Wybór nowego prezydenta USA inwestorów nie martwi, ich głowy zaprząta skala problemów jakie przed nim stoją do rozwiązania.
Szybko zdali sobie z tego sprawę gracze za Oceanem gdzie główne indeksy amerykańskiego rynku akcji zakończyły notowania ponad pięcioprocentowymi spadkami. Pierwsza sesja po ogłoszeniu wyników wyborów prezydenckich przebiegała pod dyktando realizujących zyski z wcześniej zakupionych akcji. Sprzyjały im gorsze od oczekiwanych dane jakie wczoraj napłynęły z gospodarki USA.
Jeśli dodamy do tego całą masę spółek, które nie są w stanie zrealizować swoich prognoz sprzedaży czy zysków to okaże się, że trwałej poprawy sytuacji na giełdach jeszcze nam daleko.
Ostatnie wzrosty na naszej giełdzie, będące korektą panicznej wyprzedaży na rynku akcji w październiku, podniosły nasze główne wskaźniki WIG oraz WIG20 odpowiednio o 17 i 22 proc. w imponującym tempie - siedmiu kolejnych sesji. Inwestorzy zadają sobie pytanie czy odreagowanie krachu dobiega już końca czy rynek będzie w stanie dalej odrabiać październikowe straty.
Za negatywnym scenariuszem przemawiają fatalne raporty z amerykańskiej gospodarki gdzie sytuacja - zwłaszcza w sektorze usług i na rynku pracy - jest daleka od poprawy. Nie należy też zapominać o stanie europejskich gospodarek, które najgorsze zdają się mieć dopiero przed sobą.
Kolejnym czynnikiem niesprzyjającym popytowi na GPW może się okazać brak kapitału chętnego do kontynuacji zwyżki. Podczas korekty było już widać, że potencjał był dość ograniczony co doskonale oddawały obroty podczas kolejnych wzrostowych sesji.
Oznacza to, że spora część graczy kupowała licząc na szybki zysk na spodziewanym odbiciu. Oczywiste jest więc, że kontynuacja zwyżki na GPW będzie wymagała znacznie większego zaangażowania kapitału.
Częściowo w wyjaśnieniu tej zagadki mogą pomóc dane, które w najbliższych dniach będą zaprzątać głowy inwestorów. O ile dzisiejsze decyzje Banku Anglii oraz Europejskiego Banku Centralnego w sprawie stóp procentowych wydają się być przesądzone, to już jutrzejszy raport z rynku pracy za Oceanem napawa niepokojem.
Z kolei na naszym krajowym podwórku czekają nas wyniki kwartalne przedstawiciela sektora bankowego - BZ WBK. W tym przypadku niemiłej niespodzianki być nie powinno.