Na rynku akcji nie należy spodziewać się nagłej zmiany trendu. Niewielkie odbicie jest możliwe, ale trudno będzie przekonać poważne byki do większych zakupów.
Poniedziałek rozpoczął się fatalnie. Pod koniec sesji na GPW udało się niektórym emitentom z indeksu WIG20 poprawić kursy, ale ogólny obraz nadal nie przedstawia się najlepiej. Po wybiciu dołem z konsolidacji w ubiegłym tygodniu rynek zmierza raczej w kierunku styczniowych minimów. WIG20 **spadł wczoraj o 1,38 proc. do 2.887 pkt, a WIG o 2,03 proc. do 46.556 pkt.
W USA po bardzo _ szarpanej _ sesji indeksy kończyły na minusach. Wyjątkiem był S&P500, choć jego zamknięcie można również uznać za porażkę byków. To raczej nie nastraja zbyt optymistycznie inwestorów w Azji, którzy stoją przed dylematem, czy kontynuować spadki, czy odreagować w górę. Taką mieszankę na ogół wykorzystują gracze obstawiający zarówno rynek kasowy jak i terminowy. Nikogo już też nie dziwią rekordy na rynku surowców, a szczególnie na rynku złota.
Inwestorzy nie tylko w Polsce czekają przede wszystkim na decyzję Europejskiego Banku Centralnego w sprawie stóp procentowych. Interesujący będzie także komentarz, który wskaże dalszy kierunek polityki banku. Do tego czasu nasz rynek może dalej tracić. Pierwszą psychologiczną barierą będzie poziom 2850 pkt, a później 2800 pkt dla indeksu WIG20.
Nim jednak ECB zadecyduje o stopach procentowych to poznamy jeszcze przed południem ceny producentów za styczeń w strefie euro i dane dotyczące wzrostu PKB za IV kwartał 2007 roku. Jeżeli będą one odbiegać znacząco od prognoz analityków, to możemy oczekiwać odreagowania na rynkach finansowych. Za oceanem bank centralny w Kanadzie będzie decydował o wysokości stóp procentowych. Analitycy spodziewają się, że dokonana zostanie redukcja do poziomu 3,75 proc. z 4 proc. obecnie obowiązujących. W Polsce niestety rosnąca inflacja raczej spowoduje, że RPP podniesie na marcowym posiedzeniu kolejny raz koszt pieniądza.