tesa1959
/ 2011-01-26 11:24
/
Tysiącznik na forum i pełna kultura
Przecież napisałam, że jest to także wina szkoły. a rodzice chyba umieją słuchać i czytać i powinni interesować się co jest zdrowe, a co nie. tyle się o tym mówi w TV. Wydaje mi się jednak, że większość uważa, że spełniając zachcianki dziecka okazują mu bezgraniczną miłość. Mam syna, który urodził się jako duże dziecko, zawsze był żarłoczny. Kidy nie wystarczało mu same mleko, robiłam mu kleik ryżowy, a nie kaszkę mannę (to były czasy, kiedy nawet ryż trzeba było mleć na płatki - 20 lat temu i wtedy trudniej było o informacje, co jest zdrowe, a co nie). Potem nie karmiłam go słodyczami ani chipsami (dostawał to sporadycznie) I tak jest teraz na granicy otyłości, ale nauczony od dziecka, dba o zdrowe żywienie: używa niewiele tłuszczu, jada dużo warzyw, nie używa soli itp Nawet nie wiesz jak mi się serce krajało, kiedy moje dziecko waliło w drzwi do kuchni, bo wiedziało, że tram jest jedzenie.. Od kiedy zaczął chodzić, a nasze posiłki nie nakładały się czasowo, to z mężem i dwójką starszych dzieci jedliśmy w ukryciu. Dziś jako dorosły mężczyzna nadal dba, aby nie przytyć, a robi wiele, aby schudnąć, ale widocznie ma taką słabą przemianę materii, że przychodzi mu to z wielkim trudem.