Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Koniec miesiąca sprzyja bykom

0
Podziel się:

Poniedziałek europejskie giełdy akcji rozpoczęły sesję neutralnie i bardzo szybko indeksy zaczęły rosnąć. Widać było, że gracze mają nadzieję na odbicie w USA. Rynki były jednak bardzo nerwowe i po wzroście o ponad pół procent indeksy już po 2 godzinach wróciły do poziomu piątkowego zamknięcia.

Koniec miesiąca sprzyja bykom

Poniedziałek europejskie giełdy akcji rozpoczęły sesję neutralnie i bardzo szybko indeksy zaczęły rosnąć. Widać było, że gracze mają nadzieję na odbicie w USA. Rynki były jednak bardzo nerwowe i po wzroście o ponad pół procent indeksy już po 2 godzinach wróciły do poziomu piątkowego zamknięcia.

Na rynku walutowym rozpoczęła się korekta ostatnich spadków kursu EUR/USD. Po południu sytuacja na rynku akcji pogorszyła się. Dynamicznie wzmacniający się jen sygnalizował, że ucieczka z akcji jest kontynuowana. Widać jednak było przede wszystkim olbrzymią nerwowość. Zmiany indeksów o 0,5 pkt. proc. w ciągu kilku minut były na porządku dziennym. Przed rozpoczęciem sesji w USA przeważyły jednak raporty kwartalne amerykańskich spółek i indeksy zaczęły rosnąć, ale zamknięcie sesji było neutralne.

_ W USA rynki pozbawione były danych makro, a raportów kwartalnych istotnych dla koniunktury spółek też w poniedziałek nie było wiele. _

Po bardzo dużych spadkach z zeszłego tygodnia i w ostatnich dwóch dniach miesiąca, kiedy fundusze robią wszystko, żeby podciągnąć indeksy, byki były od początku sesji w uprzywilejowanej pozycji. Jednak przez 3,5 godziny walka o wzrost indeksów była bardzo zacięta, a sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie. Brak publikacji z danymi makroekonomicznymi pozwolił na rozpoczęcie korekty również na innych rynkach. Kurs EUR/USD wzrósł redukując zeszłotygodniowe straty. Osłabienie dolara sprzyjało wzrostowi ceny miedzi i złota.

_ Jedynie ropa nie mogła dać sobie rady z poziomem 77 USD, Zaatakowała go dwa razy, ale brak impulsów nie pozwolił na przełamanie, a to wyzwoliło korektę. _

Na rynku akcji dopiero około 19.00 atak byków doprowadził do przełamania oporu podaży i indeksy szybko ruszyły na północ. Impulsów, które doprowadziły do tego wzrostu było niewiele. Co prawda Verizon Communications opublikował wyniki kwartału zgodne z oczekiwaniami, ale analitycy zawiedzeni byli wysokością marż, a poza tym jej spółka zależna ogłosiła, że ma zamiar kupić Rural Cellular za cenę wyższą o 41 procent od poziomu piątkowego zamknięcia. Ofertę tę oceniono jako zbyt hojną. Rósł też kurs Ingersoll-Rand po informacji o podjęciu decyzji o sprzedaży jednej ze swoich spółek zależnych.

_ Pomagał również we wzroście indeksów wzrost kursu akcji Home Depot - tygodnik Barron's opublikował opinię zgodnie z którą kurs akcji tej spółki może wzrosnąć o 100 procent w ciągu 3 lat. Nawiasem mówiąc to bardzo odważna i długofalowo prognoza. _

Tym razem niewiele było informacji z rynku długu. Niepokój budziła informacja z IKB Deutsche Industriebank - bank ogłosił, że poniósł straty z powodu zaangażowania na rynku amerykańskich ryzykownych kredytów hipotecznych, ale gracze szybko o tym zapomnieli. Pomagały im zapewnienia HSBC, który to bank poinformował, że straty z powodu złych długów w USA są w tym roku na poziomie zeszłorocznych. Jak widać impulsy doprowadzające do zwyżki indeksów były prawie żadne. Wzrost indeksów wynikał tylko i wyłącznie z przyczyn techniczno - czasowych (odbicie się już rynkowi należało, a window dressing zwiększało jego skalę). Nie ekscytowałbym się tą zwyżką - była zbyt oczywista.

_ Właściwie wszyscy twierdzą, że spadki były tylko i wyłącznie korektą i tylko to może martwić. Jeśli olbrzymia większość jest za jakimś kierunkiem indeksów (kursów, cen) to bardzo często ta większość się myli. _

Po sesji raport kwartalny opublikował Sun Microsystems. Były dużo lepsze od prognoz, więc kurs wzrósł w handlu posesyjnym o 10 procent. Rósł również kurs GlaxoSmithKline po decyzji o pozostawieniu jego leku (Avandia) w sprzedaży. AHI wzrósł o 0,16 proc. kontrakty rano rosły nieznacznie, ale po rozpoczęciu sesji w Europie powinny zwiększyć skalę zwyżki. Na razie możemy jednak mówić jedynie o zaliczce na wzrostową sesję.

We wtorkowym kalendarium roi się od publikacji danych makroekonomicznych. Te z Europy będą miały niewielki wpływ na zachowanie indeksów giełdowych, a jedynie chwilowy na rynek walutowy. Jednak warto spojrzeć na zmiany zachodzące na rynku pracy w Niemczech, największej gospodarce europejskiej i w całej strefie euro. Poprawa sytuacji dobrze rokowałaby wzrostowi gospodarczemu.

_ Niewielkie znaczenie będzie miała publikacja indeksów nastroju biznesu, konsumentów i koniunktury w strefie euro oraz dane o inflacji HICP. Gracze wiedzą, że jedynie dane amerykańskie mogą wpłynąć na ruchy kursów i indeksów. _

Godzinę przed rozpoczęciem sesji w USA dojdzie do publikacji kilku raportów. Bacznie obserwowane będą dane o przychodach i wydatkach Amerykanów, ale największe znaczenie będzie miała wartość bazowego wskaźnika wydatków osobistych (PCE). Im będzie wyższy tym większą presję inflacyjną będzie zapowiadał, a to podniosłoby wartość dolara i szkodziło akcjom. Niewielki wzrost PCE powinien pomagać bykom na rynku akcji. Podobnie interpretowany będzie indeks kosztów zatrudnienia (ECI). Będą to dane za drugi kwartał, więc starsze niż PCE, co może ograniczyć ich wpływ na zachowanie rynków.

Kwadrans po rozpoczęciu sesji dowiemy się jeszcze jak zmienił się odczyt indeksu Chicago PMI (sygnalizuje, jaka jest koniunktura w regionie). Zapowiadany jest niewielki spadek i to nikogo by nie poruszyło. Wydaje się, że jedynie bardzo duże osunięcie tego wskaźnika mogłoby zaszkodzić giełdzie i dolarowi. Minie kolejne 15 minut i dowiemy się jak w czerwcu zmieniły się wydatki na konstrukcje budowlane. Ten raport gracze zlekceważą o ile nie będzie znacznie lepszy od oczekiwań. Wszyscy wiedzą, że sytuacja na rynku nieruchomości jest zła, więc słabe dane nikogo nie zaskoczą. W tym samym czasie Conference Board opublikuje swój, lipcowy, indeks zaufania konsumentów. Prognozowany jest wzrost, ale dziwiłbym się bardzo, gdyby rzeczywiście ten wskaźnik wzrósł.

Spadki cen akcji i droga ropa powinny popsuć nastroje. Gdybym miał rację to spadek (jedynie wyraźny) zaszkodzi dolarowi i akcjom.

Kolejna szansa polskich byków

Na naszym rynku walutowym poniedziałek rozpoczął korektę ostatniego osłabienia złotego. Pomagał naszej walucie wzrost kursu EUR/USD i spokój panujący na rynku USD/JPY. Złoty był jednak słaby, bo na wzrosty kursu EUR/USD nie reagował umocnieniem do obu walut, a jedynie do dolara. I rzeczywiście już przed południem zaczął tracić do dolara i euro. Widać było, że na zachowanie naszej waluty wpływa spadek kursu USD/JPY. Traciły również inne waluty regionu. Po południu zmienił się kierunek USD/JPY, a to natychmiast zaczęło złotego umacniać. Koniec dnia przyniósł umocnienie do obu głównych walut.

_ Dzisiaj nadal gracze zerkać będą zarówno na to, co będzie się działo z kursem EUR/USD (kierunek ustali publikacja zestawu danych o godzinie 14.30) jak i USD/JPY (tutaj panuje tak duża zmienność, że kierunku nie da się przewidzieć). _

GPW nie zareagowała wczoraj na piątkowe spadki indeksów w USA, bo naśladowała zachowanie giełd europejskich, a tam trwało polowanie na odbicie na rynku amerykańskim. Nic dziwnego, że u nas sesja rozpoczęła się również neutralnie i bardzo szybko, aczkolwiek niezbyt pewnie, indeksy ruszyły na północ. Jedynie w segmencie małych i średnich spółek nadal widać było pesymizm (MWIG40 spadał). Jednak niepewność widoczna na innych rynkach europejskich, gdzie indeksy szybko wróciły do poziomu piątkowego zamknięcia, a potem zaczęły spadać, również u nas doprowadziła do podobnej reakcji. Fatalnie nadal zachowywał się MWIG40. Dopiero przed otwarciem sesji w USA, kiedy nastroje w Europie zaczęły się poprawiać, nasze indeksy też ruszyły na północ. Widać było, że gracze są bardzo niezdecydowani, co potwierdził bardzo mały obrót. Można powiedzieć, że gracze po prostu czekali na rozwój sytuacji. Kończący sesję niewielki
spadek indeksów nie miał w tej sytuacji żadnego znaczenia.

Po wczorajszym, dużym wzroście indeksów amerykańskich nasz rynek na początku sesji ruszy szybko na północ, bo kupować będą ci gracze, którzy dojdą do wniosku, że jeden wzrost amerykańskich indeksów kończy korektę. Duży wpływ mogą mieć publikowane dzisiaj przez BRE i TPSA raporty kwartalne. Oba mogą wpłynąć na zachowanie rynku, ale większy wpływ będzie miał BRE. Zobaczymy, czy znakomity wynik Banku Millenium rzeczywiście był zapowiedzią doskonałych wyników innych banków. Gdyby tak się stało to też nie wiemy, czy nastąpi realizacja zysków, czy wzrost kursów. Inaczej mówiąc zachowanie BRE po publikacji raportu pokaże kierunek całemu sektorowi bankowemu i ustawi kierunek WIG20.

Wszystko to rzecz jasna przy założeniu, że na rynki globalne nie napłyną nowe informacje z rynku długu i z funduszy hedżingowych. Jeśli nic takiego się nie stanie to o kierunku naszych i zagranicznych indeksów zadecydują dane makro publikowane w USA. Rynek jest już przygotowany do odbicia, więc do wzrostu naszych indeksów wystarczy, żeby dane były neutralne. Nawet gdyby rzeczywiście tak się stało to z cała pewnością tego wzrostu nie można będzie jeszcze traktować jako sygnału kupna.

giełda
komenatrze giełdowe
dziś w money
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)