1554
/ 213.5.138.* / 2015-01-12 22:17
co do prezesów, dyrektorów i kierowników się zgodzę, ale dodam od siebie, dla Waszego przemyślenia, pensje wysokich związkowców, barbórka w wysokości średniej wypłaty, 14-stka (w prywatnych firmach tego nie ma), mówisz że ciężko na dole, niebezpiecznie, ok zgodzę się, ale ilu 'górników' ma górnicze emerytury a byli 2x na dole? mój ojciec faktycznie robił na dole, składał obudowy scianowe, a od kumpli ojcowie byli na górze i jeszcze szli na emeryturę GÓRNICZĄ przed moim ojcem (dla tego to m.i. Wasze środowisko same winne, bo powoduje tego typu patologie, nepotyzm, kolesiostwo itp.). A żeby było ciekawiej największe zagrożenie życie nie jest w górnictwie a w budowlance...
http://www.bhp.abc.com.pl/czytaj/-/artykul/pip-najwiecej-smiertelnych-wypadkow-przy-pracy-odnotowuje-sie-w-budownictwie
ale oni nie mają żadnych odpraw, 14, barbórek, wiec kto się tym będzie przejmował...
nawet w transporcie jest większa śmiertelność. Powiecie że taaak ale oni nie mają pylicy, zniszczonych stawów jak Wy... no ale np mój brat robi jako kierowca zawodowy, w rok robi tyle co Wy w ciągu 5 lat, niby fajnie, siedzi w aucie i jedzie z miejsca na miejsce, ale prez całą zimę chodzi chory, z nosa leci, bo wchodzi z zimnego do ciepłego, i tak przez min. 4 miesiące w roku, w dodatku to co zawiezie nie raz sam musi rozładować, np: szpulę kabla, która nie waży 2kg tylko 200-300 kg, chłopak w wieku 30 lat narzeka na serce (przechodzone choroby bo tak jest u prywatnego), na kręgosłup bo go po prostu boli, i co? i do 67 roku zycia musi tyrać, jeśli wogóle będzie w stanie, bo nikt mu nie da odprawy, wsześniejszej emerytury itp.
to jest do Waszego przemyślenia...