Szpilka2016
/ 78.10.133.* / 2016-05-15 16:35
@ Ren i ...111 - pracodawca ma zapewnić odzież ochronną i roboczą. Ale nie zapewnić ubranie.
A że pewne zasady obowiązują, że istnieje coś na wzór ubioru służbowego, to inna bajka.
Osobiście nie wyobrażam sobie urzędnika w szortach, ale to nie oznacza, że Urząd ma mu dać garnitur.
Aktor do pracy może przyjść w swetrze i/lub szortach, bo i tak zostanie przebrany. Ale tego nie może zrobić muzyk w filharmonii!
Ja sam noszę zawsze długie spodnie i długi rękaw choć jestem jedynie pracownikiem inżynieryjnym. Nie wyobrażam sobie przyjścia w sandałach ani tym bardziej boso, choć boso łaże po domu i ogrodzie. Sypiam nago, uwielbiam chodzenie boso. W czasie urlopu buty mam jedynie w czasie jazdy i wyjścia na miasto. Skarpety zazwyczaj wracają nieużywane.
Ale to nie powód, by tak się w pracy zachowywać. A marynarki nie noszę jedynie dlatego, że często muszę pogrzebać w bebechach urządzeń, na wysokości 2m albo pod stołem - w swetrze wygodniej niż rozbierać się z marynarki po każdym wezwaniu.
Zaś odnośnie tej pani - ja ją rozumiem, ale tylko w pewnym zakresie. Lekarz też może stwierdzić, że mu w kitlu duszno, ale ja jakoś nie chciałbym być u lekarza w szortach, T-shircie i sandałach.
Może i szpilki są niewygodne, ale stąd od nienoszenia szpilek do noszenia burki tylko krok.