Poniedziałkowa sesja i rozpoczynający się dzisiaj kolejny tydzień natchnęły inwestorów wiarą, że istnieje szansa na stabilizację i uspokojenie nastrojów na GPW.
Przy niewielkim obrocie, nawet nieduża ilość kapitału może wywołać sporą zmienność indeksów, tak właśnie przebiegała sesja na warszawskim parkiecie w poniedziałek. Indeks WIG20 rozpoczął sesję poniżej 1500 punktów, na co wpływ miała poranna przecena na rynkach azjatyckich. Jednak już przed południem zachowanie naszego parkietu pokazało, że jest szansa na przeciwstawienie się sytuacji panującej na giełdach europejskich i walkę o wyższe poziomy.
Ciężko było znaleźć argumenty przemawiające na korzyść strony popytowej. Dane o indeksie niemieckiego instytutu Ifo, który obrazuje nastroje wśród niemieckich przedsiębiorców okazały się gorsze od oczekiwań. Duże wyprzedanie doprowadziło jednak do technicznego odreagowania, które nie znajduje co prawda uzasadnienia fundamentalnego, ale może poprawić nastroje inwestorów w trakcie tygodnia. Najmocniej w trakcie sesji spośród warszawskich blue chipów zyskiwały akcje banku BZ WBK oraz spółki KGHM. Głównie dzięki dobrej postawie sektora bankowego oraz spółek surowcowych, indeks WIG20 bez większego problemu wyszedł na plus i utrzymał się nad kreską do końca dnia.
Początek dzisiejszej sesji w USA, która obecnie zaczyna się o godzinie 14.30 także nie zmienił nastrojów na GPW. Pozytywne dane z amerykańskiego rynku nieruchomości (sprzedaż nowych domów wzrosła niespodziewanie we wrześniu o 2,7%) oraz walka amerykańskich indeksów o wyjście na plus, natchnęły do graczy na naszym rynku do większej aktywności. Finał dzisiejszej sesji okazał się udany dla posiadaczy akcji dużych spółek. Indeks WIG20 zyskał na zamknięciu 0,93%, indeksy mWIG40 oraz sWIG80 spadły o 1,14% i 1,46%. Obroty podczas dzisiejszej sesji wyniosły prawie 1,4 mld złotych.
Na naszym rynku wreszcie coś drgnęło. Indeks WIG20 wraz z tureckim ISE byli dzisiaj liderami wzrostów w Europie. Co najważniejsze na GPW nie wpływało w trakcie dnia zachowanie węgierskiego BUX-a, który stracił dzisiaj ponad 7%. Jest jeszcze za wcześnie, żeby mówić o tym czy osiągnęliśmy już dno, ale warto odnotować dobrą postawę warszawskiego parkietu w dniu dzisiejszym na tle wszystkich rynków europejskich. Podaż, która od kilkunastu dni dyktowała trudne warunki w końcu musiała dać za wygraną. Odejście od minimów w ładnym stylu cieszy, ale do kontynuacji odbicia potrzebna jest pomoc czynników zewnętrznych, inaczej nasz rynek nie zajdzie zbyt wysoko. Tydzień rozpoczyna się optymistycznie, zobaczymy na ile dni popytowi starczy sił.