Inwestorzy lokujące swoje pieniądze w akcje coraz chętniej kupują fundusze inwestujące za granicą - pisze "Puls Biznesu".
Gazeta zastanawia się, czy jest to wynik wzmożonej kampanii reklamowej, mody, czy też racjonalnego poszukiwania nowych rynków.
Trzy czwarte pieniędzy ulokowanych w październiku w TFI trafio do funduszy zagranicznych. Jest to nie tylko rekordowa suma - 1,2 miliarda złotych, ale przede wszystkim po raz pierwszy ten rodzaj inwestycji był najchętniej wybierany przez graczy.
*ZOBACZ TAKŻE: *Czas na fundusze zagraniczne - raport Money.pl Zdaniem ekspertów, powodów większego zainteresowania zagranicznymi rynkami jest kilka. Najważniejszy to nienajlepsza passa na warszawskiej giełdzie, która utrzymuje się co najmniej od sierpnia.
Co prawda, inwestując w akcje zagraniczne w ciągu ostatniego półrocza można było stracić około 0,8 procent kapitału, ale wyniki warszawskiej giełdy są znacznie gorsze. Również ostatnie listopadowe załamanie kursów zagraniczne fundusze zniosły znacznie lepiej.
Nie bez znaczenia jest też kampania reklamowa TFI. Większość towarzystw inwestycyjnych wydało w ostatnich miesiącach spore kwoty na kampanię promującą fundusze zagraniczne.
Stworzenie alternatywy inwestycyjnej dla kientów jest o tyle ważne, że w sytuacji kryzysu nie wycofują kapitału, ale otrzymują szansę walki o zyski na innych rynkach.