W minionym tygodni polski indeks nic sobie nie robił z koloru zielonego, którym mieniło się większość europejskich parkietów. Warszawscy inwestorzy zajęci byli w tym czasie realizowaniem spadkowej formacji, która niedawno pojawiła się na wykresie WIG20. Co zrobią teraz?
Najważniejsze dla inwestorów dane w tym tygodniu, czyli informacje o rynku pracy w Stanach Zjednoczonych bardzo mocno zaskoczyły. Wstęp do nich, czyli środowy raport prywatnej agencji ADP wykazał, że w czerwcu przybyło 281 tysięcy nowych miejsc pracy. W piątek okazało się, że ta liczba jest wyższa o 7 tysięcy, a bezrobocie spadło do poziomu 6,1 procenta. Jednocześnie, i jest to bardzo negatywna informacja, do rekordowego poziomu 92,1 mln wzrosła liczba ludzi pozostających poza siłą roboczą. Właśnie to jest głównym czynnikiem powodującym niski oficjalny odczyt stopy bezrobocia - gdyby pod uwagę zamiast obecnej wielkości siły roboczej brać jej 30-letnią średnią, to okaże się, że poziom bezrobocia w USA jest niemal dwa razy wyższy. W tym samym czasie konferencję prasową miał prezes EBC, jednak Mario Draghi nie powiedział nic, co mogłoby wpłynąć na rynki.
Jeśli chodzi o informacje z polskiej gospodarki, to okazało się że Instytut Badań Rynku, Konsumpcji i Koniunktur, biorąc pod uwagę sytuację polityczną i gospodarczą Rosji, prognozuje wzrost gospodarczy w Polsce na poziomie 3,4 procenta w tym roku i 3,7 procenta w następnym. Są to więc nieco bardziej optymistyczne wskazania, w porównaniu do zeszłotygodniowej prognozy MFW (odpowiednio 3,3 i 3,5 procenta). Tego samego dnia informację o sprzedaży detalicznej za maj podał GUS - okazało się, że w tym miesiącu poziom sprzedaży detalicznej był o 3,8 procenta wyższy niż przed rokiem, i jednocześnie o 2,7 procenta niższy niż w kwietniu. W środę odbyło się posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej, która zadecydowała o utrzymaniu stóp procentowych na niezmienionym poziomie.
WIG20 rzeczywiście zrealizował zasięg głowy z ramionami, a tydzień zakończył w rejonie poziomu wsparcia, o którym pisałem w poprzednim tygodniu. Choć jego przebicie w dół to nie jest jeszcze powód do paniki, to prawdopodobnie skutkować będzie ruchem w kierunku kolejnej "setki”. Poziom 2300 pkt z kolei, to nie tylko psychologiczna bariera, ale także rejon silnego wsparcia oraz wzrostowej linii trendu, które powinny zatrzymać większą wyprzedaż. Dopiero ich pokonanie będzie dla kondycji warszawskiej giełdy bardziej niedźwiedzim znakiem.
Skarb Państwa oraz Polskie Inwestycje Rozwojowe sprzedały akcje PGE o łącznej wartości ponad 1,3 miliarda złotych. Resort Skarbu poinformował, że ok. 48 procent sprzedanych akcji trafiło w ręce polskich inwestorów, ok. 31 procent kupili ci z Wielkiej Brytanii, a ok. 8 procent przejęli Amerykanie. Kurs spółki z tego powodu stracił w ciągu całego tygodnia ponad 7 proc. Skarb Państwa ma zamiar sprzedaż kolejne pakiety akcji takich spółek jak PZU, PKO BP oraz także PGE, jednak najprawdopodobniej nie dojdzie do tego w tym roku.
Choć cena akcji Hawe odbija po słabym poprzednim tygodniu, zamieszanie wokół spółki z powodu afery taśmowej nadal trwa. Zarząd firmy opuściło dwóch członków - Krzysztof Rybka oraz Waldemar Falenta - a decyzję o sprzedaży swoich akcji zadecydował Marek Falenta. Pakiet 8 procent akcji ma zostać przekazany do końca lipca, a jego przejęciem zainteresowane mają być 3 podmioty.
Tym razem, lepszą dynamiką wzrostu przychodów może pochwalić się CCC. Spółka obuwnicza zanotowała przychody na poziomie prawie 145 milionów złotych, czyli o prawie 30 proc. więcej niż rok wcześniej. LPP z kolei pochwaliło się 17-procentowym wzrostem w tym samym okresie. Przychody obu spółek w pierwszym półroczu wzrosły o odpowiednio 34 i 22 procent.
Enea zamierza wyemitować obligacje o łącznej wartości nieprzekraczającej 5 mld złotych. Środki mają posłużyć do zrealizowania inwestycji zawartych w strategii na 6 kolejnych lat. Spółka podpisała już w tym celu umowę z 4 polskimi bankami. Okres zapadalności obligacji ma wynieść od 1 miesiąca do 10 lat.
7 lipca na głównym parkiecie zadebiutuje notowana na NewConnect spółka Tele-Polska Holding. Spółka telekomunikacyjna w przeprowadzonej ofercie przydzieliła ponad 2,2 miliony akcji, których cena wyniosła 2,15 PLN za jedną. Następnego dnia na warszawskim parkiecie pojawią się akcje Torpolu, czyli spółki zajmującej się realizacją obiektów komunikacyjnych.
Przeniesienie rozważają również Izo-Blok oraz Admiral Boats. Pierwsza ze spółek zajmuje się przetwórstwem tworzyw spienionych, a jej działalność związana jest z branżą motoryzacyjną i logistyczną. Ostateczna decyzja ma zapaść na ZWZ spółki, 30 lipca. Polski producent łodzi z kolei decyzje ma już za sobą, zarząd spółki czeka jednak na zatwierdzenie prospektu przez KNF. Debiut jest w planach na najbliższe miesiące.
Porównaj na wykresach spółki i indeksy