Czwartkowa sesja przyniosła kolejny wzrost indeksów na GPW.
Należy zauważyć, że na wielu walorach pojawiła się chęć do realizacji zysków, która jednak była mniejsza od wciąż dominującego popytu i poza lekkim szarpnięciem w dół w pierwszej części sesji, podaż nie zrobiła indeksom większych szkód.
Na szerokim rynku drugi dzień z rzędu olbrzymią zmiennością charakteryzowały się spółki z branży deweloperskiej. Grupa ta jest jedną z najmocniej dotkniętych przez trwającą od zeszłego roku bessę i przy ekstremalnym wyprzedaniu pojawiła się tu ponadprzeciętna chęć do odreagowania spadków. Na szerokim rynku poza tą branżą trudno było odnaleźć zbyt wielu chętnych do zakupów i w przypadku większości spółek handel pozostawał na niemal marginalnym poziomie.
Warto zauważyć, że choć wczorajsza próba realizacji zysków na GPW została powstrzymana przez kupujących, to w przypadku kilku istotnych rynków doszło do odreagowania mocnych ruchów z ostatnich dni. Mowa tu przede wszystkim o surowcach (ropa, miedź) oraz o walutach. To moim zdaniem sprzyja temu, że dzisiejsza sesja w Warszawie upłynie pod dyktando sprzedających, choć nie sposób nie dostrzegać relatywnie silnemu zachowaniu się indeksów na Wall Street.
Dzięki ostatnim wydarzeniom możemy wyznaczyć istotne krótkoterminowe poziomy techniczne dla indeksów - w przypadku WIG20 kluczowy opór to 1870 i nie sądzę, by obecna fala mogła go łatwo przełamać, natomiast za wsparcie służy luka 1642-1682 (a przede wszystkim jej dolne ograniczenie) oraz poziom ok. 1605 punktów łączący 61,8% zniesienie całego ruchu wzrostowego oraz dolne ograniczenie ruchów z sesji wtorkowej.