Główne dane z USA poznamy dopiero po sesji na GPW. Warszawski parkiet powinien podążać za giełdami europejskimi. Na WIG20 sytuacja techniczna wygląda coraz lepiej.
Wtorkowe notowania na Wall Street wypadły słabo. Dow Jones stracił -2,7 procent, S&P500 oddał -2,3 procent, z kolei indeks technologiczny finiszował na -1,6 procent.
Dzisiejsza sesja nie przyniesie krajowych danych makroekonomicznych. Za to poznamy kilka odczytów zza oceanu, ale dopiero w drugiej połowie sesji na GPW. Będzie to publikacja wniosków o kredyt hipoteczny i zmiany zapasów paliw, ale nie te dane są dzisiaj najistotniejsze. Po godzinie 20:00 czasu polskiego poznamy wielkość deficytu budżetowego USA za miesiąc listopad. Wstępna prognoza zakłada 171 miliardów dolarów wobec ostatniej wielkości rzędu 98,2 miliardów dolarów.
Krajowy parkiet wobec braku istotnych spodziewanych danych powinien dryfować w rytm rynków starego kontynentu i kontraktów terminowych na główne amerykańskie indeksy. Na ostateczny poziom otwarcia GPW będzie miało wpływ poranne zamknięcie rynków azjatyckich. Rynek akcji może pozostawać w ścisłej korelacji ze stabilnością polskiej waluty.
Tymczasem kolejna sesja na GPW przyniosła kontynuację zwyżki największej dwudziestki. Indeks blue chipów wyraźnie mocniejszy na tle innych, jest potencjalnie najlepszym kandydatem do portfela długoterminowego. Wybicie z płaskiej konsolidacji z ubiegłego tygodnia, WIG20 otworzył sobie drogę do nowych szczytów. Nieśmiało można mówić o powrocie hossy, ale w obliczu tłumu pesymistów ciężko zabrać głos.
Indeks blue chipów na GPW kontynuuje sygnał kupna sprzed kilku tygodni. Flagowa dwudziestka powoli zbliża się do istotnego oporu wokół 1900 punktów. Przy założeniu, że bykom uda się sforsować wysokość lokalnego szczytu z początku listopada, poziomem docelowym byłby poziom powyżej 2200 punktów. Bardzo dobrym motywem wzrostów jest również ogólna niepewność na rynku akcji.
ZOBACZ TAKŻE:
Autor jest maklerem z uprawnieniami doradztwa inwestycyjnego