsca pracy, które zapewnią godziwe pensje." Jak Pan sobie wyobraża tworzenie miejsc pracy w prywatnym biznesie z gwarancją "godziwego" wynagrodzenia. O wysokości wynagrodzenia decyduje w tym przypadku rynek. Dobra firma przynosząca zyski to i dobre płace. Chyba, że myśli Pan o nowych urzędach d/s JakichśTam tworzonych przez rząd za pieniądze podatników.3. Kto ma tworzyć miejsca pracy? Uważąm, że przedsiębiorczy ludzie sami stworzą sobie miejsca pracy. Nie należy im tylko tego utrudniać nadmierną legislacją i fiskalizmem. W kraju, w którym instytucje podstawowe dla działania państwa, jak np. wymiar sprawiedliwości, są niesprawne i nierzadko skorumpowane, trudno o ściągnięcie poważnych inwestorów i zachętę dla rodzimych do lokowania pieniędzy w ryzykowne przedsięwzięcia.4.Dalej pisze Pan:"Mówi się o przysłowiowej Nokii, ale w Polsce trudno coś takiego zrealizować, ponieważ brakuje współpracy między światem naukowym a biznesem." Otóż chciałbym Panu wyjaśnić, że tzw. przysłowiowa Nokia jest obwarowana tyloma zastrzeżeniami patentowymi, że lepiej kupić licencję na jej produkcję niż ryzykować utopienie pieniędzy w tzw. wyrobnikach polskiej nauki. Zresztą większość z tych dobrych ucieka za granicę z tych samych powodów z jakich wyjeżdża do Francji polski hydraulik. Polska nauka, zwłaszcza w dziedzinie techniki, to mit (nie mylić z MIT). Zapaść jest oczywista i wynika głównie z niskich nakładów inwestycyjnych. Jest to jednak całkowicie odrębny temat.5. Teraz odniosę się do pozostałych tez w pańskim artykule, które przyznam wstrząsnęły mną do tego stopnia, że zacząłem się zastanawiać czy aby na pewno jest Pan bystrym obserwatorem polskiej sceny polityczno-gospodarczej. Tu cytat: "Przykład Irlandii dowodzi, że: po pierwsze musi zaistnieć ponadpartyjna zgoda co do systemu gospodarczego, w szczególności dotycząca pobudzenia aktywności gospodarczej, czyli ułatwień podatkowych, usunięcia klinu podatkowego oraz ułatwień w prowadzeniu działalności gospodarczej. Po drugie, zachęcić inwestorów (krajowych i zagranicznych) do rozwijania działalności w tzw. greenfield. Po trzecie, restrukturyzować system finansowania budżetu państwa, mając na uwadze, że ludzie nie mogą być na „garnuszku rządu”."- Porównanie Polski do Irlandii jest nie na miejscu. Choćby z tego względu, ze to co my wprowadzamy u siebie, tj. gospodarka rynkowa, w Irlandii funkcjonowało od zawsze. Irlandczykom w przeciwieństwie do Polaków, nie dane było zasmakować planowej gospodarki socjalistycznej z totalną nacjonalizacją produkcji i opresjnego państwa totalitarnego (czyt. monopartyjnych rządów, quasi demokracji na wzór sowiecki, zamknięcia granic etc.).- "musi zaistnieć ponadpartyjna zgoda co do systemu gospodarczego". Ależ ona istnieje. Zgoda co do systemu kapitalizmu państwowego, w którym istnieją takie hybrydy jak np. Spółki Skarbu Państwa, i które są ni to prywatne, ni to państwowe. Są natomiast świetnymi miejscami na miękkie lądowanie dla tych polityków, którzy przepadli w kolejnych wyborach do parlamentu, a mogą bezpiecznie przezimować w radach nadzorczych w/w Spółek. Afera Orlenu pokazuje doskonale na czym ten mechanizm polega. Oczywiście oprócz nich sa jeszcze inne instytucje na budżetowym garnuszku, w których obsadzanie intratnych stanowisk odbywa się z klucza politycznego (ZUS, KRUS, PCK, PFRON, różnego rodzaju fundacje itd.). Żeby to utrzymać potrzebny jest m.in. mętny i nieprzejrzysty system podatkowy, w którym można dokonywać cudów nad deklaracją podatkową i gdzie niespójne przepisy faworyzują uznaniowość, a nie egzekucję litery twardego prawa.- Wbrew pozorom, politykom zależy na tym by ludzie byli na ich garnuszku. Takimi ludźmi łatwiej się rządzi, bo są ubezwłasnowolnieni i zależni od woli politycznej i decyzji aparatu władzy. Znamy to z PRL-u i politycy, którzy wywodzą się również z tamtego okresu również doskonale znają te prawidłowości. Większości ludzi też ten układ odpowiada, bo zdejmuje z nich odpowiedzialność i pozwala ją zrzucić na polityków, rząd, państwo, parlament czyli owych ONYCH.Czy możliwe jest więc by zmienić ten zły stan rzeczy? W najbliższym i krótkim czasie raczej nie.I niedotyczy to tylko nas Polaków, ale bez mała całej Unii Europejskiej, w której ideologia (socjalna, liberalna czy jakakolwiek inna) ma prymat nad zdrowym rozsądkiem.Pozdrawiam
XXX / .* / 2005-06-13 11:10
Afera goni aferę a potem jakoś trzeba załatać tą dziurę budżetową złodziejskimi pomysłami, podatkami, akcyzami...
do początku nowsze
1 2

Najnowsze wpisy