Nieznaczna poprawa nastrojów na giełdach światowych w końcówce sesji na rodzimym parkiecie przyczyniła się do wyciągnięcia indeksów na GPW na plusy.
WIG20 po początkowych wzrostach i spadkach w środkowej części dnia na jego zakończenie był niemal o 1 procent powyżej wczorajszego zamknięcia, a wiec o 9 punktów ponad 2300 punktów.
Do zakupów akcji w ostatniej godzinie handlu przyczyniła się poprawa nastrojów na giełdach za oceanem, gdzie pomimo dość wyraźnie spadkowego otwarcia (Dow Jones spadł poniżej 10 tys. punktów) w kolejnych minutach handlu inwestorzy zaczęli kupować chętniej akcje. To przełożyło się na zmniejszenie strat na giełdach zachodnioeuropejskich, które od rana były pod dużym wpływem sprzedających.
Na zakończenie tygodnia część strat odrobił mocno tracący ostatnio KGHM. Jego akcje zyskały na zamknięciu piątkowej sesji ponad 3,3 procent. O ponad 3 procent wzrosły także kursy Asecco Poland, Getin Holdingu oraz Lotosu. Najgorzej - spośród warszawskich blue chipów - wypadły walory PKN Orlen, którego akcje straciły niemal 2,7 procent. inwestorzy mogą się obawiać, że przesuwająca się fala powodziowa w dół Wisły może zagrozić rafinerii w Płocku oraz zakładom chemicznym Anwil, które nalezą do PKN Orlen. Przez oba miasta przepływa bowiem największa polska rzeka.
Dobra końcówka piątkowego handlu jedynie zniwelowała jednak straty, jakie indeksy poniosły w skali tygodnia. Indeks największych spółek notowanych na warszawskim parkiecie stracił ponad 3 procent. Również pozostałe indeksy warszawskiego parkietu zanotowały tygodniowe spadki.
Początek notowań w mijającym tygodniu jednak nie zapowiadał tak wyraźnych spadków. Podczas poniedziałkowej oraz wtorkowej sesji przeważali inwestorzy, którzy raczej kupowali niż sprzedawali akcje.
Tąpnięcie nastąpiło w środę, gdy WIG 20 zjechał o ponad 3 procent w porównaniu do poprzedniego zamknięcia. Także pozostałe indeksy warszawskiej giełdy zanotowały dość wyraźne spadki, które pogłębiła sesja czwartkowa. WIG 20 stracił kolejne niemal 3 procent. W obu przypadkach powód spadków był taki sam - inwestorzy obawiają się, że kolejne kraje ze strefy euro po Grecji wpadną w tarapaty związane ze zbyt dużym zadłużeniem. Sytuacji nie uspokoił fakt, że Grecy otrzymali 14,5 mld euro od Unii Europejskiej i MFW na wykup swoich obligacji. Większe wrażenie na rynkach zrobiły natomiast kolejne strajki w Atenach przeciwko ostrym cięciom wydatków budżetowych.
To nie jedyna rzecz, która niepokoi inwestorów. Według plany oszczędności w wydatkach publicznych, jakie zapowiadają kolejne państwa stawiają pod wielkim znakiem zapytania trwały powrót na ścieżkę wzrostu gospodarczego. Duży niepokój rynków wywołują również zapowiedzi dużo bardziej restrykcyjnych regulacji rynków finansowych, jakie zapowiada Angela Merkel oraz Barack Obama.
Partie niemieckiej koalicji rządzącej CDU, CSU i FDP opowiedziały się a podjęciem starań na rzecz wprowadzenia międzynarodowego podatku od transakcji na rynkach finansowych*. *Ponadto Kanclerz Niemiec zaapelowała o regulację rynków finansowych w skali międzynarodowej.