Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Dolar i surowce wracają w stare koleiny?

0
Podziel się:

Wydawało się, że w Stanach środa będzie spokojnym dniem, ale rynki finansowe lubią zaskakiwać. Wszystko można o handlu powiedzieć tylko nie to, że był spokojny.

Dolar i surowce wracają w stare koleiny?

Wydawało się, że w Stanach środa będzie spokojnym dniem, ale rynki finansowe lubią zaskakiwać. Wszystko można o handlu powiedzieć tylko nie to, że był spokojny.

Mimo braku impulsów makroekonomicznych bardzo ciekawe rzeczy działy się na rynku walutowym i surowcowym. Kurs EUR/USD od południa bez przerwy rósł. Tłumaczyć takie zachowanie dolara może tylko technika. Inne podawane powody są niewiarogodne (np. czekanie na posiedzenie ECB - wszyscy wiedzą, jaki będzie zarówno jego wynik jak i komentarz).

Jak widać zbliżamy się do rozstrzygnięcia technicznego: flaga i wzrost nawet do 1,75 USD, podwójny szczyt i spadek przynajmniej do 1,49 USD, czy trend boczny 1,54 - 1,59 USD. Jeśli byki dostaną sygnał kupna (przełamanie poziomu 1,59 USD) to skutki dla rynku akcji i surowców będą poważne. Już w środę ropa zaatakowała poziom 112 USD (pomagał bykom nieoczekiwany spadek zapasów w USA).

Co prawda zakończyła dzień nieco poniżej 111 USD, ale i tak jest to rekord wszech czasów. Jeśli pokona 112 USD to droga do 150 USD będzie otwarta. O 2,3 procent zdrożały też złoto i miedź.

Informacje docierające na rynek akcji pomagały niedźwiedziom. Circuit City Store (sieć sprzedaży detalicznej)
opublikował lepszy od prognoz raport kwartalny, ale poinformował też, że z powodu ,,najgorszego od wielu lat otoczenia makroekonomicznego" poniesie stratę w obecnym kwartale. Na osłodę zarząd poinformował, że spodziewa się ,,stopniowej poprawy" w drugiej połowie roku.

Minusem było też ostrzeżenie UPS (United Parcel Service). Firma uważana jest za barometr gospodarki amerykańskiej, więc nic dziwnego, że właśnie ta informacja znalazła się we wszystkich komentarzach. Analitycy doprowadzili do spadku ceny akcji Amazon.com i Google twierdząc, że ich prognozy są zagrożone przez spowolnienie gospodarcze. Traciły akcje AMR, bo American Airlines, której jest właścicielem musiała odwołać ponad 1000 lotów z powodu problemów z samolotami MD-80.

Sektorowi finansowemu pomagała informacja o znalezieniu przez Citigroup nabywcy (kilka firm private equity) na 12 mld USD ,,lewarowanych" pożyczek i obligacji. Dzięki temu spadnie jego zaangażowanie w tym ryzykownych segmencie (jest szacowane na 43 mld USD).

Jednak zaszkodziło temu sektorowi oświadczenie Morgan Stanley, który przyznał, że w pierwszym kwartale większa ilość jego aktywów stała się niepłynna lub trudna do wycenienia. To przeceniało nie tylko Morgan Stanley, ale również Goldman Sachs i Lehman Brothers.

Jeśli doda się do tych informacji rekordowo drogą ropę to nie można się dziwić, że indeksy spadały. Najlepiej zachowywał się DJIA, któremu pomagał wzrost kursu Boeinga - opóźnienie dostaw samolotu 787 Dreamliner (trzecie z kolei) było najmniejsze z oczekiwanych przez Wall Street.

Przecena rozpoczęła się tuż po rozpoczęciu sesji i od tej pory indeksy osuwały się prawie bez przerwy. Jednak, jak to się często w USA zdarza, w ostatniej godzinie byki zaatakowały i nieznacznie zmniejszyły skalę spadku. Również ta sesja nie ma znaczenia prognostycznego, bo nie doszło do przełamania żadnego wsparcia. Czekamy na mocniejsze impulsy.

GPW rozpoczęła środową sesję niewielkim spadkiem indeksów. Niewielkim, bo najwyraźniej gracze założyli, że we wtorek z nadmiarem wykonali ,,niedźwiedzi" plan. Już przed południem WIG20 wrócił do poziomu wtorkowego zamknięcia, a potem powoli ruszył na północ.

Wystarczyła niewielka poprawa nastrojów na innych giełdach europejskich, żeby indeksy przyśpieszyły, ale bardzo szybko na rynku znowu zapanował marazm połączony z osuwaniem się cen akcji. Udało się jednak zamknąć sesję wzrostem WIG20 o 0,7 procent.

Takie zachowanie rynku potwierdzało to, co pisałem w środę: na małym obrocie, gwałtowne i nie zawsze logiczne zmiany kierunków nie mogą dziwić. Rynkowi kasowemu kierunek nadają cały czas kontrakty. Jeśli próbować zastosować do naszego rynku logiczne rozumowanie (co raczej słuszne nie jest) to należy oczekiwać spadku indeksów po rozpoczęciu sesji.

Potem jednak znowu wszystko będzie możliwe. Podobnie jak na rynku walutowym sesja rozstrzygnie się po 14.30. Jeśli jednak obroty będą nadal takie małe to żadne zakończenie sesji nie będzie miało znaczenia prognostycznego.

dziś w money
giełda
komenatrze giełdowe
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)