Czwartkowe notowania za oceanem przyniosły straty wszystkich głównych amerykańskich indeksów. Dow Jones i S&P500 finiszował na -3 procent, z kolei indeks technologiczny tracił aż -3,2 procent. W trakcie sesji obserwowaliśmy mocny trend spadkowy, który doprowadził do zamknięcia na sesyjnych minimach. Cena ropy naftowej zakończyła notowania w okolicy 107,6 dolara za baryłkę. Maksimum tegoroczne wobec euro osiągnęła amerykańska waluta, co wznieciło obawy obserwatorów rynku co do przyszłej kondycji amerykańskich eksporterów.
Niebezpieczne może być otwarcie warszawskiego parkietu. Ostatnio obserwowaliśmy tendencje, gdzie GPW patrzyła z przymrużeniem oka na spadki na Wall Street. Wczorajsze notowania WIG20 nie przyniosły dyskonta późniejszej zniżki za oceanem, zatem obóz niedźwiedzia ma mocny argument w ręku. Do ostatecznej odsłony sytuacji na rynkach przyczyni się zamknięcie giełd azjatyckich.
Najważniejszą publikacją dzisiejszego dnia będzie miesięczny raport z rynku pracy za oceanem. Istotne w nim będą dane dotyczące zmiany zatrudnienia w sektorze pozarolniczym. Wstępna prognoza mówi o -75 tys. wobec ostatnio notowanych -51 tys. Kluczowa okaże się również wielkość stopy bezrobocia. Szacunki ankietowanych analityków wskazują na utrzymaniu dotychczasowych 5,7 procent. Raport poznamy po godzinie 14:30 czasu polskiego, zatem będzie miał istotny wpływ na zamknięcie tygodnia na GPW i giełdach starego kontynentu.
Zwróćmy uwagę na sytuację techniczną WIG20. Wciąż brakuje sygnału kupna, a indeks blue chipów przybrał trend boczny w krótkim terminie. Ostatnie dwie sesje przestoju zatrzymały się na połowie wtorkowej świecy wzrostowej. Najbliższy poziom oporu mamy na wysokości 2750 punktów, czyli lokalnego maksimum z przełomu lipca i sierpnia. Natomiast najbliższe wsparcie przebiega na poziomie nieco powyżej 2400 punktów, czyli dotychczasowego tegorocznego dna.