Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Marek Knitter
|

GPW: Umiarkowanie dobry początek tygodnia

0
Podziel się:

Dane dotyczące produkcji przemysłowej w Polsce nie pomogły inwestorom podjąć ostatecznej decyzji. WIG20 zyskał zaledwie 0,28 procent.

GPW: Umiarkowanie dobry początek tygodnia

Marek Knitter, godzina 16:50* Dane dotyczące produkcji przemysłowej w Polsce nie pomogły inwestorom podjąć ostatecznej decyzji. WIG20 zyskał zaledwie 0,28 procent. *

Dobre dane dotyczące produkcji przemysłowej a także eksportu nie wsparły za bardzo ani złotego ani naszą giełdę. Może to być efektem pewnej zaściankowości naszego rynku, choć może wcale aż tak źle nie jest. Kiepskie informacje z Węgier spowodowały bowiem odsunięcie się części inwestorów zagranicznych z naszego regionu. Stąd mieliśmy m.in. tak słaby początek notowań na złotym. Giełda również rozpoczęła od spadku, ale to było głównie efektem bardzo słabej piątkowej sesji w USA.

Na tle Europy nasz parkiet zachował się właściwie dosyć stabilnie. Obroty powyżej 100 mln zł zanotowało w indeksie WIG20 jedynie pięć spółek. Handel skoncentrował się więc na akcjach takich emitentów jak: KGHM, PZU, TP SA, PKO BP i Pekao. W przypadku dwóch ostatnich spółek ich kurs spadł ostatecznie poniżej kreski. Najlepszy z nich okazał się PZU, którego akcje zyskały ponad 1,5 procent.

Niestety małe i średnie spółki nie radziły sobie dzisiaj zbyt dobrze, choć nie obyło sie bez spektakularnych wzrostów. Fast Finance zyskał ponad 23 procent, a Drągowski ponad 13 procent. Po drugiej stronie znalazły się akcje Muzy, które spadły o 11 procent i Simple o 9,4 procent.

Ostatecznie indeks WIG20 zyskał 0,28 procent i zamknął się na poziomie 2381 punktów. Obroty na cały rynku wyniosły ponad 1,23 mld zł.

Marek Knitter, godzina 14:23* Dane dotyczące produkcji przemysłowej w Polsce nie pomogły inwestorom podjąć ostatecznej decyzji. *

Najwyraźniej lepsze od oczekiwań dane dotyczące czerwcowej dynamiki produkcji przemysłowej w Polsce nie wystarczają bykom w podjęciu ostatecznej decyzji. Indeks balansuje blisko poziomu piątkowego zamknięcia. Możliwe, że dopiero pełne otwarcie notowań na Wall Street ostatecznie przyczyni się do rozstrzygnięcia na GPW w Warszawie.

W Europie główne parkiety notują nadal wzrosty. Najsłabiej radzi sobie nadal węgierski rynek, a także wskaźniki z Dublina i Kopenhagi. Za wcześnie jednak osądzić, czy i nasz rynek ostatecznie zakończy dzień pod kreską.

Marek Knitter, godzina 12:18* Na rynku akcji inwestorzy rozpoczęli odrabianie strat z porannego otwarcia. Sytuacja ze względu na Węgry jest jednak bardzo napięta. *

Część inwestorów najwyraźniej postanowiła iść pod prąd i zdecydowała się wynieść indeks WIG20 ponad kreskę. Jak na razie nie jest to zbyt duży wzrost, ale w obecnej sytuacji taki ruch zaskakuję. Tym bardziej jest to ciekawe, że w Budapeszcie główny wskaźnik spada o blisko 2,4 procent.

Pozostałe indeksy na naszym parkiecie wciąż pozostają pod kreską. Obroty nie są zbyt duże. Największy handel notują teraz dwie spółki: PKO BP i TP SA. Obaj emitenci znajdują się nad kreską.

Łukasz Pałka, godz. 09.35

Niepokojące informacje z Węgier odbijają się również na warszawskiej giełdzie. Inwestorzy wykorzystali je jako pretekst do realizacji zysków.

Główne indeksy GPW rozpoczęły sesją poniżej poziomu piątkowego zamknięcia. Tracą po około 0,5 procent.

Największy wpływ na rynek mają od rana informacje dotyczące tego, że Węgry nie porozumiały się z Międzynarodowym Funduszem Walutowym w sprawie pożyczki. To odbija się nie tylko na giełdzie, ale również na złotym.

Wśród blue chipów tracą dziś wszystkie banki oraz spółki surowcowe. Na niewielkich plusach na razie tylko TVN i Cyfrowy Polsat.

GPW: Kolejne dane i wyniki w centrum uwagi

Marek Knitter, godz. 06.00

Początek tygodnia nie będzie zbyt łatwy dla byków. Sygnały napływające z USA nie są bowiem zbyt optymistyczne.

W ubiegłym tygodniu dwukrotnie udało się krajowym inwestorom przebić poziom 2400 punktów na indeksie WIG20. Nie zakończyły się one pełnym sukcesem, ale należy przyznać, że byki pokazały swoją determinację i przy sprzyjających warunkach będą gotowi uderzyć. Na przeszkodzie stoją jednak słabe sygnały napływające z innych rynków, przede wszystkim – ze Stanów Zjednoczonych.

W ostatnim dniu ubiegłego tygodnia w Stanach Zjednoczonym gracze w napięciu oczekiwali na opublikowanie kwartalnych raportów Bank of America oraz Citigroup. A te chociaż pokazały zyski lepsze od prognoz, to jednak niższe od poprzednich kwartałów, co od razu zostało odebrane jako zły sygnał dla rynku i jednocześnie pretekst do sprzedaży ich akcji.

Najmocniej w indeksie Dow Jones zniżkowały właśnie akcje Bank of America, bo aż o ponad 9 procent. Bank pokazał, że jego zysk na akcję w poprzednim kwartale wyniósł 27 centów. I chociaż to więcej od prognoz, to inwestorom nie spodobały się dużo niższe przychody. Analogiczną sytuację mieliśmy wczoraj z wynikami Citigroup., który podczas sesji stracił ponad 6 procent.

Jednak słabsze od wcześniejszego kwartału wyniki spółek finansowych to nie jedyna informacja, która mogła wczoraj zepsuć optymizm graczy.Pojawiły się bowiem nieco gorsze od oczekiwań dane o nastrojach konsumenckich, a także informacje o czerwcowej inflacji CPI. Jej spadek o 0,1 procent w stosunku do maja oznacza realne zagrożenie deflacją, co nie będzie korzystne dla gospodarki i rynku.

W tym tygodniu najważniejszym wydarzeniem będzie m.in. piątkowa publikacja wyników tzw. stress testu banków z Unii Europejskiej. W ubiegłym roku takiemu testowi zostały poddane banki amerykańskie. Okazało się, że 10 z 19 gigantów miałoby kłopoty z utrzymaniem się na rynku bez pozyskania dodatkowego kapitału. W Europie poddano kontroli 91 banków, w tym tylko jeden z Polski – PKO BP.

Jean-Claud Juncker , minister finansów Luksemburga i przewodniczący eurogrupy stwierdził, że stress testy europejskich banków nie powinny wykazać większych katastrof, ale kryteria oceny mają być surowe. Nie bagatelizuje on również ryzyka nawrotu recesji w strefie euro. Do piątki mamy jednak jeszcze 4 pełne sesje na których inwestorzy będą próbowali zająć odpowiednie pozycje.

W Polsce wydaje się, że sytuacja jest jasna, gdyż chyba nikt poważnie nie wierzy, aby PKO BP mógł oblać taki test. Jednak jeśli chodzi o cały rynek giełdowy to bez wsparcia zachodu nasze indeksy będą „dreptać" w miejscu. Do tego dochodzą jeszcze kolejne publikacje wyników kwartalnych w USA. Ciężko będzie coś znacząco poprawić nawet jeśli analitycy banku UBS uważają, że wskaźniki koniunktury w drugim kwartale odnoszące się do produkcji przemysłowej, budownictwa i sprzedaży detalicznej wskazują, iż ożywienie w Polsce jest trwałe.

Dzisiaj poznamy kolejne dane dotyczące produkcji przemysłowej i budowlano-montażowej za ubiegły miesiąc. Rynek oczekuje wzrostu produkcji o 11,5 procent w stosunku rocznym. Główny Urząd Statystyczny poda odpowiednie szczegóły o godzinie 14.

Również inne zagraniczne banki są pozytywnie nastawione do naszego kraju. Erste podniósł prognozę wzrostu gospodarczego w Polsce w tym roku do 3,2 procent z 2,5 procent, a w kolejnym dynamika PKB może wynieść ok. 3,8 proc. Jeśli jednak dodamy do tego nowe prognozy dla Strefy Euro to należy przyjąć pewien dystans do szacunków. UBS obniżył bowiem prognozy wzrostu PKB dla eurostrefy do 1,5 procent w tym roku i do 1,9 procent w 2011 roku. Wcześniejsze szacunki to odpowiednio: 1,7 i 2,2 procent. Analitycy banku podtrzymali jednocześnie odstawowy scenariusz umiarkowanego ożywienia w gospodarce.

ZOBACZ TAKŻE:

giełda
komenatrze giełdowe
dziś w money
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)