Według Pulsu Biznesu nieoczekiwana zmiana prezesa TFI, Tomasza Bogutyna, spowodowana jest dążeniami władz funduszu do zakończenia współpracy z Credit Suisse.
Obecnie podział wygląda tak, że Credit Suisse jest zarządzającym funduszami PKO BP TFI, a bank jest dystrybutorem produktów. Firmy otworzyły wspólne towarzystwo w 1997 roku.
Jak pisze gazeta powodem są prawdopodobnie bardzo szybko rosnące aktywa funduszy należących do TFI. Credit Suisse pobiera opłaty za zarządzanie w zależności od ich wysokości. Otrzymuje również, jako współudziałowiec, połowę zysków funduszu.
Obecnie trwają negocjacje między instytucjami w sprawie obniżenia opłaty za zarządzanie pobieranej przez Szwajcarów. Ci jednak w umowie mają zagwarantowane, że opłaty nie będą zmieniane do końca 2008 roku. Według Pulsu Biznesu Credit Suisse z tego tytułu dostaje rocznie około 100 mln złotych.
Z wypowiedzi władz szwajcarskiej instytucji wynika, że nie chcieliby oni sprzedać swoich udziałów w TFI. Stąd zmiany na stanowisku prezesa, które ma spowodować zmianę ich decyzji.
Gdyby współpraca pomiędzy instytucjami się zakończyła PKO BP miałby problem ze znalezieniem firmy asset management, która byłaby w stanie obsłużyć tak duże fundusze. Według informacji dziennika może to być PZU Asset Management, dzięki czemu "narodowy charakter" TFI zostałby zachowany.