Minionych pięć sesji nie wniosło przełomu na GPW. Indeksy raz zyskiwały, raz traciły - summa summarum straciliśmy, 4 procent. WIG20 od prawie dwóch tygodni konsoliduje się w przedziale 1300 - 1400 pkt., choć bliżej mu tego górnego poziomu.
Patrząc na wykresy w skali tygodniowej widać, że bessa nie daje za wygraną. Widać także, że obecne poziomy mogą posłużyć za wytyczenie mocniejszego wsparcia dla indeksów.
Przez ostatnie pięć dni spływały do nas wyniki spółek za IV kwartał minionego roku. Z czego najważniejsze poznaliśmy dziś i wczoraj. Mowa o takich spółkach jak TPSA, PKO BP, PKN Orlen i KGHM.Wszystkie mocno uszczupliły swoje zyski, a najgorzej wypadł rafineryjny koncern, który zanotował stratę w wysokości 3 mld złotych.
Co jednak ciekawe - kursy nie zareagowały jakąś ogromną przeceną, widać, że rynek wiele już sobie zdyskontował. Jeśli więc spada, to podobnie jak dziś - wolniej, pod ciężarem ogólnych nastrojów na świecie.
Podobnie jest za granicą - amerykański S&P przebił dołek z listopada 2008 roku. Patrząc na podane dzisiaj fatalne dane o dynamice PKBw IV kw. można zaryzykować, że spadnie jeszcze nieco niżej. Choć warto zauważyć, że inwestorzy w USA mocno pilnują dołka intraday.
Ważnym wydarzeniem była także decyzja RPP. Tak właściwie analitycy byli podzieleni co do przewidywań. Ja osobiście obstawiałem za obniżką o 25 pkt., co zresztą się stało. Rada nie dała się ponieść fali tematów o słabym złotym i skupiła się na swojej polityce.
Mimo decyzji złoty ustabilizował się na tle innych walut. Trochęinterwencji słownych i niesłownych pomogło. Niektóre zagraniczne banki zaczęły także widzieć potencjał w naszej walucie.
Cały tydzień był więc dosyć spokojny, ale niestety złe nastroje na rynkach finansowych nadal dominują.
ZOBACZ TAKŻE: