Natomiast środowe notowania zakończyły się spadkami indeksów Dow Jones - 0,27 %, S&P 500 - 0,35 %, a Nasdaq - 0,36 %. Do głosu doszli pesymiści, a pozwoliły im na to: raport FED'u na temat stanu gospodarki oraz rozczarowujące wyniki aukcji obligacji 10 letnich. Rosną obawy o możliwość wzrostu stóp procentowych i inflacji, co może poważnie zagrozić ożywieniu gospodarczemu.
O 20:00 polskiego czasu opublikowano Beige Book - czyli raport na temat gospodarki przygotowywany rotacyjnie przez jeden z dwunastu banków Rezerwy Federalnej. Raport nie zachwyca w ocenie gospodarki amerykańskiej i właściwie potwierdza wcześniejsze wypowiedzi szefa FED'u Bena Bernanke. Słabnie tempo w jakim pogarsza się stan gospodarki, a niektóre przedsiębiorstwa widzą oznaki poprawy. Niezmiennie bolączką pozostają problemy z kredytem oraz słaby rynek pracy.
Bilans handlu zagranicznego w kwietniu wyniósł zgodne z oczekiwaniami -29.16 mld USD, przy wartościach eksportu spadających bardziej niż wartości importu. Timothy Geithner podkreślił, że pokazuje to, że w USA programy stymulacyjne i pomoc dla banków przynosi skutki oraz zachęca do odważniejszych takich kroków w innych krajach.
Partnerzy gospodarczy USA korzystają z tego zjawiska - stąd lepsze doniesienia o imporcie USA, a gorsze eksportu - gdyż odbiorcy produktów i usług z USA pozostają w tyle jeśli idzie o radzenie sobie z kryzysem gospodarczym. Nie można więc liczyć, że eksport będzie czynnikiem, który może w tym roku przyczynić się do przyrostu PKB. Powrót dobrobytu w USA zależy również od kondycji innych gospodarek światowych.
Wnioski o kredyt hipoteczny spadły w zeszłym tygodniu o -7.2% do najniższego poziomu od lutego 2009. Jest to w dużym stopniu wina wzrastających kosztów kredytu. Bank Centralny nie odnosi niestety sukcesów w obniżaniu oprocentowania kredytów hipotecznych - co odstrasza kupujących domy i może przedłużyć okres złej koniunktury na rynku nieruchomości.
ZOBACZ TAKŻE: