Sytuacja na naszym rynku akcji nie wygląda różowo. Jesteśmy coraz bliżej tegorocznego minimum.
Z drugiej strony na rynku coraz bardziej widoczni stają się arbitrażyści i ruchy naszych indeksów mogą odbiegać o zachowań na innych rynkach akcji.
Na wczorajszej sesji w Nowym Jorku mieliśmy lekkie odreagowanie wtorkowej wyprzedaży akcji. W centrum uwagi inwestorów znów znalazł się bank inwestycyjny Lehman Brothers. Wstępne wyniki za III kwartał okazały się zaskakująco słabe i w efekcie pogrążyły notowania samego banku oraz innych przedstawicieli sektora finansowego. Na drugim biegunie, wśród najbardziej wzrostowych spółek, znalazły się spółki technologiczne i koncerny paliwowe. Dla tych ostatnich korzystna okazała się decyzja OPEC o ograniczeniu wydobycia surowca.
Liczę, że część inwestorów na dzisiejszej sesji może skorzystać z okazji i przystąpić do zakupów mocno przecenionych akcji. Taka sytuacja ma szansę utrzymać się do końca sesji pod warunkiem braku negatywnych emocji na zagranicznych rynkach. Znikoma liczba istotnych dla rynków publikacji makroekonomicznych oznacza, przynajmniej w teorii, spokojny dzień na giełdach. Z danych poznamy bowiem tygodniowe dane o noworejestrowanych bezrobotnych w USA.
Może nieco dziwić obserwowana ostatnio słabość GPW w porównaniu z innymi europejskimi parkietami.Pamiętajmy jednak jak niekorzystnie postrzegane przez globalnych graczy stały się inwestycje na rynkach wschodzących. Dramatyczna wyprzedaż akcji na rynku rosyjskim czy czeskim, będące konsekwencją odwrotu zagranicy, uderzają i w nasz rynek. Bez trwałej poprawy nastrojów w naszym regionie i zmiany nastawienia zagraniczncych inwestorów nie ma co liczyć na rychłe zakończenie bessy w Warszawie.
- ZOBACZ TAKŻE: