Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Indeksom coraz trudniej rosnąć

0
Podziel się:

Inwestorom wciąż udaje się podtrzymywać dobrą passę na parkiecie, choć trzeba przyznać, że przychodzi im to z coraz większym trudem.

Inwestorom wciąż udaje się podtrzymywać dobrą passę na parkiecie, choć trzeba przyznać, że przychodzi im to z coraz większym trudem. WIG20 zdołał zyskać 0,6 proc. (to połowa wzrostu z wtorku) i przekroczyć poziom 3600 pkt.

Pół procenta zyskał indeks całego rynku WIG. Oba indeksy poprawiły historyczne rekordy, więc grzechem byłoby narzekać. Ale już analizując statystyki widać, że grono spółek pchających rynek w górę szybko maleje.

Wśród największych firm zadyszki dostał KGHM (tylko symbolicznie poszedł w górę), a inni giganci udzielili mu tylko częściowego wsparcia. Zauważalnie zyskały na wartości tylko akcje Telekomunikacji Polskiej i PKN Orlen. Jak zaklęte tkwią w miejscu natomiast największe banki, które przestały być oczkiem w głowie inwestorów odkąd realna stała się podwyżka stóp procentowych NBP, która może odbić się na zyskach banków (wolniejszy wzrost kredytów).

Inwestorzy przestali też masowo kupować akcje średniaków. Indeks mWIG40 zyskał na wartości tylko 0,2 proc., zaś na całym rynku więcej było spółek spadających (prawie 150), niż rosnących. Widać gołym okiem, że inwestorom powoli zaczyna brakować pretekstów do kupowania coraz droższych akcji.

Można się domyślać, że dobrą koniunkturę na parkiecie podtrzymują w dużej mierze pieniądze krajowych oszczędzających, angażowane w fundusze inwestycyjne. Według opublikowanych niedawno danych w marcu aktywa funduszy wzrosły o rekordowe 10 mld zł. Duża część z tego to nowe pieniądze, za które fundusze kupują akcje, nie pozwalając spadać cenom.

Jednak sam krajowy kapitał może co najwyżej wolno pchać indeksy w górę. Tymczasem przed indeksami ważny test. Jeśli WIG20 przełamie strefę 3600-3650 pkt., opuści strefę, którą analitycy wyznaczają łącząc kolejne szczyty koniunktury na wykresie indeksu, A to oznaczałoby nadejście silnej fali wzrostów. Aby dokonać tej sztuki potrzebne jest wsparcie kapitału zagranicznego. Wysokie obroty - we wtorek i w środę przekraczały 2,5 mld zł - sugerują, że trochę tego kapitału hasa po warszawskim parkiecie. Ale dość wolny marsz indeksów w górę sugeruje, że nie jest to wiodąca część popytu. Zmasowane zakupy ,,zagranicy" mają zwykle zdecydowany charakter i objawiają się dużo szybszymi wzrostami cen akcji. Można więc przypuszczać, że główna część ,,grubych ryb" z Zachodu wciąż raczej przygląda się rozwojowi wypadków na tzw. giełdach wschodzących, aniżeli aktywnie w nich uczestniczy.

dziś w money
giełda
komenatrze giełdowe
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)