Witam,
3 lata temu otworzyłem sklep Szkolno-Papierniczy i punkt ksero w pasażu handlowym w mieście 36 000 ludzi. Specjalnie zaryzykowałem z oddaloną lokalizacją od centrum, żeby nie mieć problemu z konkurencją. Było kiepsko z początku i straty były przez 9 miesięcy, jednak wierzyłem w swój pomysł i udało się. Po 2 latach klienci nawet chwalili, że jest to najlepiej zaopatrzony sklep tego typu w mieście.
Jednak 5 miesięcy temu pasaż się rozbudował, ja dostałem nowy większy lokal, doinwestowałem i miało być super. No i było, przez pierwsze 2 miesiące. W nowym roku 2017 inny sklep dosłownie z naprzeciwka z zabawkami, doszedł do wniosku, że skoro mi tak fajnie idzie to trzeba w to wejść. I tak od początku roku dokładnie wrzuca do siebie ten towar, który fajnie mi się sprzedaje. Nawet ksero wrzucił.
Po 1,5 miesiąca uznał, że nie bardzo mu to wyszło, więc zaczął znacznie zaniżać ceny. Bierze z tej samej hurtowni, więc wiem że na tych samych produktach nic nie zarabia, lub zarabia parę groszy, a nawet wkłady do pióra zmazywalnego odkupiłem od niego poniżej ceny jego zakupu. Mam na to fakturę.
W dodatku ten pan ma drugi sklep, który ma od wielu lat, i tam sprzedawał taki asortyment jak u mnie, jednak tam, ten sam asortyment kosztuje więcej jak w moim sklepie. Na to mam też dowody, ponieważ kupiłem w tym samym dniu na fakturę te same rzeczy w obu jego sklepach. Różnica w cenach na wszystkich produktach to około 40-45%.
Jeszcze nie płaczę ponieważ obroty nie spadły. Teraz widzę co to znaczy zasłużyć sobie na dobrą opinię u klienta, jednak co tydzień widzę jakiś ruch konkurującego pana. Albo dorzuca to co zobaczył, że się u mnie fajnie sprzedaje, albo robi jakąś SUPER CENĘ, po której widzę, że nic nie zarabia, albo sprzedaje poniżej ceny zakupu (wszystko to bierze z tej samej hurtowni i rabaty ma te same).
Czy jest cokolwiek, co mogę z tym zrobić ? Czy jest coś, czego on prawnie robić nie może ?
Proszę o pomoc