Wczoraj na naszym parkiecie mieliśmy bardzo słabą sesję. Kolejna zniżka za oceanem mieć będzie najprawdopodobniej negatywny wpływ również na przebieg dzisiejszych notowań. Do tego dołożyć powinien się także efekt wczorajszych ataków w Madrycie i w tej sytuacji trudno raczej liczyć na wyraźniejszą poprawę. Pomimo podciągnięcia indeksu w końcówce wczorajszych notowań nie należy raczej przesadzać z traktowaniem tego jako zapowiedzi poprawy i większego odreagowania spadków. Pozytywnym faktem jest wprawdzie obrona wsparcia jakie wyznacza luka hossy z 1 marca w przedziale 1730-1737 pkt., ale wymowę i znaczenie ogranicza jednoczesne przełamanie innej istotnej bariery w strefie 1750-1760 pkt. Można więc zapomnieć o konsolidacji indeksu w najbliższych dniach i w tej sytuacji ewentualne odbicie należałoby traktować jako ruch powrotny w tym kierunku.
Za takim scenariuszem przemawia również zachowanie wskaźników potwierdzające słabość rynku. Do aktualnych sygnałów sprzedaży na najszybszych oscylatorach dołączył wczoraj MACD, który lekko przebił swą średnią. Stosunkowo blisko znajduje się kluczowe w obecnych warunkach wsparcie na linii wyznaczającej wzrosty z listopada biegnącej aktualnie na wysokości ok. 1724 pkt., ale jest dość prawdopodobne że w perspektywie najbliższych sesji nie obejdzie się raczej bez zdecydowanego testu. Przełamanie byłoby bardzo złym sygnałem potwierdzającym odwrócenie trendu w krótkim terminie na spadkowy. Niewykluczone, że już dzisiejsza sesja przyniesie taki test, choć z drugiej strony można spodziewać się ze strony popytu walki w tym rejonie co może w trakcie dnia przynieść stabilizację i wzrostowe odbicie. Są spore szanse, że dziś na zamknięciu nie dojdzie do sforsowania.
