Rekordy indeksów w USA, kolejny rekord MIDWIG-u, tak wygląda krajobraz przed dzisiejszą sesją. Jeśli cokolwiek jest w stanie zmącić tą sielankę, to surowce które tanieją i mogą wpływać niekorzystnie - szczególnie na WIG20.
Wczoraj w europie mieliśmy dzień korekty. Z tego obrazu wyłamały się tylko rynki naszego regionu. Giełda węgierska zyskała 0,1 proc., zaś czeska 0,3 proc. Do gry wrócili również inwestorzy za oceanem. Na koniec sesji Dow Jones ustanowił kolejny rekord zyskując 0,2 proc. Jak pisał Paweł Satalecki - inwestorzy mocno wierzą w wyższe zyski spółek.
Cóż można w takim razie oczekiwać po dzisiejszej sesji. Oczywistością niemal wydają się dalsze wzrosty. Sytuację techniczną indeksy na GPW mają bardzo dobrą, jeśli chodzi o atak na nowe szczyty, o czym pisałem w poprzednim komentarzu. Zwracają również uwagę wczorajsze obroty, które sięgnęły na całym rynku 2,1 mld zł. Z tej puli blisko 1,5 mld przypadło na akcje z WIG20. To pozytywny sygnał, gdyż niemal przez cała sesję była widoczna strona popytowa. Podaż jeśli już była aktywna, to dopiero w końcówce sesji.
W najbliższym czasie oczekuję, że WIG20 pójdzie w ślady MIDWIG-u i Dow Jonesa i pobije kolejny rekord. Wiele jednak będzie zależało od na giełdach towarowych, które znów traciły na wartości. Pewnym pocieszeniem jest fakt, że wraz ze spadkami cen spółek surowcowych mają one coraz mniejszy wpływ na najważniejszy indeks GPW. Warto dziś być czujnym w okolicach 14.30, kiedy to w USA podane zostaną dane o inflacji. Prognozy dla core PPI wynoszą 0,1 proc., zaś dla PPI 0,6 proc. Nie trzeba chyba wspominać, że wyższe odczyty mogą spowodować odwrót inwestorów od rynku akcji.