Trzy dni nieprzerwanych wzrostów na naszej giełdzie mogą się okazać wystarczającą pokusą do zrealizowania zysków.
Tym bardziej, że taka sytuacja miała miejsce na wczorajszej sesji w Nowym Jorku. Główne indeksy na Wall Street, które jeszcze na kilkanaście minut przed zakończeniem sesji notowały około 3 proc. wzrosty na finiszu ostro zjechały pod kreskę. Wskaźnik Dow Jones spadł o 0,82 proc. i znalazł się poniżej poziomu 9000 pkt., szerszy indeks S&P500 poszedł w dół o 1,1 proc do 930 pkt. Minimalny wzrost odnotował technologiczny Nasdaq.
Decyzja amerykańskiego Fed, niezwykle istotna dla inwestorów z psychologicznego punktu widzenia, nie wywołała szczególnej reakcji na rynku. Obniżka o 50 pkt bazowych została już zdyskontowana przez graczy choć gdzieniegdzie dało się słyszeć oczekiwania o większym cięciu.
Fed dał do zrozumienia, że zamierz walczyć z osłabieniem tempa wzrostu gospodarczego co nie przekreśla kolejnych kroków w stronę luzowania polityki pieniężnej. Na pytanie, w jakiej formie znajduje się największa gospodarka świata, inwestorzy poznają częściową odpowiedź już dziś.
Po godz. 13:30 czeka nas publikacja kluczowych danych tego tygodnia dotyczących tempa wzrostu PKB amerykańskiej gospodarki w III kwartale. Wszystkie znaki na niebie wskazują że będzie to wynik ujemny co znalazło już swoje odzwierciedlenie w cenach akcji. Jednak dla rynków akcji istotna będzie nie tyle wartość , ale reakcja amerykańskich inwestorów.
Jeśli przeważy na dzisiejszej sesji w Warszawie chęć do realizowania zysków nie przekreśla to kontynuacji zapoczątkowanego w tym tygodniu odbicia, które naszemu rynkowi jak najbardziej się należy po kilku spadkowych tygodniach.
Nasza giełda wciąż jednak pozostaje pod wpływem zachowań inwestorów na największych światowych parkietach. Należy pamiętać, że kryzys bynajmniej nie został zażegnany,a napływające w najbliższych dniach dane makro mogą powodować większą nerwowość wśród inwestorów, zwłaszcza jeśli nie będą po ich myśli.
ZOBACZ TAKŻE: