Jak się dziesięć razy nie wyleży kataru, anginy, grypy... to się potem trzeba dłuugo leczyć na serce, stawy, płuca... I zamiast trzydniówek - mamy dwa tygodnie.

te wyniki to zawyżyli przegrani w wyborach. Każdy szanujacy się, ustępujący burmistrzyna czy wójt poszedł na półroczne L4...

Ludzie piszą w tych komentarzach dużo prawdy, ale co skoro ci co mają wpływ na to nie czytają tych komentarzy,u nich liczy się tylko kasa,a mają jej na tyle że najlepiej ganić tych którzy na te świadczenia odprowadzają składki i coś w przypadku choroby chcą z tego skorzystać.Trzeba brać pod uwagę to że elity z takich instytucji jak NFZ,ZUSiMZ mają oprócz wysokich wypłat miesięcznych wypłacane wysokie premię i nagrody.

Po pierwsze: pracując opłacam składkę chorobową, więc niech mi ZUS nie wytyka że naciągam lub kombinuję gdy jestem na L-4 - płacę i należy mi się gdy jestem chory. Po drugie: pracująca matka kilkorga dzieci nie ma możliwości przepracowania roku bez zwolnień, gdyż dzieci chorują, a to się ZUS-owi nie podoba , gdyż to instytucja anty prorodzinna tak jak mnóstwo małych prywatnych firm - matki po urlopach macierzyńskich i wychowawczych po prostu zwalniają z pracy. I jak tu młodzi mają mieć duużo dzieci, kiedy kapitalizm kocha tylko forsę.

To nie "kacowe" ale Polacy przestali się leczyć u specjalistów gdy wczesne wykrycie jest ważne w przypadku wielu chorób a jak już trafią do lekarza to choroby są w takim stadium, że samo leczenie trwa wiele dłużej i dlatego zwolnienia są dłuższe. A wszystko to przez reformę służby zdrowia, która jak żadna inna zrobiła więcej złego niż dobrego. Po co nam i Ministerstwo Zdrowia i NFZ skoro są to molochy personalne walczące ze sobą o wpływy i gotówkę. Rozliczanie placówek ochrony zdrowia tak jakby to były zakłady produkcyjne, planowanie wydatków i zatrudnienia w szpitalach i przychodniach to przecież zarzynanie właśnie ochrony zdrowia. Żyjemy w czasach mądrego społeczeństwa, które bez tych nadbudów administracyjnych potrafiło by samo decydować do jakiego lekarza ma pójść by być skutecznie i szybko wyleczone bez przesiadywania w nie potrzebnych kolejkach tylko po to by otrzymać skierowanie do specjalisty. No ale kolesi trzeba gdzieś zakotwiczyś tylko ze stratą dla reszty społeczeństwa.

Głupi artykuł, z tych danych nic nie wynika tylko to że w jednym roku wiecej chorowało, później mniej a następnie znowu więcej.

Chory to ja idę do pracy. Na L4 zawsze chodzę zdrowy, ponieważ wtedy mogę pozałatwiać różne sprawy, odpocząć, pójść na imprezę, itp. Ktoś może powiedzieć, że to nieuczciwe, ale ja idę zdrów na L4 tylko w określonej sytuacji by wymierzyć sprawiedliwość pracodawcy, który np. tydzień temu nie zapewnił pasty BHP lub wody pitnej. Albo spóźnił się w zeszłym miesiącu z wypłatą o 1 dzień. Jeśli są takie sytuacje, to wiadomo, że w najbliższym czasie "zachoruję".

Kolejny antyludzki obraz naszego życia. Jeśli zachoruje sz, to trzeba cie wyeliminować. Folwark zwierzęcy, a nie nowoczesny, cywilizowany, demokratyczny kraj. Doświadczyłam zwolnienia z pracy z powodu choroby serca po 30 latach pracy. Ogromny żal, frustracja, depresja. To jest mój kraj?!